Fern Michaels - 07 Decyzja Billie

image Indeks       image Finanse,       image Finanse(1),       image Filozofos,       image Fesenjan,       image Fenix,       

Odnośniki

Fern Michaels - 07 Decyzja Billie, Saga Teksasu

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Fern Michaels
Decyzja Billie
(Texas Sunrise)
Przeło
Ŝ
yła Ewa Spirydowicz
Tom 7
cykl
Saga Teksasu
Chciałabym zadedykowa
ć
t
ę
ksi
ąŜ
k
ę
dwójce bardzo specjalnych osób,
Doris i Buzzowi Parmett.
Zawsze mog
ę
na was liczy
ć
,
poza tym, kochacie Freda i Gusa tak samo jak ja.
FM.
Prolog
Billie Kingsley poruszyła powiekami. Była to jedyna oznaka,
Ŝ
e
słyszała słowa lekarza. Czas si
ę
zatrzymał. Co b
ę
dzie z rodzin
ą
,
dzie
ć
mi, wnukami? Co z Thadem, jej m
ęŜ
em? Oni stanowili sens jej
Ŝ
ycia. Atu m
ęŜ
czyzna w pogniecionym białym fartuchu oznajmia jej,
Ŝ
e
wszystko dobiega ko
ń
ca. I wygl
ą
da tak, jakby miał si
ę
zaraz rozpłaka
ć
.
Billie musi go jako
ś
pocieszy
ć
. Wyci
ą
gn
ę
ła do niego chud
ą
dło
ń
.
– To nie twoja wina, Aaronie. Wierz
ę
,
Ŝ
e dzie
ń
naszej
ś
mierci jest
ustalany w dniu narodzin.
Aaron Kopelman znał cał
ą
rodzin
ę
Colemanów, bywał na ich
ranczu w Teksasie, dzielił szkoln
ą
ław
ę
z Mossem Colemanem,
pierwszym m
ęŜ
em Billie. Pami
ę
tał, kiedy mu j
ą
przedstawiono.
Zastanawiał si
ę
wtedy, jak sobie poradzi z gruboskórnymi Colemanami.
Jak si
ę
b
ę
dzie czuła taka ładna, nie
ś
miała, wra
Ŝ
liwa dziewczyna z
Filadelfii w ich
ś
wiecie? Wkrótce pokochał j
ą
jak rodzon
ą
siostr
ę
. Billie
Coleman Kingsley była wyj
ą
tkow
ą
osob
ą
. Drugiej takiej ze
ś
wiec
ą
nie
znajdziesz.
– Co powiesz Thadowi? – wykrztusił.
– Nie wiem. On jest przekonany,
Ŝ
e si
ę
wybrałam na pokaz nowych
tkanin,
Ŝ
e znowu chc
ę
si
ę
zaj
ąć
projektowaniem. Nie jestem pewna, czy
mi naprawd
ę
uwierzył. Przez tyle lat naszego mał
Ŝ
e
ń
stwa nie
okłamałam go ani razu. Nie chciałam przysparza
ć
mu zmartwie
ń
. My
ś
l
ę
Ŝ
e wróc
ę
teraz do hotelu i tam si
ę
zastanowi
ę
, co powinnam zrobi
ć
.
– O, nie! – zaprotestował energicznie. – Zapraszam ci
ę
do nas.
Porozmawiamy o mo
Ŝ
liwej kuracji. – Zauwa
Ŝ
ył,
Ŝ
e nigdy nie była
równie pi
ę
kna jak w tej chwili. Jak to mo
Ŝ
liwe? Czy
Ŝ
by sprawiały to jej
dobro
ć
, delikatno
ść
i szlachetno
ść
? Nawet teraz nie my
ś
lała o sobie,
lecz o rodzinie i m
ęŜ
u, o tym w jaki sposób jej choroba odmieni ich
Ŝ
ycie. Lekarz poczuł,
Ŝ
e musi j
ą
chroni
ć
. Zastanawiał si
ę
, czy wida
ć
to
było na jego twarzy.
– Nie, Aaronie – sprzeciwiła si
ę
. – Musz
ę
by
ć
sama i przemy
ś
le
ć
wszystko, co mi powiedziałe
ś
, a to jest mo
Ŝ
liwe jedynie w samotno
ś
ci.
Dzi
ę
kuj
ę
bardzo za zaproszenie. Jeste
ś
wspaniałym przyjacielem. A
teraz – zmieniła temat, staraj
ą
c si
ę
mówi
ć
Ŝ
ywym, energicznym głosem
– porozmawiajmy o moich ograniczonych... mo
Ŝ
liwo
ś
ciach. Było pó
ź
ne
popołudnie, gdy odprowadził j
ą
do drzwi. Zło
Ŝ
yli sobie pewne
obietnice, podj
ę
li zobowi
ą
zania.
– Do zobaczenia za tydzie
ń
. Pozdrów Phyllis ode mnie.
Aaron Kopelman miał łzy w oczach. Zaraz si
ę
rozpłacze, ale co z
tego. Dlaczego zdarzyło si
ę
to Billie? Dlaczego nie jakiemu
ś
mordercy,
gwałcicielowi, handlarzowi narkotyków?
– Gdyby istniała taka mo
Ŝ
liwo
ść
– stwierdził – zamieniłbym si
ę
z
tob
ą
. Bóg mi
ś
wiadkiem,
Ŝ
e zrobiłbym to.
Billie poło
Ŝ
yła mu palec na ustach. Jaki on dobry, szczery,
troskliwy.
– C
śś
. Jeste
ś
tu potrzebny. Bóg o tym wie. Poza tym, nawet gdyby
istniała taka mo
Ŝ
liwo
ść
, nigdy bym si
ę
na to nie zgodziła. Jeste
ś
zbyt
wa
Ŝ
ny, by wyrusza
ć
w t
ę
podró
Ŝ
przed czasem. Ja równie
Ŝ
nie pal
ę
si
ę
do drogi, skoro jednak mój czas si
ę
ko
ń
czy, nie mam wyj
ś
cia. Wierz
ę
,
Ŝ
e pójd
ę
do Stwórcy z tak
ą
godno
ś
ci
ą
jak Amelia. Chc
ę
by
ć
silna. Jak
my
ś
lisz, czy Bóg spełni t
ę
pro
ś
b
ę
? Wiesz, nigdy nie zawierałam z nim
umów, nigdy si
ę
nie targowałam. To znaczy, modliłam si
ę
, ale nigdy
nie prosiłam o co
ś
dla siebie. Mo
Ŝ
e On nawet nie wie o moim istnieniu
– zaniepokoiła si
ę
. – Czy ty si
ę
modlisz, Aaronie?
– Codziennie. Ale podobnie jak ty, zawsze za kogo
ś
, nigdy za
siebie. Po
Ŝ
egnali si
ę
. Odprowadzał j
ą
wzrokiem i zmówił modlitw
ę
tam, na progu. Prosił Boga, by oszcz
ę
dził jej cierpie
ń
i dał sił
ę
i
godno
ść
, których b
ę
dzie potrzebowała.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gbp.keep.pl