Felicjanska Ilona - Wszystkie ...

image Indeks       image Finanse,       image Finanse(1),       image Filozofos,       image Fesenjan,       image Fenix,       

Odnośniki

Felicjanska Ilona - Wszystkie odcienie czerni, ebooki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Ilona Felicjańska
Wszystkie odcienie czerni
Prolog
– Jesteś?
Nagość. Dwa nagie ciała. Dwa teatry. Jedno leży na plecach. Podwinięta noga, druga
wyprostowana. Palce mocno wplecione w prześcieradło. Piersi falujące góra-dół. Coraz wolniej.
Wciąż mocno bijące serce. Jakby nie chciało zwolnić. Czy jestem?
– Tak.
– O czym myślisz?
– Myślę, że mi dobrze.
Ściska porozumiewawczo moje ramię. To właściwa odpowiedź. Lubi, gdy jest mi dobrze.
Lubi, gdy to mówię.
– A ty? O czym myślisz?
Nie odpowiada. Milczy.
– W nocy miałem sen – mówi w końcu. – Znowu.
– Koszmar?
– Trudno to ocenić. Nie boję się snów.
– Byłam w nim?
– Była w nim kobieta bez twarzy… Miała zawiązane czarną przepaską oczy i rozchylone
usta… Szeptała do mnie, prosiła, bym podszedł i ją pocałował.
– Zrobiłeś to?
– Nie. Nie mogłem się ruszyć. Nie mogłem przekroczyć bariery. Kobieta była za
niewidzialną szybą, w innym wymiarze. Nieosiągalna.
– Co się stało dalej?
– Pojawił się mężczyzna.
– Jak wyglądał?
Nie podoba mu się to pytanie. Patrzy na mnie z wyrzutem.
– Przecież wiesz…
– Co zrobił?
– Podszedł do kobiety i… sama wiesz.
– Kochali się?
Znam odpowiedź. Znam odpowiedź z jego snów, a jednak pytam, jakbym chciała go
zadręczyć, zmusić do odpowiedzi, która i mnie zrani. Ja też przecież miewam te sny. Wciąż widzę
w nich tego mężczyznę. Mężczyzna ze snów stoi na skarpie i czeka, aż kobieta podejdzie, położy
mu dłonie na ramionach jak kochanka, a potem…
– Nie. Ona… ona go zabiła.
Zaciskam powieki. Zawsze gdy to mówi, znów widzę jego zabrudzone ziemią dłonie.
Maleńka, skalista wyspa, błękitne morze i płytki grób w twardej ziemi. Obok leży ciało z
roztrzaskaną głową. Zaraz zniknie pod ziemią, ale zanim to się stanie, zdąży zaszczepić trujące
pędy w naszych duszach. Zło otula nas wszystkich jak rodzona matka. Sączy jad do naszych serc,
zatruwa je strachem.
– Czy to my zaprosiliśmy zło?
– Zło nie czeka na zaproszenie. Zło wypatruje okazji.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gbp.keep.pl