Odnośniki
- Indeks
- FiM 26-2008, tygodniki
- FiM 15-08, tygodniki
- FiM 13-08, tygodniki
- FiM 09-08, tygodniki
- FiM 18-08, tygodniki
- FiM2012-39, Fim
- FiM2012-36, Fim
- FiM2012-38, Fim
- FictionalReality-MAGAZINE-17, Fictional Reality Gaming -Magazine
- Financial Times Europe July 26 2012, Financial Times
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- emily.opx.pl
|
Fakty i Mity 2012-17, FiM 2012
[ Pobierz całość w formacie PDF ] Długa i niepewna praca, biedniejszy ZUS, stare patologie... TUSKU! OBYŚ DOŻYŁ SWOJEJ REFORMY! Â Str. 11 INDEKS 356441 ISSN 1509-460X http://www.faktyimity.pl Nr 17 (634) 3 MAJA 2012 r. Cena 4,20 zł (w tym 8% VAT) Poseł POŻaleksię Boże nie miał nigdy żadnej koncepcji, więc zajął się antykoncepcją. I ma swoje jedyne w życiu pięć minut, bo chce ustawy dekretującej, że katoliccy farmaceuci mają katolickie, czyli inne niż wszyscy, sumienie. Zatem nie mogą sprzedawać w aptekach gumek „przed” ani pigułek „po”. Ponieważ nie mamy ustawy o dekretynizacji polskiego parlamentu, projekt Żalka ma, niestety, duże szanse powodzenia. Â Str. 25 Poseł POŻaleksię Boże nie miał nigdy żadnej koncepcji, więc zajął się antykoncepcją. I ma swoje jedyne w życiu pięć minut, bo chce ustawy dekretującej, że katoliccy farmaceuci mają katolickie, czyli inne niż wszyscy, sumienie. Zatem nie mogą sprzedawać w aptekach gumek „przed” ani pigułek „po”. Ponieważ nie mamy ustawy o dekretynizacji polskiego parlamentu, projekt Żalka ma, niestety, duże szanse powodzenia. ISSN 1509-460X Nr 17 (634) 27 IV – 3 V 2012 r. 2 KSIĄDZ NAWRÓCONY FAKTY KOMENTARZ NACZELNEGO Ruch na raka Większość Polaków dobrze ocenia Kościół katolicki –tak „wol- ne” media skomentowały najnowsze badania OBOP. Tym- czasem wynika z nich, że owo „dobrze” oznacza 60 proc. ba- danych (głównie wieś, ludzie biedni i najsłabiej wykształceni). Źle zaś ocenia Krk niemal co trzeci Polak – głównie dobrze wykształceni mieszkańcy miast. Ludzie! Jest nas 16 milionów! Rok temu zokładem pisaliśmy, że słynny przykład polskiej re- ligijnej gigantomanii – pomnik Chrystusa Króla w Świebodzi- nie – budowany jest bez stosownych zezwoleń i bez nadzoru budowlanego. Prokuratura w Zielonej Górze właśnie wszczę- ła w tej sprawie śledztwo. Winnym zaniedbań grozi więzie- nie! Szczegóły za tydzień. W ostatnich dniach nawarstwiło się dużo spraw, które spory zamiata pod dywan, a partie traktuje jak plemienne armie. Jej strategia polityczna to obrzucanie wroga (nie my- lić z przeciwnikiem) inwektywami i ZERO debaty – zarów- no wewnątrz partii, jak z innymi ugrupowaniami. Debata oznacza spór, a spór to słabość i rozkład. W ten sposób przez całe lata nie słyszeliśmy o jakichkolwiek różnicach zdań w PiS. Tymczasem w środku wrzało i kotłowało się od wzajemnego wyrzynania, budowania sitw, w atmosfe- rze totalnej nieufności. To parodia polityki, którą gardzę. Prawdziwa polityka to otwartość, nie ukrywanie zdania odrębnego, lecz odwaga jego przedstawiania. To także zdolność do przekonywania innych i przyjmowania ich argumentów za własne. Ukrywa- nie różnic pomiędzy członkami klubu parlamentarnego to prosta droga do je- go rozpadu. Oczywiście można pójść drogą PO czy PiS albo SLD, gdzie nie ma żadnej debaty. Ale Ruchowi Pa- likota zależy na wielkiej, jakościo- wej zmianie. Społeczeństwo mu- si nas zobaczyć żywo dyskutu- jących, spierających się w ży- wotnych sprawach Polaków. Bezmyślne plemienne wojsko wygrywa bitwy, ale nie potrafi wygrać całej wojny, a tym bar- dziej administrować w czasie po- koju. Właśnie na tym poległy rządy AWS i SLD. Żadna z tych formacji nie wypracowała dobrych dla kraju rozwiązań wewnątrz siebie i nie chciała wciągać swoich zwolenni- ków (a co dopiero adwersarzy!) do debaty. Ich liderzy naznaczeni byli klerykalnym myśleniem o jedności i po- słuszeństwie. Ktoś powie: Po co ujaw- niać publiczne różnice zdań? Przecież to szkodzi. To właśnie jest mit. Mit jed- ności na pokaz. Taka partia degeneru- je. Klub Ruchu Palikota dyskutuje, a je- go członkowie różnią się opiniami. To zdrowy objaw. Jedności i siły nie buduje się na strachu, lecz dzięki debacie. W Niemczech sukces odnoszą partie debaty – Zieloni i Nowa Lewica. Ich działacze nie ukrywa- ją wewnętrznych różnic. Są przez to autentyczni i przycią- gają. Racjonaliści muszą być otwarci i skłonni do dysku- sji. Nie mogą bać się własnego zdania. Szczera rozmowa to prawie zawsze początek porozumienia i źródło sukcesu. Zakłamani katoliccy politycy polegną w starciu z nami. My mamy wypracowany konsensus, oni mają rozkazy i hasła. My nie ukrywamy różnic. Oni są hipokrytami. My dysku- tujemy, oni mają wodzów. Bez wodzów nie istnieją, są puści programowo. Kościół po śmierci JPII stracił w Pol- sce połowę siły; SLD bez Leszka Millera dostałby w son- dażach natychmiast 2–3 procent w plecy. Klub Palikota muszę „pozamiatać”. Zacznijmy od ponoć kontrower- syjnego wywiadu ze mną dla portalu Onet.pl. Niektórzy z Państwa (o wrogach naszego tygodnika nie wspomnę) byli zniesmaczeni tym, jak dworowałem sobie z pozerskiej religijności Agnieszki Radwańskiej. Wysuwa- no również wobec mnie zarzuty, jakobym przyjął nielojalną postawę wobec Ruchu Palikota: a to, że krytykowałem na czym świat stoi reformę emerytalną, którą uparł się poprzeć Janusz Palikot, a to znowu wypo- mniałem szefowi RP, że zaczął działalność na- szego Klubu od ataku na sejmowy krzyż, i to bez konsultacji ze mną... Wszystko to praw- da. Ale... Zacznijmy od Radwańskiej. Otóż ja tę dziewczynę wprost uwielbiam! Uważam, że pięknie gra, wygląda i w ogóle jak na zawodowego spor- towca jest bardzo bystra. Głosował- bym na nią w konkursie Kobieta Roku 2012, a za 10–15 lat mogłaby nawet objąć sta- nowisko ministerki od spor- tu, choć pewnie nie bie- ga tak szybko jak Mu- cha wokół Stadionu Narodowego. I wła- śnie dlatego, że ją tak lubię, to tym bardziej boli mnie i zniesmacza jej prze- sadne, publiczne afi- szowanie się ze swoją religijnością. Kort czy inne bo- isko są przezna- czone do grania, do sportowej ry- walizacji, a nie do układania piłe- czek w imię Jezus czy pokazywania na koszulce (pa- nie Boruc!) swojej ślepej wiary w JPII. Zwłaszcza w tym drugim przypadku mieliśmy zresztą do czynienia z jawną prowokacją wobec innowierców. Zachowania sportowców, którzy reprezentują nasz kraj, mają wymiar nie tylko pry- watny, ale i polityczny. Agnieszka Radwańska nie jest zwykłą obywatelką RP, lecz naszą faktyczną ambasadorką. Jej zachowanie wpływa na postrzeganie Polski i Polaków za granicą, i to o wiele bardziej niż najczęściej syzyfowa praca polskich misjonarzy, którzy przy każdej okazji (do wy- ciągnięcia kasy) podkreślają, jak godnie reprezentują nasz kraj. Zresztą posługują się polskimi paszportami dyploma- tycznymi. Warto przy tym pamiętać, że fanami tenisa nie są zazwyczaj przeciętni zjadacze chleba, lecz ludzie należą- cy do gospodarczych, politycznych, kulturalnych i nauko- wych elit danych państw. A co pokazuje im Agnieszka Radwańska? Że nie odróżnia kortu od kruchty, sprowadza swoją wiarę do infan- tylnego, prowokacyjnego symbolu i że nie wie- rzy we własne siły, lecz w opiekę Boga, za któ- rym zdaje się wręcz ukrywać. Kolejny temat to mój – jak wyraził się je- den z Czytelników „FiM” – „bratobójczy atak na Ruch Palikota”. Dostało mi się za „wy- wlekanie wewnętrznych spraw Klubu” – to podobno nie przystoi, jest sianiem fermentu i rozbijaniem jedności. Rzecz w tym, że jest to sposób myślenia, jaki zaflancowała nam w głowach polska prawica. To ona wszystkie Do pertraktacji dotyczącej jednej z dotacji dla Krk z budżetu państwa (0,3 lub 0,8 proc. PIT; a pewnie skończy się na łaska- wym „kompromisie”, czyli 0,5 proc.) episkopat wydelegował starego wilka Nycza w owczej skórze, rząd zaś – miłego Bo- niego w skórze… i mentalności baraniej. No i ten Boni już beknął, że jak się Kościół ewentualnie nie zgodzi, to moż- nawrócić dostarego systemu, czyli Funduszu Kościelnego. Czy- li Tusk mówił prawdę: rząd się ani trochę nie Boni Kościoła! Miller bredzi jak Piekarski na mękach, a Piekarska? Po tym, jak ją szef młodzieżówki SLD Czarzasty wysiudał z Mazow- sza, zapowiada, że w jej życiu czas na zdecydowany ruch. Wielu ma nadzieję, że będzie to Ruch Palikota. Macierewicz Antoni pozwał przed oblicze sądu naczelnego „Newsweeka” Tomasza Lisa za to, że ten fotomontażem na okładce przyrównał go do bin Ladena. Podobno kontrpozew szykują afgańscy talibowie, twierdząc, że sugerowanie podo- bieństwa ich legendarnego przywódcy i Macierewicza jest jak porównanie orła i muchy ścierwicy. Obawiamy się, że każdy sąd przyzna im rację. Udający reżysera niejaki Braun otrzymał Feniksa –jedną znaj- bardziej prestiżowych, katolickich nagród. Tylko za co? Czy zakiczowate, katopropagandowe filmiki, czy zanazwanie abp. Życińskiego (pośmiertnie) „łajdakiem, kłamcą izdrajcą”? Cie- kawe, czy kapituła nagrody wie, że Feniks odradzał się z po- piołów, a nie z gówna? Zawisza – też Czarny, ale nie ten, tylko Artur – zapowiada, że jego patriotyczne ugrupowanie będzie zdejmowało flagi Unii Europejskiej wiszące obok flag biało-czerwonych. Bo błę- kitny, gwieździsty sztandar narusza polskie normy konstytu- cyjne. No i się nawet durny Zawisza nie obejrzał, jak wypo- wiedział wojnę znakowi samej Zawsze Dziewicy. W szkole podstawowej w Warszewie katechetka zafundowa- ła jedenastolatkom oglądanie wybranych scen z psychopa- tycznej „Pasji” Mela Gibsona. Tych najbrutalniejszych. Dzie- ciaki doznały szoku, niektóre torsji. A katolickie media po- stulują, żeby nie przesadzać, bo „dzieci nie takie rzeczy oglą- dają”. Racja – na przykład jak w domu katolicki tatuś tłucze głową katolickiej mamusi o kaloryfer. W zakonach żeńskich w USA pogłębia się schizma. Na przy- kład panie w habitach twierdzą, że feminizm to nie taka zła rzecz, a kapłaństwo kobiet – jeszcze lepsza. Benedykta wku- rzają baby zza oceanu i zapowiada, że czas na głębokie refor- my, czyli czystki. A jeśli okaże się, że amerykańskie zakonni- ce nie chcą żadnych reform? Bo od dawna noszą stringi? Jest ratunek dla Polski! Jest odpór dla Tusków i Palikotów. Wymodliły go tłumy na Krakowskim Przedmieściu. Oto 1 maja kilkaset tysięcy Filipińczyków będzie zbiorowo odmawiać „ró- żaniec wintencji ratowania Polski iświata”. Ratowania przedmo- delem filipińskim? Gdzie osiemnastoletnie nędzarki katolicz- ki mają po sześcioro umierających z głodu dzieci? Ale jaja! Wnajnowszym amerykańskim tłumaczeniu Biblii nie ma Chrystusa. Jest za to Emisariusz, a całość napisano w for- mie scenariusza filmowego składającego się z dialogów. Moż- na by pójść jeszcze dalej i słowa Emisariusz… itd. zastąpić na przykład słowami: i zebrał George Clooney uczniów swo- ich, i tak im rzekł… Jeszcze gorzej jest na Wyspach Brytyjskich. Tam Chrystus jest… GEJEM! I to nie według byle kogo, tylko według zna- nego pastora Paula Oestreichera – kapelana Uniwersytetu wSussex, który nałamach prestiżowego „The Guardian” wska- zuje na„bliskie imające wiele podtekstów związki Jezusa iśw. Jana”. Magdalena w grobie się przewraca! Księga Jonasza Wybrane komentarze naczelnego „Faktów i Mitów” z lat 2000 - 2010 w dwóch tomach. Wbrazylijskim mieście Itarare (300km odmetropolii SãoPau- lo) podczas tradycyjnego przedstawienia wielkanocnej „Pasji” Judasz się powiesił. Tak samo jak podobno2 tys. lat temu wPa- lestynie. Zanim zorientowano się, że aktor grającyJudasza nie udaje, było już za późno. Prawdopodobnie za bardzo wczuł się w rolę. Dobrze, że aktorzy w Brazylii nie odtwarzają scen zalania armii faraona przez fale Morza Czerwonego… WAŻNE!!! W zamówieniu prosimy podać numer telefonu i adres, na który możemy wysłać książki. Nr 17 (634) 27 IV – 3 V 2012 r. GORĄCY TEMAT 3 bez Palikota też by stracił, ale mo- im zdaniem tylko na początku. A to dlatego, że posłów RP łączą wspól- ne idee i wypracowana już prak- tyka konstruktywnych sporów. Dla- tego ja – Roman Kotliński, poseł Ruchu Palikota – mogę dziś pu- blicznie napisać, że Janusz Palikot może się okazać piątą kolumną dla Ruchu Palikota. Jak to? A tak to! Na przykład wtedy, gdy będziesz nas, Drogi Januszu, nakłaniał do dyscypliny w głosowaniu nad poparciem reformy emerytal- nej. Moim zdaniem ta pseudore- forma nie załatwia żadnych ludz- kich oczekiwań, a wręcz przeciw- nie – funduje niepewny los milio- nom Polaków, którzy i bez niej nie mają za grosz zaufania do własne- go państwa. Pewne podwyższenie wieku emerytalnego zapewne jest wskazane, ale to tylko jeden z kil- kunastu problemów, jakie należy rozwiązać w tej sprawie. Piszemy o tym po raz kolejny na naszych łamach – w artykule Michała Po- wolnego (s. 11). ~~~ Muszę w tym tekście odnieść się także do dwóch tylko na pozór różniących się od siebie skanda- li. Pierwszy to kampania antyrosyj- ska PiS-u, który chce za wszelką cenę (choćby wypowiadając woj- nę Rosji) sprowadzić, nie wiado- mo po jaką cholerę, truchło Tu-154 do Polski. Drugi wiąże się z tym, że w klinikach onkologicznych za- brakło chemii do leczenia chorych. Ta ostatnia sprawa świadczy o tym, że żyjemy w państwie Trze- ciego Świata, natomiast skandal pierwszy dowodzi, że żyjemy w wa- riatkowie. Podczas spotkań posel- skich rozmawiałem kilka dni temu z dyrektorem dużego kombinatu rol- nego. Według jego zapewnień KAŻ- DE zadrażnienie w politycznych re- lacjach polsko-rosyjskich skutkuje natychmiast zamknięciem granicy wschodniego imperium na nasze produkty rolne, mięsne lub spożyw- cze. Zamknięciem choćby na parę tygodni lub miesięcy, co jednak po- woduje prawdziwy zawał w zy- skach setek przedsiębiorstw oraz w zatrudnieniu setek tysięcy pra- cowników po polskiej stronie. In- nymi słowy – za KAŻDĄ debilną wypowiedź Macierewicza czy Ka- czyńskiego oraz za brak stosownej reakcji ze strony rządu na takie wy- powiedzi/oskarżenia płacimy miliar- dy złotych, których potem braku- je w oświacie, służbie zdrowia, dro- gownictwie itd... Jak wiadomo, PiS jest też przeciwny jakiemukolwiek uszczuplaniu bogactw Kościoła pa- pieskiego, wysysanych nieustan- nie z budżetu państwa i samorzą- dów. Wobec powyższego wysu- wam postulat, aby członkom PiS, którzy tolerują w swych władzach debilów i rozdają publiczny mają- tek, podwyższyć wszelkie podatki oraz pozbawić ich leczenia szpital- nego w publicznych placówkach, w ramach NFZ. Co Wy na to? JONASZ Ściśle jawne Ściśle jawne Z policyjnego systemu informatycznego wyciekła „Centralna Baza Ewidencji z Ustaleń”, określana kryptonimem CBIU, czyli tajny zasób informacji, za które przestępcy zapłaciliby każde pieniądze. z „okręgówki” i jej mężem pracu- jącym w ważnej instytucji podległej Ministerstwu Finansów, znamy na- wet trochę ciekawostek z ich wspól- nych imprez... – Rzecz na razie tyl- ko sygnalizujemy, bowiem docho- dzą nas słuchy, że najszczęśliwszym dla wszystkich rozwiązaniem było- by zamiecenie sprawy pod dywan, a prowadzący śledztwo prok. Mi- chał Lasota ma twardy orzech do zgryzienia... ~~~ Zbadaliśmy dossier byłej poli- cjantki, córki jednego z najważniej- szych niegdyś dowódców w szczeciń- skiej KWP. Okazało się, że praco- wała w Centralnym Biurze Śledczym, skąd przeniosła się do „kryminal- nych”, licząc na szybsze awanse. Ode- szła na emeryturę niejako pod przy- musem (wręcz uciekła), gdy: ~ po rutynowej kontroli urzę- du skarbowego wyszło na jaw, że ca- łymi latami korzystała z podatkowej ulgi prorodzinnej na niepełnospraw- ne dziecko, które było jak najbar- dziej sprawne; ~ do kierownictwa komendy za- częły docierać niepokojące wieści, że ma kontakty z pewną zorganizo- waną grupą przestępczą. – Posądzała kogo tylko się da- ło, że ją zakapował, choć sama wcze- śniej regularnie donosiła i kopała dołki pod każdym przełożonym, spo- dziewając się nominacji na jego miej- sce – wspomina była koleżanka pa- ni Danuty. Z niejasnych powodów L. uda- ło się odejść z CBŚ bez rozliczenia z dokumentacji niejawnej, a co za- brała z wydziału kryminalnego, już wiemy. Jak wpadła? Idiotycznie, bo kilka dni przed przeszukaniem zwróciła się do komendanta wojewódzkiego z żą- daniem naliczenia jej dodatkowych świadczeń za służbę w ciężkich wa- runkach (0,5 proc. za każdy rok, przysługujące policjantom biorą- cym udział w szczególnie niebez- piecznych akcjach). Żeby nie być gołosłowną, podała w uzasadnie- niu kryptonimy spraw operacyjnych oraz precyzyjne na nie namiary (liczby dziennika, daty założenia itp.). Tylko dureń mógłby uwierzyć, że zachowała te wszystkie dane w pamięci, więc wizyta BSW była nieunikniona... Wspomnieliśmy, że prokuratu- ra zachowuje najwyższą dyskrecję, więc nie wiadomo, do jakiego stop- nia wyciek bazy danych zagraża bez- pieczeństwu fizycznemu osób współ- pracujących z policją. Nie kieruje nami pusta ciekawość, ale przecież równie intrygujące są kwestie: ~ jak CBIU była chronio- na przed nieuprawnionym kopiowa- niem i dlaczego system zawiódł? ~ czy zlecono wykonanie eks- pertyz mogących określić, ile (ewen- tualnie) kopii CBIU nielegalnie wy- konano? Śledczych ze Szczecina zapyta- liśmy ponadto, czy rozważali moż- liwość przekazania postępowania innej jednostce w związku z utrzy- mywaniem bliskich kontaktów to- warzyskich jednego z prokuratorów z Danutą L. i jej małżonkiem, któ- ry odegrał wiodącą rolę w transfe- rze danych poza siedzibę komen- dy (okoliczności tej niezwykłej ope- racji musimy, niestety, przemilczeć). Ponieważ do chwili oddawania „FiM” do druku nie uzyskaliśmy od- powiedzi na powyższe pytania, wkrótce udzielimy jej sami... ANNA TARCZYŃSKA – Jest to integralna część ogól- nokrajowego Systemu Informacji Operacyjnych, koordynowanego przez Biuro Wywiadu Kryminalne- go Komendy Głównej Policji, skła- dającego się ponadto się ze zbiorów informacji o nazwie „System Mel- dunku Informacyjnego” oraz „Ar- chiwum”. CBIU służy przede wszyst- kim wydziałom techniki operacyjnej do koordynacji czynności operacyj- no-rozpoznawczych – wyjaśnia ofi- cer, prywatnie czytelnik „FiM”. – Co konkretnie tam przecho- wujecie? – W CBIU znajdują się m.in. osoby pozostające „w zainteresowa- niu”, wnioski o obserwację i komu- nikaty z jej prowadzenia, namiary na wykorzystywane w tym celu obiekty wynajmowane lub czasowo pozyskiwane przez „technikę”, za- pytania oraz typowania dotyczące osobowych źródeł informacji, a tak- że szereg innych danych, o których lepiej nie piszcie, bo ściągniecie sobie na kark prokuratora. Krótko mówiąc: jeśli CBIU dostało się wniepowołane ręce, to mamy kło- pot, jakiego dawno w Policji nie było – podkreśla nasz rozmówca. Sprawdziliśmy, jak bardzo „nie- powołane”... Spraw Wewnętrznych Policji. Czyn- ność ta była prowadzona wobec po- dejrzenia popełnienia przestępstwa z art. 231 par. 2 kk. ( „Funkcjona- riusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopeł- niając obowiązków, działa na szko- dę interesu publicznego lub prywat- nego w celu osiągnięcia korzyści ma- jątkowej lub osobistej, podlega ka- rze pozbawienia wolności od roku do lat 10” ). O ile nam wiadomo, chodziło o uzasadnione podejrzenia, że w garnizonie zachodniopomorskim ktoś sprzedaje tajne informacje lub nielegalnie wykorzystuje je w ce- lach zarobkowych. Istotną w tym kontekście przesłanką jest fakt, że mąż pani Danuty (także były poli- cjant) para się działalnością detek- tywistyczną. Postępowanie toczyło się do- tychczas „w sprawie”, czyli bez sta- wiania zarzutów konkretnym oso- bom. Trudno powiedzieć, czy sen- sacyjny efekt przeszukania coś zmie- nił, bo prokuratura milczy jak za- klęta i odmawia jakichkolwiek ko- mentarzy, a oboje małżonkowie po- zostają na wolności. ~~~ Zdaniem naszych informatorów sytuacja jest szczególnie nieprzyjem- na również dlatego, że będąc jesz- cze w służbie, Danuta L. utrzymy- wała ścisłe kontakty z prokuraturą i sądami, które to kontakty pielę- gnowała po odejściu na emeryturę. Wiemy o jej przyjaźni ze śledczą ~~~ CBIU znaleziono w domowym komputerze emerytowanej policjant- ki Danuty L. , pracującej niegdyś w sekcji narkotykowej Wydziału Kry- minalnego zachodniopomorskiej KWP. Przeszukania dokonało Biuro Nr 17 (634) 27 IV – 3 V 2012 r. 4 Z NOTATNIKA HERETYKA POLKA POTRAFI Zimne dranie po narodzinach ostatniego potomka współżycie małżonków stało się spo- radyczne. Pani G. poszła z tym do są- du. I wygrała! Jean-Louis – w obro- nie własnej – pożalił się na szwan- kujące zdrowie i nadgodziny w pra- cy, które doprowadziły do spadku for- my. Dzięki tej szczerości dostarczył dowodów na to, że żona miała ra- cję. Skład sędziowski (trzy kobiety!) orzekł rozwód z winy męża, któremu oficjalnie wytknięto „brak stosunków seksualnych przez kilka lat”, jeśli nie liczyć „chwilowych wznowień”. Poszkodowana dostała 10 tys. euro za lata posuchy. Kolejny przykład. Nawet zakap- turzona Arabka się odważyła – trwa proces mieszkanki Zjednoczonych Emiratów Arabskich, która po roz- padzie 15-miesięcznego małżeństwa oskarżyła byłego o brak seksu. Chce za to milionów dolarów. „Przed pod- pisaniem kontraktu małżeńskiego nie wspominał, że jest impotentem!” – brzmi główny zarzut. Później mie- siącami – cytując klasyka Konono- wicza – nie było niczego. A jak by- ło, to „nieludzko i niewłaściwie”. Europejskie sądownictwo zna wiele kuriozalnych wyroków roz- wodowych. Medialnie komentowa- nych. Płeć brzydka okazuje się po- szkodowana. Był już delikwent uka- rany za żądanie trzech seksów dzien- nie. Był inny, sądownie skarcony za to, że nie zapewniał wybrance „żadnej nadziei na macierzyństwo ani przyjemności”. Dla równowa- gi… Jakiś czas temu francuski sąd orzekł rozwód z winy obojga mał- żonków: ona często odmawiała, on… za rzadko się domagał. JUSTYNA CIEŚLAK Prowincjałki Tadeusz C. , przedstawiciel handlowy, został za- trzymany przez policyjny patrol za przekroczenie prędkości. A że Tadeusz C. do winy się nie poczuwał, bo jechał przepisowo, po- szedł do sądu. Tam biegli policyjny radar poddali dokładnej analizie i orzekli, że ma zeza. To znaczy, że w co innego funkcjonariusze celują, a w co innego tra- fiają. Tadeusz C. został uniewinniony. A my miejmy się na baczności… ZEZOWATE SZCZĘŚCIE Pojęcie „obowiązek małżeński” nadal funkcjonuje. I przydaje się podczas spraw rozwodowych. W ubiegłym roku rozpadło się ponad 61 tys. polskich małżeństw. Jako powód oficjalnej rozłąki coraz częściej podaje się seksualne niedo- pasowanie. Zdaniem kościelnych seksuologów – to problem niewy- żytych zboczeńców, którzy łajdaczy- li się przed ślubem, więc później wy- brzydzają i skaczą na boki. Często, kiedy miłość kiełkuje, a hormony i feromony szaleją, ba- gatelizujemy sypialniane różnice, po- cieszając się przedślubnym „jakoś to będzie”. Później coraz więcej pra- cujemy, karierujemy, a to wszystko stresuje i nie mamy siły na akroba- cje w łóżku. Albo... po latach chce się z każdym, byle nie z własną żo- ną – gdybają eksperci od rozwodów. Przekonani jednocześnie, że nie- dopasowanie łóżkowe często kryje się za oklepaną „niezgodnością cha- rakterów”. Za zdradą zresztą też. Przywykliśmy do tego, że jeśli „boli głowa”, to ją, a nie jego. Tak jest w dowcipach. Ale nadchodzi no- wy trend. Te „one” – żony – nie tylko wymagają, ale walczą o swoje, przy okazji publicz- nie upokarzając poślubionego „impotenta”. Na łamach rodzimej pracy bru- kowej wyżaliła się 34-letnia żo- na Andżelika , dzierżąc w dłoni zdjęcie męża Darka , lat 41. Rodzin- ne szczęście stanęło pod znakiem za- pytania, bo on coraz częściej odma- wiał, a teraz w ogóle nie chce. Nie pomogła seksowna bielizna. Na wi- zytę u seksuologa też się nie zgo- dził. O swoim nieszczęściu pani An- dżelika poinformowała nie tylko me- dia, ale i rodzinę – bliższą i dalszą. Jej szwagier przyniósł bratu viagrę. Jej teściowa śledziła syna, żeby na- kryć go z kochanką. Nie nakryła. „Tak się żyć nie da!” – spuentowała nie- zaspokojona matka Polka i będą się rozchodzić. We Francji medialną sensacją by- ła sprawa rozwodowa obywatela Je- ana-Louisa G. , skazanego za nie- sypianie z małżonką. Zanik pożąda- nia nastąpił – wydawałoby się – na- turalnie, jak to bywa u małżeństw z długoletnim stażem. Jak się pozna- li, było wielkie bum, piorun sycylij- ski i seks bez wytchnienia. Później rodziły się dzieci. Kilkanaście lat Zwykle Cyganie oszukują naiwnych. Tym razem Gustaw G. , mieszkaniec Wągrowca, oszukał Cy- ganów. Tak przynajmniej utrzymują członkowie zespołu Cygańskie Czary, którzy zostali zaangażowani do występów podczas biesiady w lokalnym amfiteatrze, a gaży za występ nie dostali. Gustaw G. twierdzi, że to on został ocyganiony. CYGANEK Test oblali natomiast pracownicy ochraniający magazyn depozytowy celników w Dorohusku. Pod osłoną nocy ktoś zdołał z niego ukraść ok. 100 tys. paczek papierosów o war- tości 1,5 mln zł. Złodzieje weszli do środka przez okno, w którym najpierw wy- cięli kraty, a później spokojnie towar wynieśli, zapakowali do samochodu i od- jechali. Dopiero wówczas przyjechała strzegąca magazynu firma ochroniarska. KOMU DEPOZYT 3,8 promila – tyle płynęło we krwi tarnobrzeskiej aptekarki, która mimo wszystko na nogach sta- ła, a co więcej – obsługiwała klientów. Zanim zza lady wyprowadziła ją policja, zdążyła zrealizować cztery recepty. Bez żadnej pomyłki! Opracowała WZ PRACOHOLICZKA MYŚLI NIEDOKOŃCZONE Zwracam się do Kościoła o to, by niektóre jego części nie dawały się wma- newrowywać w tę politykę kłamstwa smoleńskiego. Bo z wypadku robi się zamach. Kościół nie powinien tego żyrować. (Tadeusz Mazowiecki, pierwszy premier III RP) Kaczyński ma wizerunek faceta o żelaznej woli i poglądach, ale zawsze był chybotliwy i podatny na opinie innych. (Michał Kamiński, europoseł) Często mam wrażenie, że Antoni Macierewicz pobiega sobie po Sejmie, poopowiada niestworzone historie, później wraca do domu, odpala tele- wizor, otwiera sobie piwko i ma niezły ubaw, widząc, że ci wszyscy fraje- rzy w to wierzą. To jest zbyt inteligentny facet, żeby sam wierzył w te wszyst- kie brednie, które opowiada. R ząd i episkopat planują podsumowanie tzw. podawać w mediach wielkie przedwojenne areały, ale hierarchowie powinni ich przecież teraz szukać na Ukra- inie lub Białorusi, a nie w polskim budżecie. Osobną kwe- stią absolutnie niezbędną do poruszenia są powojenne nadania na tzw. Ziemiach Odzyskanych oraz obdzielenie Krk majątkiem poewangelickim. Na masową skalę już w PRL-u. To absolutnie musi wejść do tzw. rozliczeń. Kolejną sprawą jest kwestia udzielania przez dawnych dar- czyńców warunkowych nadań dla Kościoła. To znaczy Kościół do- stawał dobra pod warunkiem, że zużytkuje je na cele dobroczyn- ne. Komisja Majątkowa oddała te majątki bezwarunkowo, a wiele z nich zostało spie- niężonych. Gdzie są te środki? Czemu i komu służą? Rząd musi Kościół z tego rozliczyć. No i najważniejsze – znaczna część majątku kościel- nego to dobra pofeudalne. Feudalizm został tymcza- sem zakończony mniej więcej w XIX wieku, a mająt- ki – w dużej mierze rozparcelowane, m.in. dla wyrów- nania krzywd społecznych, jakie tamta epoka wyrządzi- ła przede wszystkim chłopom, traktując ich jak półnie- wolników. Największym polskim feudałem był Kościół rzymskokatolicki. Czy został rozliczony za czasy wyzy- sku? Czy rozliczono go na przykład za ponad 800 lat pobierania dziesięciny – przymusowego podatku świad- czonego przez chłopstwo? Niemal przez taki sam okres nie było w Polsce wolności religijnej, katolicy przymu- sowo byli wiązani z Kościołem i musieli nań łożyć. Czy wobec tego to my, społeczeństwo, jesteśmy coś winni Kościołowi, czy może przeciwnie – to Kościół musi nam oddać wszystko, co posiada obecnie, aby spłacić swój dług wobec nas? (jw.) Wszystko wskazuje na to, że dożyjemy czasów, w których użycie prezer- watywy będzie zdradą stanu i wpisywaniem się w rosyjskie plany nieod- dania ojczyźnie zwłok Tu-154! zwracania majątku dla Kościoła. Oto kilka spraw, których przy takim rozliczeniu nie wolno pominąć. Aby podsumowanie dotychczasowych decyzji ma- jątkowych z czasów PRL-u i późniejszych miało sens, należy zadać kilka fundamentalnych pytań. Po pierw- sze: dlaczego w reprywatyzacji uprzywilejowaną pozy- cję mają związki wyznaniowe? Nikomu innemu nie oddaje się 100 proc. straconych majątków. Właściciele majątków ziemskich i fabryk znacjonalizowanych przez Polskę Ludową ani nie dostali zwrotu po 1989 roku, ani przez okres PRL-u nie otrzymywali żadnego „Funduszu Zie- miańsko-Fabrykanckiego”. Nie twierdzę, że powinno się im teraz natychmiast oddawać te majątki, ale sko- ro Donald Tusk tak bardzo chce podsumowywać, to niech wytłumaczy społeczeństwu, dlaczego jesteśmy tak luksusowo hojni akurat dla Kościoła. Skoro za Fundusz Kościelny rząd chce pozwolić Ko- ściołom na korzystanie z odpisu podatku dochodowe- go (0,3 proc.), to musimy w takim razie wyjaśnić so- bie, na jakiej podstawie istnieją od lat możliwości od- pisywania od podatku innych darowizn na cele ko- ścielne (na cele kultowe, działalność charytatywną itp.). Już teraz przecież można teoretycznie przekazać dla Kościoła pod pewnymi warunkami cały podatek , jaki należy się państwu. Dlaczego? Czym rząd uzasadnia ta- ką fiskalną rozrzutność? Czy nadal to będzie możliwe, gdy wejdzie w życie podatek 0,3 proc.? Przy rozliczeniu należy też uwzględnić to, że przed- wojenny majątek Kościoła dotyczył w dużej mierze ziem, które należą obecnie do innych krajów. Biskupi lubią (Janusz Palikot) Jeśli Jarosław Kaczyński chce się wypowiadać jako rodzina którejś z ofiar katastrofy smoleńskiej, to niech przestanie być prezesem partii. Niech się zdecyduje (…). To są dwie różne rzeczy. (Izabella Sariusz-Skąpska, prezeska Federacji Rodzin Katyńskich) Rosja nie była w stanie tak naprawdę wygrać wojny z Gruzją. (Jarosław Kaczyński) RZECZY POSPOLITE Rozliczenie Tragedia pod Smoleńskiem jest szczególnym darem, ofiarowanym naj- pierw tym, co polegli pod Katyniem, następnie darem wyjątkowym dla ca- łej Polski, ale też i dla każdej osoby ludzkiej. (bp Antoni Dydycz) Jeśli coś złego usłyszysz o księdzu, to nie ciesz się, to nie przekazuj dalej! (bp Piotr Libera) Karol Wojtyła z punktu widzenia dziejów jest nikim, nie istnieje. Był kolej- nym papieżem upadającego imperium, który nie potrafił nad nim zapano- wać. Był bardzo średnim papieżem, do którego my, jako Polacy, mamy pra- wo czuć sentyment, natomiast w historii papiestwa w ogóle się nie zapisze jako ważna postać. (Robert Krasowski, konserwatywny publicysta) Kościół panuje nad mentalnością, uczy bezwzględnego posłuszeństwa, ir- racjonalizmu i konserwatyzmu; lekcje katechezy są jak ciemny korytarz, który wprowadza w świat, gdzie etyka i racjonalność są zastąpione bez- myślnością i posłuszeństwem. Katecheza rodzi niesamodzielność intelek- tualną w sprawach wartości. (prof. Magdalena Środa, etyk) Wybrali: ASz, AC ADAM CIOCH Nr 17 (634) 27 IV – 3 V 2012 r. NA KLĘCZKACH 5 że pomnik seksbomby miałby sta- nąć na placu im. Jana Pawła II. Gdy się o tym dowiedzieli, zapowiedzie- li, że wyślą Zalewskiego do diabła. Nastroje studzą władze Ciechano- wa, twierdząc, że „stawianie pomni- ków żyjącym to marnotrawstwo pu- blicznych pieniędzy”. Słusznie! Przy- pominamy, że do śmierci papieża ustawiono w Polsce ponad 230 fi- gur i pomników JPII . Wiele z nich Papa sam poświęcił. się o potrzeby kościoła« ma swoje odzwierciedlenie w dokonanych wspólnie dziełach na terenie całej parafii Radowo Małe” – stwierdza wielebny i do spisu parafialnych in- westycji włącza również tablicę ufun- dowaną w 2005 roku przez Urząd Gminy Radowo Małe (7800 zł)! Na koniec zaś ów biegły księ- gowy w sutannie raczy swoje owiecz- ki następującym pierwszokomunij- nym rozliczeniem: „Czy Ty masz swój udział chociaż w najmniejszym procencie wpowyższych dziełach? Dziś chciałbym o to zapytać ciebie Rodzicu Dziecka Komunijnego. Ofia- ra którą składasz jako dar ołtarza wprzeliczeniu na 60 miesięcy daje sumę 3,60 złotego wskali miesiąca a uwzględniwszy 9 lat rachunek jest prosty: 1,80 złotego wskali miesią- ca” (pisownia oryginalna). Pytanie z zakresu natchnionej matematyki parafialnej brzmi: ile ostatecznie w 2012 roku u probosz- cza z Radowa Małego kosztuje usługa polegająca na udzieleniu pierwszej komunii – 216 zł (60 mie- sięcy x 3,60 zł) czy jedynie 194,40 zł (9 lat x 12 miesięcy x 1,80 zł)? Oto jest pytanie! NO TO KAPLICA! SLD podniósł ważną sprawę funkcjonowania sejmowej kaplicy. Skoro katoliccy posłowie nie chcą jej zlikwidować, to zdaniem Grze- gorza Napieralskiego powinna zo- stać „przekształcona w miejsce do- stępne dla wielu wyznań i różnych religii”. Co na to pokorni i dobro- tliwi duchowni? „Niech katolicy mo- dlą się w spokoju u siebie!” – po- wiedział ks. Tomasz Stępień z UKSW. Dodał także, że „ateistom, o których mówi poseł Napieralski, można dać jakiś pusty pokój. Tylko należy pamiętać, że zgodnie z zasa- dami demokracji musi być propor- cjonalnie mniejszy od tego, jaki ma- ją katolicy. Nawet jeśliby wyszło, że ma wymiary pół na pół metra”. A może by przyjąć demokra- tyczne kryterium proporcji IQ? Wtedy połowa PiS-u musiałaby się modlić do kieliszka. syna Tomasza Sakiewicza , wy- dawcy „Gazety Polskiej”. Sakie- wicz twierdzi, że ojciec chrzestny „jest człowiekiem głębokiej wia- ry”. Chodzi oczywiście o wiarę i re- ligię smoleńską. funkcjonariusze „działali bezpraw- nie”, dlatego oni – „obrońcy” – bę- dą „domagali się naprawienia szko- dy, przedłużenia ekspozycji i zadość- uczynienia za utrudnienia w prze- prowadzeniu wystawy”. MaK ASz ASz KTO ZAGRA MADZIĘ? SYZYFOWY PAPA Na ruinach łódzkiej fabryki Uniontex wisi billboard z wizerun- kiem Jana Pawła II . Upamiętnia on wizytę papieża w fabryce. Wkrót- ce po papieskim „nawiedzeniu” i uroczystym błogosławieństwie fa- bryki w 1987 roku Uniontex zaczął bankrutować, aż w końcu padł. Być może właśnie z tego powodu wize- runek papieża jest regularnie nisz- czony przez nieznanych sprawców i nie mniej regularnie odnawiany. A to każdorazowo kosztuje kilkaset złotych. Ostatnio jest już tak źle, że billboard Papy trzeba zrobić od po- czątku – za 6 tys. zł. Miasto upar- cie za to płaci. MELDUJĘ SIĘ NA ROZKAZ! Sam fakt zameldowania na te- renie parafii nie decyduje o przy- należności do parafii – ostrzega pro- boszcz parafii wojskowo-cywilnej pw. św. Józefa Oblubieńca NMP w Legionowie. Z rozporządzenia legionowskie- go duszpasterza (zachowano pisow- nię oryginalną) „logicznie” wynika, że: „Dopiero pobyt przynajmniej trzy miesięczny, decyduje o przynależno- ści. Dlatego osoby, które mieszkają za granicą, a są zameldowane w na- szej parafii (de fakto) nie należą do naszej parafii. Prosimy aby oso- by, które zmieniły swoje zamieszka- nie i przeprowadziły się do naszej parafii jak najszybciej zgłosiły się do kancelarii wcelu aktualizacji kar- toteki parafialnej. Po to aby wprzy- szłości uniknąć trudnych sytuacji ad- ministracyjno-religijnych” . W celu jeszcze skuteczniejsze- go nadzoru i monitoringu admini- stracyjno-religijnego podpowiada- my proboszczowi wprowadzenie obowiązku kolczykowania wiernych owieczek oraz wydawanie biome- trycznych paszportów parafialnych. AK ASz OGLĄDALNOŚĆ RYDZYKA Pseudodetektyw Krzysztof Rutkowski zostanie producentem filmu fabularnego o… sobie samym. „Jednym z głównych wątków, ale nie jedynym, będzie wątek historii Waśniewskich ” – powiedział Rut- kowski. Wiemy już, że film ma no- sić tytuł „Napiętnowani” i jeszcze w tym roku ma wejść do kin. Wy- daje się, że rodzice zmarłej Madzi byliby najodpowiedniejszymi akto- rami do tej superprodukcji. Jak zna- my byłego posła Samoobrony, nie zawaha się on przed ogłoszeniem castingu na Madzię… W odpowiedzi na zarzuty dyrek- tora Radia Maryja oraz wielotysięcz- nego pochodu w obronie Telewizji Trwam, przewodniczący KRRiT Jan Dworak przyznał, że o. Rydzyk nie chce ujawnić swoich finansów do końca. „Dwa razy zwracałem się do niego listowne, by pozwolił odtaj- nić dane. Bez tej zgody nie może- my opublikować uzasadnienia na- szej decyzji, pokazać, dlaczego Trwam nie dostała miejsca na mul- tipleksie”. Dworak dodał również, że Rydzyk operuje w dość niejasnej sferze: „Zastrzegł dyskrecję wszyst- kich dokumentów finansowych, dla- tego nie możemy ujawnić naszej de- cyzji i jej uzasadnienia”. Przewodni- czący wyjawił też, jaką oglądalnością szczyci się Trwam: „To 66 wybór Polaków, około 6 tys. widzów”. Ile to? Dokładnie tyle, ile mieszkańców ma jeden mrówkowiec na gdańskim blokowisku… MaK AK PURPUROWA WARTOŚĆ SŁOWACJA NA MIĘKKO Dyrektor Muzeum Ziemi Le- żajskiej (Podkarpacie) w ostatniej chwili odmówił wynajęcia sali na spotkanie mieszkańców z posłem Ruchu Palikota Dariuszem Dzia- dzio . Ten akt cenzury wymierzonej w parlamentarzystę został uzasad- niony tym, że szef Ruchu Palikota rzekomo „podważa wartości na- szej historii i kultury”. I co najgor- sze – UWAGA! – „obraża nawet arcybiskupa Michalika ”. MaK Nowy lewicowy premier Słowa- cji zapowiedział pójście jego kraju drogą Czech w kwestii narkoty- ków miękkich. Robert Fico , któ- ry sam jest prawnikiem, uważa, że posiadanie małej ilości np. marihu- any nie powinno być traktowane ja- ko przestępstwo. ASz MaK WOJNY ANTYABORCYJNE BIKINI ZAMIAST HABITU Choć legalnych zabiegów abor- cji niemal się już w Polsce nie wy- konuje, to PiS chce nakręcić kam- panię nienawiści przeciwko tym nie- licznym szpitalom, które zgodnie z prawem godzą się na sztuczne po- ronienia. Poseł Stanisław Pięta domaga się od Ministerstwa Zdro- wia informacji o adresach takich klinik. Partia Kaczyńskiego chce bowiem właśnie przed tymi placów- kami organizować manifestacje „w obronie życia”. Chodzi oczywi- ście o zastraszenie personelu i pa- cjentek, a tak naprawdę – o za- punktowanie w Toruniu. MaK Amerykańska Liga Katolicka – największa organizacja Krk w USA – oprotestowała premierę komedii „The Three Stooges”, bo… wystę- pują w niej dwie zakonnice. Jedna na- zywa się – podobno nie bez kozery – doktor Mengela, a druga jeszcze go- rzej. I ta druga pojawia się na ekra- nie w bikini. O Boże! To już lepiej, żeby nazywała się Goebbels albo na- wet Hitler. W OBRONIE CHAMA RACHUNKI SUMIEŃ Katolicki portal Fronda wystą- pił w obronie bydgoskiego liceali- sty, którego skarcono w szkole za przychodzenie na zajęcia w ko- szulce: „Zakaz pedałowania”. Fron- da przyznaje, że znak na koszulce „jest wulgarny”, ale uważa, że nie należy się czepiać chłopaka, bo ho- mofobiczny symbol „jest legalny”. Erotyka w Polsce też jest legalna, ale Fronda nie byłaby chyba zachwy- cona, gdyby do katolickich szkół przychodzili uczniowie z pornogra- ficznymi, albo – uchowaj Boże! – an- tykościelnymi znaczkami. MaK „Dzisiaj nieprzychylni Kościo- łowi liczą pieniądze, księżom i lu- dziom pracującym wkościele” –ża- li się parafianom proboszcz z pa- rafii w Radowie Małym. Przy oka- zji skrupulatnie wylicza im wszyst- kie podjęte przez siebie w ciągu 15 lat inwestycje budowlano-remonto- we na terenie parafii. „»Troszczyć ASz CUD ROZMNOŻENIA Według policyjnych danych w stołecznym marszu w obronie Te- lewizji Trwam wzięło udział niespeł- na 20 tys. osób. „Nasz Dziennik” natomiast przekonuje, że policyjne dane można o kant d... rozbić, bo według uważnych oczu katolickich żurnalistów manifestantów było po- nad… 120 tysięcy. Cud! Warto rów- nież zauważyć, że manifestacja by- ła przede wszystkim agitką politycz- ną PiS-u oraz Solidarnej Polski, a nie faktycznych zwolenników Ry- dzykowej telewizji. MarS ABORCJA… WYSTAWY PAPA DODA Fundacja „Pro” zorganizowała na Starym Rynku w Bydgoszczy wy- stawę antyaborcyjną ze znanymi skądinąd zdjęciami rozerwanych pło- dów w różnym etapie rozwoju. Ale mieszkańcy miasta, nie bacząc na ka- tolicki kontekst, oświadczyli, że nie będą oglądać czegoś podobnego w miejscu, gdzie spacerują z dzieć- mi. I wezwali Straż Miejską. Ta wy- eksponowane płody usunęła. Obu- rzeni „obrońcy życia” uznali, że Marek Zalewski , artysta pla- styk, postanowił postawić pomnik swojej idolce… Dodzie . Monument miałby stanąć w jej rodzinnym mie- ście Ciechanowie. „Dorota Rab- czewska jest wspaniałą artystką i warto ją uhonorować” – twierdzi Zalewski. Ciechanowianie począt- kowo nie widzieli przeszkód w speł- nieniu marzenia rzeźbiarza. Dopó- ty, dopóki na jaw nie wyszedł fakt, ASz WSPÓŁWYZNAWCY Dwóch największych promoto- rów kłamstw smoleńskich połączy- ła religijna mistyfikacja – tzw. chrzest niemowląt. Poseł Antoni Macie- rewicz został ojcem chrzestnym
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plgbp.keep.pl
|