Odnośniki
- Indeks
- FiM 26-2008, tygodniki
- FiM 15-08, tygodniki
- FiM 13-08, tygodniki
- FiM 09-08, tygodniki
- FiM 18-08, tygodniki
- FiM2012-39, Fim
- FiM2012-36, Fim
- FiM2012-38, Fim
- Financial Times Europe July 26 2012, Financial Times
- Financial Times Europe July 27 2012, Financial Times
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- emily.opx.pl
|
Fakty i Mity 2012-16, FiM 2012
[ Pobierz całość w formacie PDF ] Ponad 8 tysięcy złotych za 15 lat „pracy” SZOKUJĄCA EMERYTURA BISKUP Â Str. 7 INDEKS 356441 ISSN 1509-460X http://www.faktyimity.pl Nrr 16 (633) 26 KWIIETNIIA 2012 rr.. Cena 4,,20 złł (w ttym 8% VAT) Sam Belzebub opuścił piekielne czeluści i stanął u boku biskupa, aby w wojnie z heretykami wesprzećKościół rzymskokatolicki. W największych na świecie, trwających 60 dni egzorcyzmach wzięło udział na żywo 200 tysięcy ludzi. Fanatyczna, religijna histeria ogarnęła całą Francję. Kościelny fałsz stał się źródłem zbiorowych nawróceń… Â Str. 14-15 ISSN 1509-460X Kadr z filmu „Ostatni egzorcyzm” Nr 16 (633) 20–26 IV 2012 r. 2 KSIĄDZ NAWRÓCONY FAKTY KOMENTARZ NACZELNEGO Schadenfreude... Podczas zorganizowanych przez PiS obchodów rocznicy kata- strofy smoleńskiej, wśród „prawdziwych” Polaków na Krakow- skim Przedmieściu przemykała się zakapturzona postać. Nie był to Duch Narodu. Ani nawet kibol Staruch, tylko Agnieszka Ra- dwańska. Tenisistka oświadczyła, że jej nieobecność mogłaby zostać odczytana jako dezercja. Chylimy czoła przed talentem naszej gwiazdy. I niech lepiej gra… Albo niech wyłącznie gra. …to niemieckie określenie, które nieźle zadomowiło się w innych językach. Znaczy tyle co czerpanie satysfakcji z cudzego niepowodzenia. Ktoś powie, że to nie jest uczucie najwyższego, najwznioślejszego lotu. Może i nie jest. Ale pokażcie mi kogoś takiego, kto nie odczuwa ra- dości, gdy łajdakowi, draniowi, oszustowi, obłudnikowi czy zwykłej mendzie, przez którą cierpią niewinni ludzie, powinie się w końcu noga? Jedni mówią wtedy o spra- wiedliwości „boskiej”, inni – o „dziejowej”. Tak czy ina- czej, jedni i drudzy, czy się do tego przyznają, czy nie, od- czuwają rodzaj schadenfreude . Ja też tak miewam. Zwłaszcza ostatnio, gdy patrzę na kolejne niepowodzenia i klęski Kościoła o rzymskich (bo przecież nie betlejemskich czy jerozolimskich) korze- niach. Odczuwam też przy tym pewnego rodzaju samoza- dowolenie, ponieważ wizję równi pochyłej dla tego fałszy- wego systemu roztaczałem już kilkanaście lat temu w swo- ich książkach i na łamach „FiM”. To, co dziś obserwuje- my, to już nie są następujące po sobie mniejsze lub więk- sze porażki. To jest klęska, odwrót na całej linii i ratowa- nie tego, co jeszcze da się uratować. Aby zrozumieć, że ani trochę nie przesadzam, należy przyjrzeć się temu, co mówi i robi przykościelna ultraprawica i co głoszą jej odzia- ne w purpurę pseudoautorytety, czyli biskupi. W chwili gdy piszę te słowa (sobota, samo połu- dnie), ulicami Rzeszowa kroczy marsz „Stop laicyza- cji”. Nieprzypadkowo ten właśnie lament, to larum, wznoszone jest na Podkarpaciu – najbardziej (jeszcze) religijnym bastionie Unii Europej- skiej; i nieprzypadkowo brzmi ono do- kładnie tak, jak brzmi. Na manifestacji i antykościelnej fobii aż do granic histerycznego obłędu, którego celem jest próbowanie społeczeństwa, kiedy tylko chwyci za bruk, by nas ukamienować w imię mniej lub bardziej sprawdzonych skandalicznych doniesień”. Ciekawa – przyznacie – jest końcówka Głódziowej wy- powiedzi. Przebija z niej najzwyklejszy strach, a może na- wet przerażenie. I panika! „Jeśli mamy powstrzymać postępujący w Polsce an- tyklerykalizm, to potrzeba nam hartu ducha i samozapar- cia wobec wojujących sług bolszewii” – wołał z gdań- skiej ambony biskup Głódź, multimilioner i właściciel trzech pałaców; na pewno nie antyklerykał, ale ateista z całą pewnością. „Onanizowanie się katastrofą smoleńską, tak jak robią to śro- dowiska prawicowe, jest bardziej obrzydliwe niż stosunek czło- wieka ze zwierzęciem” – napisał Łukasz Kulpa, asystent po- słanki Iwony Kozłowskiej z PO. I nim zdążył powiedzieć mea culpa wyleciał za to z pracy. Czyli stosunki zoofilskie są jed- nak obrzydliwsze. Ryszard Legutko – były minister edukacji, a dziś europoseł PiS – ma publicznie przeprosić wrocławskich licealistów (żą- dali usunięcia krzyży ze szkolnych klas) za nazwanie ich „roz- wydrzonymi smarkaczami”. Taki skandaliczny wyrok ogłosił „rozwydrzony” Sąd Okręgowy w Krakowie. Dokładnie to sa- mo zauważa bi- skup toruński An- drzej Suski: „Dziś w naszej ojczyźnie przyznaje się oby- watelstwo antyklery- kalizmowi. W Polsce szerzy się obca chrze- ścijaństwu mental- ność” . Mamy tu tra- dycyjne już i celo- we pomieszanie rzymskiego katoli- cyzmu z chrześcijań- stwem. Na szczęście co- raz mniej naiwnych daje się nabrać na ten stary jak papiestwo numer. Choć te coraz bardziej przerażone głosy dochodzą z obozu wroga Polski i Pola- ków, to przecież trudno się z nimi nie zgodzić. A jakże – hierar- chowie polskiego Krk nie mylą się co do diagnozy: w la- icyzującej się, europeizującej Polsce bycie antykleryka- łem staje się coraz bardziej trendy. Proszę zwrócić uwa- gę, że nie bez kozery używam terminu „antyklerykał”, a nie „ateista” czy „wojujący ateista”, bo to zupełnie trzy róż- ne postawy, pomiędzy którymi hierarchowie dla zmyłki stawiają znak równości. Nie w nas bijecie, ale w Boga! Niestety, a może na szczęście, zadufani w sobie i przy- wykli do czołobitności purpuraci nie dostrzegają, bo do- strzec już nie potrafią, że świat się zmienia i racjonalizu- je. Z Polski coraz mniej już dróg prowadzi do Rzymu, a coraz więcej – do Brukseli. Niektórzy z książąt stanowiących niegdyś wyrocznię dla swoich (łatwo)wiernych dziś w niemocy swej wprost załamują ręce – jak arcybiskup Marian Gołębiewski: „(…) wytyka się kapłanom pazerność, wyolbrzymia się nadużycia Komisji Majątkowej, grozi się opodatkowaniem Kościoła, postuluje się usunięcie lekcji religii ze szkół, rozdmuchuje się do niebywałych rozmiarów niektóre po- tknięcia księży, zarzuca się brak tolerancji dla tzw. związ- ków partnerskich – co z tym robić?” – pyta bezradnie me- tropolita. No cóż, jako rektor seminarium we Włocławku za czasów mojej tam bytności sam siał zatrute ziarna, aby teraz samemu zbierać plony. Przodował w nauczaniu kleryków obłudy; na przykład wygłosił kiedyś konferen- cję, w której apelował, byśmy jako księża – zamiast roz- bijać się samochodami – jeździli porządnymi… rowerami. Po tygodniu nasz „Ezechiel” sprowadził sobie z Francji naj- nowszy model Nissana. Sąd skazał Tomasza Lipca, byłego ministra sportu w rządzie PiS, na 3,5 roku więzienia za łapownictwo i korupcję. Jego ministerialna nominacja w 2005 roku była wielkim zaskocze- niem, ale prawicowe poglądy, katolicka wiara i dobre chody to – jak się okazało – chybione referencje. No, może w kon- kursie na bezczelnego złodzieja... Katolickie media wyły przez kilka dni, donosząc o nieludz- kich torturach, jakim w polskich więzieniach CIA poddawani byli podejrzewani o terroryzm talibowie. Wyć jednak przesta- ły, gdy okazało się, że jeden z nich – Chalid Mohammed – pla- nował zamach na JPII. Tak więc torturować ludzi to grzech. Z wyjątkiem ludzia, który nie lubi nadludzia. Aż 61 procent respondentów badań ankietowych (m.in. OBOP) oświadczyło, że nie zamierza przekazywać na Kościół ani 0,3 proc. swojego podatku, ani nawet jednego złamanego grosza. Łożenie na kler to jedno z przykazań kościelnych. Wychodzi na to, że pozostałe 39 proc. to realny odsetek polskich katolików. Zaledwie 25 procent ankietowanych (sondaż Instytutu Badań Rynkowych dla „Newsweeka”) uważa, że media Rydzyka są dyskryminowane. Ćwierć narodu żyje w perfumerii. 75 proc. żyje w szambie. Naczelny „Playboya” Marcin Meller oświadczył, że pomnik Lecha Kaczyńskiego powinien stanąć w prestiżowym miejscu Warszawy. Dałby redaktor dobry przykład, umieszczając zdję- cie byłego prezydenta na prestiżowej rozkładówce swojego miesięcznika. zapowiadano tłumy złożone z aktywu parafialnego setek parafii, które miały pokazać reszcie „bezbożnego” narodu, że „jeszcze Polska nie zginęła”. Że tam oto – na południo- wym wschodzie kraju – dumnie sterczy jej zdrowy krę- gosłup. Czyli krzyż. Niestety, z całego Podkarpacia udało się zwieźć auto- karami do Rzeszowa około 2 tysiące uczestników. A za- powiadano minimum 15 tysięcy. Organizatorzy spędu mogą mieć jednak satysfakcję – tragiczna frekwencja to dowód na to, że mają rację, pisząc do papieża w liście odczytanym podczas manifestacji: „Procesy laicyzacyjne, które przetoczyły się przez cały kontynent, dziś docierają również do naszego kraju. Widoczna jest walka z Kościo- łem i jego nauczaniem, co jest wymownym znakiem dą- żenia, by rozproszyły się owce (…). Po kilkunastu latach względnej wolności nad naszym Kościołem gromadzą się chmury”. Cóż, wszyscy widzą, że się gromadzą. I zapo- wiada się straszna burza z gradobiciem… Mniej więcej w tym samym regionie, w Przemyślu, abp Michalik – przewodniczący Konferencji Episkopatu Pol- ski – biadolił, że „w polskim społeczeństwie narastają – podsycane przez niektóre środowiska i media – nastro- je antyklerykalne”. W Gdańsku Sławoj Leszek Głódź wprost przyznał, że „postępujący antyklerykalizm i laicyzacja Polski nerwi- cują katolickie społeczeństwo (…). W Polsce trwa anty- katecheza, panoszy się w pewnych mediach, a często i w domowych dysputach myślenie chore, zlaicyzowane, błądzące po marginesach życia Kościoła i wspólnoty ka- płańskiej. Trwa napinanie przez media antynarodowej Kilka tysięcy motocyklistów przyjechało na Jasną Górę i za- żądało mszy polowej w swojej intencji. „Takiego wała!” – wy- pięli się po raz pierwszy od czasu szwedzkiego potopu często- chowscy paulini. Tacy odważni? A gdzie tam! Po prostu har- leyowcy urządzili główną część zlotu w Gierzwałdzie, więc za- konnikom kasiora uciekła sprzed nosa. „Ostatnie objawienie” to książka o ostatecznym zwycięstwie Kościoła katolickiego nad Lucyferem – tak powieść Josepha Thornborna reklamuje Katolicka Agencja Informacyjna, do- dając, że jest to pozycja z gatunku „theological fiction”. Cóż za trafna recenzja! Śledztwo włoskich dziennikarzy wykazało, że w słynnych przyjęciach „bunga-bunga” w domu byłego premiera Włoch Silvia Berlusconiego brały udział luksusowe prostytutki po- przebierane za zakonnice. Też sensacja! Przecież to niemal tak samo jak podczas orgii w pałacu papieża Borgii. Z tym że tam zakonnice były poprzebierane za prostytutki. „Benedykt XVI – osobistości opowiadają o Papieżu” – książ- kę pod takim tytułem wydała niemiecka oficyna i wręczyła ją w prezencie papieżowi. Jakie osobistości? Ano te, co miały z nim osobisty kontakt, m.in. piłkarz Beckenbauer i finansista Scha- euble. Niestety, nie ma wśród nich dowódcy Ratzingera z We- hrmachtu. A to przecież ciekawe, jak celnie Papa strzelał. Nr 16 (633) 20–26 IV 2012 r. GORĄCY TEMAT 3 K siądz Dariusz Kruczyń- „Co z tym robić?”. Paprykowe „jak żyć” powraca w wersji kle- rykalnej. Odpowiada na to pyta- nie bp Libera. Przeczytajcie uważ- nie, co radzi płocki biskup. Amo- że znajdzie się między Czytelnika- mi jakiś prokurator, bo sprawa pod kilka paragrafów Kodeksu kar- nego podpada. Otóż Libera, zwra- cając się do każdego polskiego ka- tolika, nakazuje: „(…) Jeśli coś złego usłyszysz o księdzu, to nie ciesz się, to nie przekazuj dalej . Nie wiesz na pewno, czy tak akurat było, jak mówią, a jeśli nawet naprawdę było tak, jak ludzie mówią, to w po- korze klęknij przed pierwszym Ka- płanem, Jezusem Chrystusem”. Oto mamy dosłowne namawia- nie do przestępstwa w duchu ha- niebnego dokumentu papieskiego Crimen sollicitationis , nakazujące- go absolutnie milczenie osobom, które wiedzą lub choćby tylko co- kolwiek słyszały na temat księży katolickich pedofilów. Dekret ten nakładał natychmiastową eksko- munikę na każdego, kto nie zasto- suje się do nakazu mafijnej omer- ty. I sprawił, że kolejne setki ty- sięcy dzieci wpadały w łapy zbo- czeńców w sutannach. Dziś Libera (inni cytowani wcześniej biskupi też) pokazuje, że skompromitowana wieki temu przestępcza organizacja ani trochę się nie ucywilizowała, nie złagod- niała. Dalej jest tym samym dra- pieżnym Kościołem, który dla wła- snej korzyści gotów jest na naj- większą podłość. Na szczęście Polska – za ży- cia jednego tylko pokolenia – do- łącza właśnie do laicyzujących się krajów, w których pokazano kle- rowi jego miejsce, czyli kruchtę. ~~~ Według najnowszych badań CBOS (co ciekawe, były one pro- wadzone na zlecenie kleru 7 lat po śmierci JPII) liczba Polaków, którzy deklarują swój ateizm, wzro- sła z 3 do 6 procent. 17 procent młodych ludzi oświadcza, że ni- gdy nie uczestniczy w żadnych praktykach religijnych, zaś – co jeszcze ciekawsze – 60 procent dorosłych Polaków nie neguje swojej wiary w Boga, jednak na- tychmiast dodaje, że ich religij- ność nie ma nic wspólnego z Ko- ściołem katolickim – zwłaszcza z jego polską, zaściankową, archa- iczną odmianą. ~~~ No i powiedzcie, Kochani, jak- że ja mogę wobec tych faktów, wobec wypowiedzi biskupów i twardych danych statystycznych nie odczuwać schadenfreude ? Oczywiście mistrzowie obłudy jeszcze nie skapitulowali, jeszcze nie złożyli broni, ale wiedzą już, że nieodwołalnie skończyło się dolce vita i okres ochronny na ich tłuste półtusze. Idą lepsze cza- sy, ale dla nas, nie dla ich. Idą czasy normalności. niezrozumiale dla mnie podchodzi do tych spraw. Przecież nikt nikomu tego terenu nie wyrywa”. Dodajmy, że zadłużenie powia- tu na koniec 2012 r. zaplanowano na poziomie 50 mln zł, a miasta – prawie 75 mln zł! Ełcki Caritas pod wodzą ks. Kru- czyńskiego zaczynał od stołówki i jed- nej apteki. „Teraz mamy trzy stołów- ki, dziewięć aptek, zakład pogrzebo- wy i szwalnię” – wylicza duchowny, nie wspominając wszakże o Domu Świętej Rodziny, pod którą to nazwą kryje się czysto komercyjny ośrodek w Orzyszu (przyjęcia weselne, impre- zy integracyjne, rekolekcje – 60 zł za pokój jednoosobowy), i o położo- nych w tym samym miasteczku grun- tach nad jeziorem (0,8 ha sprzedane przez gminę z 99-procentową boni- fikatą; na zagospodarowanie tej dział- ki poprzez budowę „młodzieżowego ośrodka wychowawczego” Caritas za- winszował sobie dodatkowo z kasy publicznej 9,7 mln zł). Ksiądz Dariusz chciał kiedyś zo- stać biznesmenem, ale olśniony spo- tkaniem z Janem Pawłem II zmie- nił plany i złożył podanie o przyję- cie do seminarium. Po wyświęceniu pociągnęło jednak wilka do lasu... – „FiM” 43/2009), a na forach in- ternetowych zaroiło się od komen- tarzy, których nie życzylibyśmy na- wet wrogowi, ksiądz dyrektor wyko- nał takie oto ruchy: ~ 7 grudnia założył na swoje na- zwisko spółkę „VD-Invest” (wyna- jem i handel nieruchomościami, na- zwa prawdopodobnie symbolizuje związek Vincent&Dariusz). Posia- dał 100 proc. udziałów i posadę pre- zesa zarządu, ale już 6 maja 2010 r. sprzedał ją w całości Francuzom, a kierownictwo objęła pani Mag- dalena Martet , żona Vincenta; ~ Jeszcze 5 stycz- nia 2010 r. został w „Kącie” prokuren- tem (osoba posiada- jąca pełną zdolność do podejmowania czynności prawnych w imieniu fir- my), ale już 10 marca 2010 r. wszelkie dlań pełno- mocnictwa odwołano i wylądował za burtą. adresy do korespondencji i... wspólny numer telefonu komórkowego . Nic więcej! – Wyglądają na typowe „krza- ki” do pośrednictwa w przepływie faktur i pobierania prowizji – oce- nia nasz konsultant w łódzkiej skar- bówce. – W Ełku nie jest tajemnicą, że jeden ze współwłaścicieli „Ikarii” gorzko żałuje zainwestowanych pie- niędzy, bo zamiast obiecanych zy- sków, ma jedynie koszty – mówi pra- cownik magistratu. Co ciekawe: pod tymże samym numerem telefonu 502632 (...) ogła- sza się w internecie anonimowy pra- codawca (ikaria.daro@...) poszuku- jący „magistrów farmacji z upraw- nieniami kierowniczymi” na stano- wiska szefów aptek w Piszu i Ełku. Po sprawdzeniu oka- zuje się, że pracodawcą jest… ks. Kruczyński. Zapytaliśmy go, dokąd tak pędzi, tworząc łańcuszki spółek, i czy aby nie przeszka- dza mu to w duszpasterstwie oraz zarządzie nad deklaro- waną działalnością cha- rytatywno-opiekuńczą Caritasu. Odpowiedział: – Jeżeli ktoś szuka sen- sacji, a są to panowie J. i B. (tu padają nazwiska byłego wysokiego rangą urzędnika samorządowego, który został nowym prokurentem spółki „Kąt” w miejsce ks. Kruczyńskiego, oraz pełnomoc- nika funduszu „Mikro” – dop. red. ), znajdzie ją wszędzie. Ja pracuję bez- interesownie na rzecz organizacji cha- rytatywnej i moje kontakty z różny- mi spółkami są tylko po to, żeby po- magać biednym. Znam ludzi z Fran- cji, Niemiec... – z różnymi krajami współpracuję. Że ktoś się na mnie skarży, nie jest żadnym argumentem. – Ale przyzna ksiądz, że takie osobiste zaangażowania biznesowe są dosyć egzotyczne... – Jaka egzotyka?! Żadna egzo- tyka. Wszystko jest formalne i le- galne. Nie żyjemy przecież w kraju arabskim czy afrykańskim. Co napi- szecie, to wasza sprawa. „Klechy”, „czarni”... Nie jesteście pismem, któ- re by kreowało moją postawę. – Chodzi nam jedynie o prawdę. – Ja się żadnej pracy nie boję. Mogę nawet iść zamiatać ulice i sprzątać, jeśli będzie to służyło do- bru ludzi i dziełu charytatywnemu. Nie jestem człowiekiem, który by tyl- ko stał pod kościołem i czekał, aż ktoś udzieli nam wsparcia. Stosuję różne formy, dostałem za nie wiele odznaczeń oraz wyróżnień. Także or- ganizacje biznesowe widzą moją pra- cę. Wykonuję ją z powołania i ko- cham to, co robię, a mam przy oka- zji środki na utrzymanie i żyję z tych dodatkowych zajęć. – A ci szukający sensacji? – Kryminogenni. Jeden z wyro- kiem, drugi ma zarzuty. Teraz spija- ją śmietankę po moich dokonaniach. Miłego wieczoru, do widzenia – prze- rwał rozmowę ksiądz dyrektor. DOMINIKA NAGEL ski (42 l.) jest szefem Caritas Diecezji Ełckiej i członkiem prezydium centrali Caritas Polska, a także lau- reatem rozmaitych regionalnych ple- biscytów w rodzaju „Osobowość Ro- ku”, „Ełczanin Roku”, „Heros Ro- ku” i temu podobnych. Po wyświę- ceniu (1997 r.) był krótko wikariu- szem w Mikołajkach, a następnie w Orzyszu. Caritasem zaczął kiero- wać przed dziewięcioma laty i wyro- bił już sobie w okolicy taką pozycję, że gdy tylko przybywa na sesję jakie- goś lokalnego samorządu, radni głu- pieją i oddają diecezji bez walki do- tacje, działki, nieruchomości... Dla ilustracji: ~ Z podjętej 28 marca 2012 r. Uchwały nr 11.37.2012 Zarządu Po- wiatu w Ełku dowiadujemy się, że Caritas wciąż przetrzymuje nierucho- mość zabudowaną o powierzchni Dyrektor potężnej kościelnej firmy żadnej pracy się nie boi. Twierdzi, że może nawet zamiatać ulice, byle tylko pomagać potrzebującym. Adresi telefon chętnieudostępnimy... Caritas Caritas (bez)interesowny (bez)interesowny 0,23 ha przy ul. Wojska Polskiego i lokal mieszkalny przy ul. Moniusz- ki 18, choć termin ich „użyczenia” upłynął z końcem ubiegłego roku; ~ Za dwa niewykończone bu- dynki przy szpitalu miejskim (prze- znaczone pierwotnie na oddział za- kaźny oraz hotel dla pielęgniarek) wraz z trzema działkami o łącznej powierzchni 1,1 ha pod nowe cen- trum społeczno-opiekuńcze Caritas zapłacił 7600 zł powiatowi i 3818 zł miastu (w tym VAT), po solidar- nym zastosowaniu przez oba samo- rządy 99-procentowej bonifikaty. „Ksiądz Kruczyński powiedział, że wie- lokrotnie załatwiał tego typu sprawy i w umowie sprzedaży będzie jasno określone, że budynki nabywa się na cele charytatywno-opiekuńcze (...). Powiedział, że jest gotów zawsze, w miarę potrzeby, służyć swoją wiedzą w kwestii wyjaśniania spraw i udzie- lania odpowiedzi na pytania związa- ne z inicjatywami Caritas” – czytamy w protokole z nadzorowanego przez wielebnego posiedzenia Zarządu Po- wiatu, podczas którego przyklepano decyzję o bonifikacie. A gdy w lo- kalnych mediach pojawiły się nie- przyjemne komentarze, ksiądz dy- rektor tłumaczył: „Przecież każdy mógł się tym zająć. Wszyscy mieli równe szanse. Społeczeństwo czasem Nieznanym nam sposobem zwą- chał się z Vincentem Martetem , francuskim specjalistą od zarządza- nia aktywami małych i średnich spółek. Najpierw (styczeń 2007) po- wołali do życia Fundusz Pożyczko- wo-Poręczeniowy „Mikro”, w któ- rym ełcka biedota może zadłużać się pod zastaw mieszkań i gruntów. Pan Vincent założył następnie spółkę de- weloperską „Kąt”, w której ks. Dariusz otrzymał stanowisko dy- rektora generalnego. Gwoli ści- słości dodajmy, że obie firmy rezy- dowały w budynku przy ul. Wojska Polskiego, użyczonym Caritasowi przez Zarząd Powiatu (pod tym sa- mym adresem znajdują się ponad- to: Katolicki Ośrodek Adopcyjno- -Opiekuńczy Diecezji Ełckiej, Dom św. Faustyny „Pomocna Dłoń” i ca- ritasowska apteka „Promyk Dnia”). – Kruczyński był im potrzebny do rozkręcenia interesu. Nie przy- puszczam, żeby płacili mu za jakąś realną pracę, bowiem znacznie cen- niejsze są jego układy w urzędach – twierdzi ełcki deweloper, wymie- niając jako ciekawostkę magistra teo- logii na kluczowym stanowisku se- kretarza miasta. Gdy w październiku 2009 r. ujawniliśmy te niecodzienne układy biznesowe (por. „Caritas development” O co chodziło? – Po waszym artykule atmosfera wokół Caritasu oraz księdza Darka zrobiła się nieprzyjemna. Zarządzał nim dotychczas jednoosobowo i choć biskup Jerzy Mazur miał do niego pełne zaufanie, bo znosił „złote jaj- ka”, to postanowił jednak dać mu na wszelki wypadek zastępcę w oso- bie księdza Macieja Gilewskiego , dotychczasowego notariusza kurii – mówi proboszcz z Ełku, stały czy- telnik „FiM”. Po kilku miesiącach perfumowa- nia „atmosfery” ks. Kruczyński wró- cił do biznesu, obejmując funkcję prezesa zarządu kolejnej – powoła- nej 21 stycznia 2011 r. w Warszawie aktem notarialnym Rep. A 469/2011 – spółki „Ikaria” z siedzibą w Ełku (pod tym samym adresem co „VD- -Invest”), której udziałowcami zosta- li: pośrednik w obrocie nieruchomo- ściami – warszawianka Bożena K.- P. (51 proc.) – i legitymujący się grec- kim paszportem Michail D. (49 proc.). Przedmiot działalności: my- dło i powidło – od „robót związa- nych z budową dróg i autostrad”, po „sprzedaż hurtową napojów al- koholowych”. W bazach danych o podmiotach gospodarczych jedynymi informacja- mi o „VD-Invest” oraz „Ikarii” są JONASZ Nr 16 (633) 20–26 IV 2012 r. 4 Z NOTATNIKA HERETYKA POLKA POTRAFI Dały szkołę nawet o modlitwie, którą zapowia- dał ksiądz Misiak. Zaczęło się od wy- stąpienia Barbary Tatary , Miss Po- lonia 2007. Wyglądała jak wyrżnięta z photoshopa, ale przekonywała, że na makijaże poświęca tylko kilkana- ście minut dziennie, broń Boże (wresz- cie Bóg) dłużej. Później kursantki po- dzielono na kilka grup. Trzeba było wymalować na kartce wszystko, z czym kojarzy się kobiecość. Wśród wymie- nianych niemowlaków, garów, czu- łościów, miłościów, delikatnościów i troskliwościów, wyróżniła się gościn- na grupa dziennikarska (moja!). Na- rysowaliśmy tampony i książkę „Wy- baczcie mi” (jeszcze niewydana bio- grafia naszej największej celebrytki, znanej jako Matka Madzi), „bo ko- bieta powinna dużo czytać”... Nawet te insygnia kobiecości zostały zaak- ceptowane. Nie tyle przez aklamację, co powszechne milczenie. Po teorii młode kobietki i tele- wizje popędziły do sali, gdzie odby- wały się zajęcia praktyczne. Z mle- ka łaciatego 3-procentowego, płat- ków owsianych, jabłek itd. robiły ma- seczki. Robiły i nakładały, a panowie z TVN 24 kręcili to jak sensa- cję XXI wieku (patrz foto). Efek- tów upiększania nie widzia- łam. Było tak nudno, że uciekłam. Na kolejnych spotkaniach sobotniej szkółki będą uczyć maki- jażu i chodzenia na szpil- kach. Jedno jest pewne – nawet powołujące się na Boga oazowiczki wie- dzą już, że taktyka „jakąś mnie, Boże, stworzył, ta- ką jestem” w łapaniu mę- ża na nic się zdaje. JUSTYNA CIEŚLAK Prowincjałki W Werbkowicach Janusz T. na swo- im rowerze zajechał drogę policjan- tom w oznakowanym radiowozie. Na rozkaz: „Stój!” odpowiedział rezolut- nie: „Ni chuja!” i pojechał dalej. Zatrzymany oświadczył, że nazywa się Fra- nek Gumowiak i z władzą gadał nie będzie. Za jazdę po pijanemu, wulgar- ny język wobec władzy i nieprzestrzeganie przepisów ruchu drogowego gro- zi mu do 2 lat. KOZAK CYKLISTA Kiedy liczba samców jest mniej- sza od liczby samic, tym drugim nie jest do śmiechu. Można się bić, można walczyć, ale... jakoś tak nie wypada. Za to dokształcać się można! Jak być zaradniejszą i piękniejszą. Lep- szą po prostu. Szkoły dla niewiast, niezwiązane z oficjalną edukacją, sprawdzają się w społecznościach, w których to kobietom bardziej za- leży na ślubie i tzw. szczęściu rodzin- nym. Czyli wszędzie. Kilka przykładów ze świata. Chin- ki miały już Akademię Szczęścia Do- brych Żon. Na rocznym szkoleniu (koszt w przeliczeniu na nasze – 50 tys. zł!) uczyły się, co robić, żeby mąż nie uciekł do kochanki. Albo chociaż hasał na boku, ale wracał na fotel przed telewizorem. Muzułmanki z Malezji mają edu- kacyjną placówkę, która wydała „Pod- ręcznik posłusznej żony”. Napisano w nim, że małżonka powin- na być boginią seksu, a je- śli żon jest więcej, powin- ny wyćwiczyć się w seksie grupowym. O szkołach dla męż- czyzn, w których nauczą się bycia lepszym mężem, oj- cem czy kochankiem, ma- ło kto słyszał. Oni mają kur- sy uwodzenia, ale tam cho- dzi o poderwanie kogoś do łóżka, a nie przetrzyma- nie w nim ćwierć wieku. Niektórzy chodzą do szkoły rodzenia, ale najczęściej przymuszeni przez szczęśliwie zapłodnione partnerki. Teraz Polska. W mediach nie tyl- ko katolickich gromko odnotowano początek kościelnego kursu kobie- cości. Wymyślonego przez oazowicz- ki z łódzkiej parafii Matki Boskiej Fa- timskiej. Opiekunem oazy jest ksiądz Misiak , który jakiś czas temu zorga- nizował pierwszą świętobliwą dysko- tekę (młodzi tańczyli z zakonnicami i spowiadali się przed wyjściem na par- kiet). Inauguracyjne spotkanie odby- ło się w ostatnią sobotę. W praktyce wyglądało to tak… Około 20 niewinnych dziewcząt w wieku gimnazjalnym, licealnym i wczesnostudenckim. Prawie tyle sa- mo reporterów z różnych „tefauenów”, biegających z kamerami i mikrofona- mi. No i ja, ciut zakonspirowana. Miało być „po bożemu”, a tymcza- sem... Z roztargnienia zapomniano W okolicach Uniechówka doszło do wypadku drogowego. Kierowca osobówki zajechał czołowo drogę ciężarówce. Nic dziwnego… Jak się oka- zało – zamiast trzymać ręce na kierownicy, trzymał je między nogami. Kie- dy z samochodu wyciągali go strażacy, spodnie i majtki miał na wysokości kolan, zaś na siedzeniu obok leżała sterta „świerszczyków”. SZCZYTOWANIE W Gościeradowie tuż przed święta- mi dwóch 18-latków zwędziło kieł- basy i szynkę, którą jeden z gospodarzy uwędził sobie na święta. Policja wędlinę wytropiła po zapachu. Z kolei w Ełku od Wielkiego Piątku do la- nego poniedziałku policjanci 60 razy interweniowali przy awanturach do- mowych sprowokowanych nadmiarem alkoholu; w miejscach publicznych naliczyli aż 40 interwencji. WIELKANOC PO KATOLICKU W Puławach ojciec doszedł do wnio- sku, że syn zbyt głośno słucha muzy- ki na laptopie. Niewiele myśląc, wziął i przenośny komputer rozbił. Syn w od- wecie zniszczył ojcu telewizor. Ojciec dźgnął go nożem i syn w stanie cięż- kim trafił do szpitala. Ojciec – do aresztu. Natomiast w Kurowie 18-latka ugodziła brata nożem w serce. Zmarł na miejscu. WIĘZY RODZINNE Opracowała WZ MYŚLI NIEDOKOŃCZONE Sejmowe wystąpienie premiera Tuska przeciwko kłamstwom smoleńskim należy potraktować jako zobowiązanie, że rząd zacznie wreszcie wypeł- niać swoje obowiązki i przeciwdziałać masowemu okłamywaniu Polaków. (Paweł Wroński, publicysta) Problem z „ludem smoleńskim” polega na tym, że istnieje przedsiębiorstwo produkujące kłamstwa – PiS jako partia i „Gazeta Polska”, media o. Rydzy- ka jako narzędzie propagandy. (prof. Radosław Markowski, politolog) Jarosław Kaczyński i PiS tworzą kontrspołeczeństwo i kontrpaństwo z wła- snymi obrządkami, z świętami, świętymi i mediami. Zakreślając granice własnego panowania, mnożą pomniki, tablice, ulice poświęcone pamięci Lecha Kaczyńskiego. (Aleksander Smolar, politolog, szef Fundacji Batorego) Sposób użycia przez Jarosława Kaczyńskiego tekstów biblijnych w jego prze- mówieniu wskazuje na to, że traktuje on religię zupełnie instrumentalnie. To przykład skrajnego przekłamania tekstu, nadużycie języka religijnego do bez- pośrednich działań politycznych. (prof. Stanisław Obirek, teolog, były jezuita) Byłem pod Pałacem Prezydenckim z rodziną jak co roku. Moją żałobę po- stanowił politycznie zagospodarować Jarosław Kaczyński. Dziękuję, lekcję odrobiłem, więcej nie dam się nabrać. (Robert Mazurek, dziennikarz „Rzeczpospolitej”, związany dotąd ze środowiskiem PiS) Komuna w Polsce się nie skończyła. Kiedy jeszcze pracowałem w radiowej Trójce, to wołałem za plecami posła Kalisza i innych komuchów: „Precz z komuną”. Nie wolno rezygnować z oporu. Polska jest kolonią niemiecką i unijną. (Wojciech Cejrowski, dziennikarz katolicki) Benedykt XVI jest oderwany od życia i hermetycznie zamknięty w świecie swoich myśli, słów i utworów. Żyje w katolickim świecie, uformowany przez bawarską pobożność ludową i teologię, która patrzy z nieufnością na wszyst- ko, co nie należy do czasów ojców Kościoła. Jego pontyfikat postrzegany jest jako nieudany. Wierni odwracają się od Kościoła. („Sueddeutsche Zeitung”, niemiecki dziennik) Wybrał AC S pośród iluzji, które rozpowszechnia Kościół ka- i myślenia, choćby nawet bardzo wadliwego. Niemow- lęta niczym takim jeszcze nie dysponują. Innymi słowy – w Kościele katolickim nie ma chrztu, nie ma obrzę- du, który wypełniałby chrześcijańską podstawową de- finicję chrztu. Katolicy to ludzie nieochrzczeni. Poza pytaniami Czytelników do napisania tego tekstu zachęciła mnie lektura pokrętnego tekstu z ka- tolickiego portalu Fronda. Artykuł pt. „Dlaczego chrzci- my niemowlęta” przy- tacza ewangeliczny cy- tat (Mk 10. 14) o tym, że Jezus chciał, aby przynoszono do niego dzieci. Z tym tekstem jest jednak pewien problem. Jeśli wierzyć autorowi/autorom ewangelii – te dzieci do Jezusa przychodziły, ale ani on, ani nikt z je- go otoczenia tych dzieci nie chrzcił... Nie ma tam mo- wy o chrzcie, choć w wielu innych fragmentach ewan- gelii o czynności religijnego zanurzania napisano wie- lokrotnie. Tyle że nigdy o zanurzaniu dzieci. Tymczasem ta zniewalająca dzieci praktyka pod- stępnego przyłączania do Kościoła tak się w Polsce utrwaliła, że to chrzest dorosłych uchodzi za religijną ekstrawagancję. W świeckiej prasie z okresu wielkanoc- nego znalazłem wzmianki o chrzcie dorosłych napisa- ne w takim stylu, jakby przyjmujący go byli jakimiś ko- smitami. Jak to się stało, że „nie dostąpili chrztu” w okre- sie niemowlęcym, zdumiewają się autorzy. Miarą kle- rykalizacji Polski jest, niestety, także to, że świeckie z pozoru media przyjmują kościelną perspektywę za rze- czywistość, poza którą niczego innego nie ma i być nie powinno. tolicki, jedną z najbardziej szkodliwych jest chrzest niemowląt. Wśród tysięcy pytań, jakie zadają nam nasi Czytel- nicy, najbardziej zaskakują mnie tego typu problemy: Czy moglibyście powiedzieć, kiedy powinniśmy ochrzcić nasze dziecko; albo: Do jakiego Kościoła powinniśmy chodzić? Z jednej strony wzrusza mnie ogrom zaufa- nia, jakim obdarzają nas niektórzy z Was, z drugiej jednak – za- stanawia siła despera- cji, która każe stawiać takie pytania akurat an- tyklerykalnej gazecie. Tymczasem my jako zespół nie reprezentujemy żad- nego wyznania ani nie wyznajemy jakiegoś określone- go światopoglądu. Łączą nas raczej poglądy natury spo- łeczno-politycznej – zaangażowanie na rzecz świecko- ści państwa i praw człowieka. Ale na pytanie o chrzest niemowląt można odpowiedzieć, odwołując się wy- łącznie do historii religii, nie przyjmując żadnej religij- nej lub antyreligijnej pozy. Przede wszystkim trzeba podkreślić, że to, co prak- tykuje Kościół katolicki, nie jest chrztem w sensie chrze- ścijańskim. Najstarsze dokumenty, na które ta religia się powołuje (Nowy Testament), chrzest nazywają „za- nurzeniem”. Polanie głowy lub innej części ciała nie jest przecież zanurzeniem, tak jak jedzenie nie jest pi- ciem, a podskoki nie są lataniem. To jest chyba dosyć oczywiste. Po drugie, Nowy Testament owo „zanurzenie” zawsze łączy z osobistą wiarą osób zanurzanych. A do wiary jest potrzebna choć odrobina samoświadomości RZECZY POSPOLITE Religijny śmigus-dyngus ADAM CIOCH Nr 16 (633) 20–26 IV 2012 r. NA KLĘCZKACH 5 katolickich – jawnym gejem. Z nim i jego partnerem zjadł nawet obiad. Katolicki dziennikarz wyznał, że wobec takiego zachowania hierar- chy jest „bezradny”. Jak to bezrad- ny? Przecież PiS-owscy katolicy obalili już jednego arcybiskupa – Stanisława Wielgusa . Może znajdą w IPN także coś na arcybi- skupa Wiednia? Pewien ksiądz chodził po kolędzie i zawitał do domu, gdzie wszystko już czekało. Stół jak należy, na- kryty białym obrusem, na nim świeczki itd. Ale… w tym samym pokoju był włączony telewizor, a na ekranie do finiszu zbliżała się biegaczka narciarska Justyna Ko- walczyk . Ksiądz chciał rozpocząć modlitwę, ale wszyscy wpatrywali się w zmagania naszej zawodnicz- ki. – Niech pani to zgasi! – popro- sił gospodynię zirytowany duchow- ny. Kobieta podeszła do stołu i zdmuchnęła płomienie świeczek... KC GOWIN ANTYKOBIECY Minister sprawiedliwości kryty- kuje konwencję Rady Europy w spra- wie przeciwdziałania przemocy wo- bec kobiet, ponieważ może ona za- grażać… chrześcijańskiemu rozumie- niu godności płci, które jego zda- niem wynika z polskiej konstytucji. Jarosław Gowin nazwał konwen- cję „dokumentem wyrażającym ide- ologię feministyczną”. I tak oto pol- ski rząd, a za nim rzekomo niepod- ległe państwo, stały się zakładnikiem prywatnych poglądów katolickiego aktywisty. Ruch Palikota i organiza- cje kobiece domagają się dymisji, bo… jeGowina. w prywatnym sklepie przystadiono- wym na łódzkim Widzewie. Były tam gadżety m.in. z takimi napisami: „Anty Jude” ; „Widzewski teren. Ży- dom wstęp wzbroniony” ; albo: „Wi- dzew. Nienawidzimy wszystkich” . Pa- radoksalne jest to, że kibolscy wro- gowie tego klubu zwykli mówić na niego… „Żydzew”. Roberta Biedronia – posła Ru- chu Palikota. 17-latek został zatrzy- many przez policję; grozi mu do ro- ku więzienia za znieważenie funk- cjonariusza państwowego. MaK MaK WŚCIEKŁY PIES DZIĘKI PALIKOTOWI?! MaK Marzanna Pogorzelska , na- uczycielka języka angielskiego z kę- dzierzyńskiego liceum, rozwścieczy- ła posła PiS Sławomira Kłosow- skiego , ponieważ ośmieliła się skry- tykować nacjonalistyczną piosen- kę „Urodziłem się w Polsce” ze- społu Złe Psy. „Piosenka jest bar- dzo ksenofobiczna i pseudopatrio- tyczna” – powiedziała anglistka. Po- seł Kłosowski uznał, że to karygod- ne słowa, i zamierza zwołać zebra- nie z udziałem kuratora, dyrekcji szkoły oraz rodziców uczniów, aby przedyskutować sprawę poglądów nauczycielki. Nietrudno się domy- ślić, że chodzi o zaszczucie pani Marzanny. Przed świętami w liczącej po- nad 4 tys. owieczek parafii pw. św. Bartłomieja w Łapanowie księża wyspowiadali blisko 2 tys. osób, a w niedzielę wielkanocną padł tam historyczny rekord – do komunii przystąpiło blisko 3 tys. wiernych. O dziwo, tych statystycznych suk- cesów proboszcz skromnie nie przy- pisuje ani wielokrotnie ponawia- nym z ambony wezwaniom do pa- rafian o jak najliczniejsze przystę- powanie do spowiedzi i komunii, ani apelom kierowanym do rodzi- ców o dopilnowanie i doprowadze- nie dzieci do kościoła. Okazuje się, że do spowiedzi i komunii przy- wiódł łapanowskich wiernych tak tłumnie nie kto inny, tylko Janusz Palikot ! „Im większe są ataki na Kościół, które ostatnio nasilają się ze stron różnych partii (jak choć- by partii Palikota), tym więcej lu- dzi szuka pomocy w Kościele” – tłu- maczy duszpasterz. Obawiamy się, że spełnienie podstawowego kato- lickiego obowiązku (spowiedź wiel- kanocna) przez mniej niż połowę wiernych to raczej dowód laicyza- cji, a nie nawrócenia. LANS PRYMASA POŚLIZG ZAPLANOWANY MaK Po ostatnich doniesieniach na temat porwania 15-letniej Ema- nueli Orlandi (1983 rok), w któ- re zamieszany jest Watykan („FiM” 15/2012), najwyżsi kościel- ni hierarchowie zza Spiżowej Bra- my zadeklarowali, że są w tej spra- wie gotowi do współpracy ze śled- czymi. Duchowni zareagowali w ten sposób na zarzuty prokuratury, któ- ra stwierdziła, że Watykan ukrywa prawdę o porwaniu nastolatki. Ro- dzina Emanueli czekała na tę de- klarację aż 29 lat… A NIE MÓWILIŚMY… Kilka tygodni temu („FiM” 5/2012) pisaliśmy o planowanej przez ministra Gowina likwida- cji 100 sądów rejonowych. To po- sunięcie utrudni obywatelom do- stęp do wymiaru sprawiedliwości. Po serii protestów w całym kraju premier chce ponownie przedysku- tować plan tej reformy z ministrem. Przychodzi na myśl sprawa ACTA i refundacji leków – mądry Tusk po szkodzie. ASz Coraz bardziej prawicowo-ka- tolicki dziennik „Super Express” opublikował serię artykułów po- święconych Józefowi Kowalczy- kowi . Prymas ma ostatnio nieco sponiewieraną reputację (przypo- mniano mu m.in. chronienie Paet- za ) i ratunkowa akcja promocyj- na jest mu szybko potrzebna. Ko- walczyk pojawił się więc w „SE” na archiwalnych zdjęciach jako ubo- gi młodzian, na motorze lub w oku- larach przeciwsłonecznych. Porów- nano go nawet z… Robertem de Niro . Cóż, porównania do de Ni- ro są w miarę bezpieczne; gorzej, gdyby „Superak” posunął się do ze- stawienia arcybiskupa z Richar- dem Chamberlainem . Bo to i „Ptaki ciernistych krzewów”, i in- ne rzeczy się skojarzą… SYF ŚWIĘTEGO JAKUBA MaK ASz Do kopalni miedzi Polkowice- -Sieroszowice należy szyb o poboż- nej nazwie Święty Jakub. Z głębin ziemi wydobywają się przezeń roz- maite gazy zatruwające życie oko- licznym mieszkańcom. Wśród nich jest siarkowodór, gazy ziemne i związki siarko-organiczne. Eks- perci twierdzą, że normy toksycz- ności nie są w okolicy przekroczo- ne, ale mieszkańcy wiedzą swoje. KGHM jest na razie bezradny wo- bec wyziewów ze świętego szybu. MaK TORUŃSKIE PIERNICZENIE PERWERSJA POMNIKOWA Ksiądz Tadeusz Rydzyk na an- tenie Radia Maryja ostrzegł słucha- czy, że ich ulubiona, katolicka roz- głośnia przestanie niedługo istnieć. „Rozdaje się te miejsca na multi- pleksie stronie liberalno-lewicowej. Wiemy, że nie tylko nie chcą nam dać tego, ale są zamiary rozwiąza- nia problemu Radia Maryja. Jesz- cze nie ujawniam tego, co wiemy już, co piszczy w trawie” – zwierzył się redemptorysta. Przypomniał tak- że słuchaczom, żeby reklamowali Radio „nie tylko w kościołach (…). Niech fantazja podpowie, gdzie można jeszcze iść i jak mówić do lu- dzi”. Czy może chodzi o niegdysiej- szy apel na łamach RM do wyry- wania w księgarniach kartek z „nie- prawomyślnych” książek? Pod jednym z kościołów kato- lickich w holenderskim Utrechcie postawiono pomnik ku czci ofiar pedofilii. Monument przedstawia Matkę Boską stojącą nad dwójką dzieci. Autorem dzieła stylizowane- go na dziecięce rysunki jest rzeź- biarz, który jako dziecko był mole- stowany przez księdza. Pomnik zo- stał odsłonięty przez kardynała Wi- ma Eijka . W całej tej inicjatywie jest coś wielopiętrowo perwersyjne- go. Bo to trochę tak, jakby Żyd postawił pomnik ofiarom Holocau- stu, a odsłaniał go generał z SS. No i jeszcze ta Matka Boska pilnująca dzieci, choć wiadomo, że w świecie rzeczywistym jakoś ich przed księż- mi upilnować nie potrafi. MaK AK JUSTYNA WYGRAŁA Z KOLĘDĄ Zawsze „walczący o prawdę” ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski bawił 16 kwietnia w podlubelskim Świdniku. Promował swoje książki, odpowiadał na pytania publiczno- ści, a na koniec opowiedział histo- rię (ponoć autentyczną!), którą – jak poinformował – usłyszał od jednego z biskupów. Było tak… CUDA, CUDA OGŁASZAJĄ MaK Kościół rozkręca pełną parą in- teres o nazwie Sanktuarium w So- kółce. Rozpowszechnia się opo- wieści nie tylko o „cudownej ho- stii”, ale i o „cudach” – bardzo po- trzebnych w takich okolicznościach. Są już typowe w takich sytuacjach „zniknięcia” guzów nowotworo- wych (oczywiście niepotwierdzo- ne). Szczególnie po osobistym od- wiedzeniu sanktuarium i zamówie- niu mszy. CENTRUM SŁUŻBY KRK Młodzieżowa Rada Miejska w Łodzi cieszy się, że zajęć szkol- nych z wychowania seksualnego nie poprowadzi Centrum Służby Ro- dzinie, czyli instytucja kościelna. Centrum wprawdzie wygrało prze- targ na prowadzenie zajęć, ale za- rząd miasta, przestraszony zapew- ne potencjalnym skandalem, unie- ważnił go. Młodzi rajcy zauważyli (wreszcie!) przytomnie, że kościel- na instytucja nie będzie respekto- wała międzynarodowych zaleceń dotyczących prewencji HIV/AIDS i antykoncepcji. ASz OSIEROCENI PRZEZ KLER Nie milkną echa 7 rocznicy śmier- ci Jana Pawła II . W Stargardzie Szczecińskim wierni są rozgoryczeni tym, że pod pomnikiem papieskim 2 kwietnia w godzinie śmierci Woj- tyły (21.37) nie było żadnego duchow- nego. Nas to nie dziwi – wiara jest, jak sama nazwa wskazuje, dla „wier- nych”. A kategoria ta obejmuje wy- łącznie ludzi świeckich. MaK ATAK NA KARDYNAŁA Katolicki publicysta Dominik Zdort na łamach konserwatywnej „Rzeczpospolitej” zaatakował bez- pardonowo kardynała wiedeńskie- go Christofa Schoenborna , nazy- wając jego zachowanie „obrzydli- wym”. Czyżby środowisko PiS- -owskie przystąpiło do ruchu anty- klerykalnego? Bynajmniej! Schoen- born jest taki okropny, bo spotkał się z jednym ze świeckich działaczy MaK MaK PLUJĄCY PATRIOCI CENZURA KIBOLI Po zakończeniu Marszu Rów- ności w Łodzi grupa młodych na- cjonalistów obrzuciła uczestników wyzwiskami, a jeden z nich opluł Dwie osoby usłyszały zarzuty za sprzedaż antysemickich i wzy- wających do nienawiści artykułów
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plgbp.keep.pl
|