Odnośniki
- Indeks
- FiM 26-2008, tygodniki
- FiM 15-08, tygodniki
- FiM 13-08, tygodniki
- FiM 09-08, tygodniki
- FiM 18-08, tygodniki
- FiM2012-39, Fim
- FiM2012-36, Fim
- FiM2012-38, Fim
- Financial Times Europe July 26 2012, Financial Times
- Financial Times Europe July 27 2012, Financial Times
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- emily.opx.pl
|
Fakty i Mity 2012-14, FiM 2012
[ Pobierz całość w formacie PDF ] MARYJA STRASZY KOŃCEM ŚWIATA Â Str. 12 INDEKS 356441 ISSN 1509-460X http://www.faktyimity.pl Nrr 14 (631) 12 KWIIETNIIA 2012 rr.. Cena 4,,20 złł (w ttym 8% VAT) Uważamy w redakcji „FiM”, że już najwyższy czas skończyć z demonami przeszłości dalszej i bliższej. Zaciemniają, zatruwają nam one dzisiejszą rzeczywistość, a tylko ona się liczy. Zgadzacie się z nami? Jeśli tak, to życzmy sobie wszyscy wreszcie Wesołych Świąt! ISSN 1509-460X Nr 14 (631) 6–12 IV 2012 r. 2 KSIĄDZ NAWRÓCONY FAKTY KOMENTARZ NACZELNEGO Labirynt Janusz Palikot wstępnie zapowiedział poparcie dla reformy emerytalnej Tuska w zamian za darmowe badania po 60. roku życia, waloryzację progów pomocy społecznej i fundusz żłobkowy. Miejmy nadzieję, że skończy się na „wstępnie”, bo Jonasz przebąkuje o swoim transferze do PiS… „To było siedem lat dla Polski chudych” – ogłosiły zgodnie katolickie media, cytując niektórych biskupów i zgrabnie na- wiązując do wiadomej rocznicy. Z Biblii pamiętamy, że po nich nastąpiły lata tłuste… A to może być przepowiednia zapo- wiadająca likwidację Funduszu Kościelnego i dojście Paliko- tów do władzy! T ydzień temu pisałem o konieczności gruntownego zre- bank centralny powinien swoje zyski przeznaczać na spe- cjalny państwowy fundusz inwestycyjny. Powinien on tak- że zacząć pożyczać rządowi środki na inwestycje, i to w formie bezzwrotnych kredytów, z ominięciem reguł zwiększających deficyt budżetowy. To nakręci lepszą ko- niunkturę, a lepsza koniunktura to większe wpływy po- datkowe i mniejszy deficyt budżetowy. Ważne jest również zachowanie względnej równości w dochodach pomiędzy obywatelami. Sprzyja to budowa- niu sprawniejszych i bardziej innowacyjnych gospodarek (patrz: Skandynawia). Rozwiązaniem jest także powszech- na emerytura obywatelska , którą powinien finansować powszechny podatek emerytalny – obligatoryjny i zry- czałtowany, przeznaczony tylko na ten cel. Pozwoliłoby to uprościć system emerytalny. Powszechny podatek budu- je więź człowieka z państwem i z innymi podatnikami. Te- go właśnie brakuje Polakom – więzi z państwem i między sobą. Prosta konstrukcja podatku emerytalnego to także niskie ryzyko jego omijania. Powszechny podatek będzie relatywnie niski. Pracodawcy zaintereso- wani utrzymaniem stabilnego zatrudnie- nia mogliby wówczas inwe- stować w komercyjne pro- gramy emerytalne lub gwa- rantować z własnych środ- ków wyższe świadczenia pod warunkiem przepracowa- nia u nich określonej liczby lat. Wreszcie pracownik byłby najważniejszy na rynku pracy. Pozwoliłoby to także wprowa- dzić rozwiązania, w których dla pewnych zawodów mielibyśmy niż- szy wiek emerytalny, a koszty tego pokrywałyby zainteresowane firmy. Obecny system generuje znaczne koszty po stronie pracodawców i ZUS. W tym ogromne wydatki na archiwi- zowanie akt pracowniczych i w ogóle na bezproduktywną biurokrację. Koszty rosną, a im więk- sze koszty, tym mniej środków na edukację, od której zależy poziom rozwoju. Niższy poziom rozwoju to niższe kwalifikacje pracowników, a więc i niższe płace. Niższe płace to mniejsze wpływy podatkowe do budżetu pań- stwa i niższy popyt (brak kasy na rynku) na towary i usłu- gi. Niższy popyt to mniej pieniędzy w firmach, czyli… niż- sze płace pracowników i umowy śmieciowe. A więc i niż- sze wpływy państwa, co powoduje, że mamy mniej in- westycji. Państwo się nie rozwija. Brakuje środków na wszystko, w tym na ochronę zdrowia. Ludzie umiera- ją dużo wcześniej i… I w tym właśnie obecny rząd upa- truje jedynej nadziei, bo wypracowane składki zostaną w budżecie. Opis tego labiryntu, na pozór bez wyjścia, brzmi jak upiorny żart. Upiorny, bo my naprawdę może- my z niego wyjść i żartować sobie zupełnie na luzie. JONASZ formowania systemu rentowego i pobocznych sekto- rów, głównie zdrowia i oświaty. Nie może być tak, że lu- dzie pracujący dłużej będą pozostawieni samym sobie, bez darmowych badań i kursów umożliwiających przekwa- lifikowanie. A przede wszystkim bez gwarancji pracy po 60. roku życia. Pewien przedsiębiorca zapytał mnie, jak moż- na dać taką gwarancję, skoro firmy padają jedna po dru- giej. Otóż powinni ją dawać nie właściciele firm, tylko pań- stwo, które powinno wówczas oferować prace w publicz- nym sektorze (choćby sprzątania miast), tak by każdy był spokojny, że zdąży wypracować gwarantowane świad- czenia. Państwo polskie ma również obowiązek stworzyć pułap minimalnej emerytury gwarantowanej, aby chronić najuboższych. Stanie się to tym bardziej ważne po refor- mie, bo jeśli za 20–30 lat wymiernie nie wzrosną płace, to przy narastającej inflacji grożą – zwłaszcza kobietom – wypłaty z ZUS rzędu obecnych 250–300 zł. Rząd powi- nien zagwarantować, że dopłaci do każde- go świadczenia poniżej określonej kwo- ty – na przykład do 1500 zł. Oczywi- ście budżet centralny dopłaca do ZUS już teraz, gdyż OFE marnu- ją setki milionów, a cały system jest nieszczelny (zwolnienia księży i najbogatszych ze składek). Kwoty dopłat rządowych podwyższa także bezrobocie, nie- ozusowane umowy śmieciowe oraz skan- dalicznie niskie, jak na Europę, płace większo- ści Polaków. To wszystko skło- niło Donalda Tuska do podwyższe- nia wieku emerytalnego. Ale czy na- prawdę najlepszym wyjściem było uza- leżnienie wysokości emerytur od gry gieł- dowej i wyceny obligacji Skarbu Państwa? Obligacji, które państwo emituje, aby wypłacić pieniądze OFE?! A jeśli kryzys się pogłębi? Jeśli giełda i wycena ob- ligacji spadną na łeb na szyję – to co wtedy? Czy można egzystencję milionów starszych osób uzależniać od gry lo- sowej? Czy może są jakieś racjonalne rozwiązania? Otóż są. Wymagają tylko – i aż – zauważenia, że sys- tem emerytalny jest tylko – i aż – częścią systemu go- spodarczego. Trzema kluczami do trwałej naprawy budże- tu Polski i wiecznie wysychającego systemu emerytalne- go są: 1) niskie bezrobocie; 2) wysokie płace; 3) szczel- ny system. Oto trzy gwarancje wysokich wpływów do ZUS. Na zatrudnienie decydujący wpływ ma system podatko- wy. Niższe podatki dla firm tworzących miejsca pracy zwracają się bardzo szybko. Niestety, na razie w Polsce zwalnia się z podatków finansowych spekulantów. Na za- trudnienie wpływa także polityka inwestycyjna państwa. Banki mają nadmiar gotówki, ale jej nie pożyczają na in- westycje produkcyjne. Wolą dawać kredyty firmom zajmującym się spekulacją na gieł- dach lub same na nich spekulują. A od tego miejsc pracy nie przybywa. To patologia, że firmy zajmujące się przelewaniem pieniędzy pomiędzy państwami są wyżej wycenianie od stabilnych biznesów. Zwraca na to uwa- gę prof. Andrzej Sopoćko z Wydziału Zarzą- dzania Uniwersytetu Warszawskiego. Obniża- nie niemal do zera – przez banki centralne wielu krajów – realnej stopy procentowej nic nie daje. Mamy niską inflację, ale zero realnych inwestycji. Tutaj do gry musi wkro- czyć państwo. Zdaniem profesora Sopoćki Dziwnym trafem z siedmioletnią rocznicą zbiegło się oświad- czenie ks. Odera, tzw. postulatora procesu kanonicznego JPII, że za sprawą jego protegowanego do ołtarzy zdarzył się „pierw- szy, prawdziwy, potwierdzony cud”. Naszym zdaniem praw- dziwy cud będzie wtedy, gdy Kościół przestanie czcić pseu- doautorytety. Od siedmiu lat, gdy przychodzi dzień 2 kwietnia, niezmien- nie ogarnia nas lęk, że pukający do Domu Ojca usłyszał: „Nikogo nie ma w domu”. Władze wielkich miast (np. War- szawy, Krakowa czy Rudy Śląskiej) są jednak innego zdania, więc na koszt podatników organizują całonocne czuwania i in- ne hucpy. W stolicy ustawiono np. labirynt, do wyjścia z któ- rego prowadziły słowa papieża. Niektórzy podobno do dziś w nim błądzą. „Zamiast człowieka w centrum zainteresowania są pieniądze, a nad przyzwoitością zapanowała żądza zysku” – nie wiedzieć czemu te słowa z komunikatu Konferencji Episkopatu Polski przeszły bez echa. Przecież to najważniejsze oświadczenie Kościoła po tym, jak Chrystus powiedział, że trzeba dostrze- gać belkę we własnym oku, a nie drzazgę w cudzym! 4 tysiące zł kary nałożyła na Rydzyka Krajowa Rada Radio- fonii i Telewizji za uprawianie przez lata niedozwolonej kryp- toreklamy w Radiu Maryja. Coś się w Polsce zmienia? Gów- no się zmienia. Wystrachana KRRiT mogła nałożyć ponad 62 razy większą grzywnę,jak to „odważnie” czyni w przypad- ku innych nadawców. Tego samego dnia 4 tys. grzywny dostał w Kwidzynie pijany rowerzysta. Obu dżentelmenów łączy jed- no: w dupie mają polskie prawo! Znacznie chyba dotkliwszą karą niż śmieszna kara KRRiT była dla Rydzyka wypowiedź Pieronka, który oświadczył, że ktoś, kto twierdzi, iż Radio Maryja i Telewizja Trwam to „ka- tolicki głos w twoim domu”, opowiada brednie. To tylko na po- zór głos krytyczny, bo Rydzyk naprawdę mówi katolickim głosem, w dodatku tym najbardziej gorliwym. „Cyrk Rydzyk” wyrusza na tournée po Kanadzie. Bilety na uro- czyste bankiety z udziałem dyrektora RM są do nabycia… w „Cepelii” w Toronto. Że też jeszcze kiczowata instytucja nie wymyśliła Rydzyków drewnianych! Odkręcasz, a w środku dru- gi, mniejszy Rydzyk. Rozpoławiasz tego, a wewnątrz kolejny. Wszystkie pomalowane błyszczącą emalią. W wersji luksuso- wej „Cepelia” mogłaby zaoferować Rydzyka z pozytywką, a dla łasuchów – marcepanowego. Szansonista Krawczyk popielgrzymował (samochodem) do Czę- stochowy, aby podziękować Panience za rozwód z pierwszą żoną i ślub z drugą. Autentycznie! „Kiedy proces (rozwodo- wy) się zakończył, spocony padłem w kościele przed Chrystu- sem na kolana” – wyznaje Krawczyk. I wówczas usłyszał po- noć głos: „Weź prysznic!”. Koniecznie zimny. W roku 33 n.e. niejaki Poncjusz Piłat wsadził na plecy Chry- stusa krzyż i kazał nieść go pod górę. Dwadzieścia wieków później dyrektor wydziału zarządzania kontaktami z miesz- kańcami Urzędu Miasta Łodzi nakazał pięciu podległym so- bie urzędnikom dźwigać krzyż podczas inscenizacji Pasji. I jesz- cze powiedział, że to zaszczyt. Jeszua z Nazaretu byłby in- nego zdania. W internecie pojawiły się strony, które namawiają do wpła- cania pewnych sum na podane konto, a w zamian obiecują wstawiennictwo św. Rity – patronki spraw beznadziejnych. „To szalbierstwo. Przestrzegamy przed oszustami!” – ogłosili na swo- ich stronach zakonnicy od św. Katarzyny. Mają całkowitą ra- cję. Święta Rita – małpa jedna – jest dużo mniej prawdziwa niż św. Kaśka. I w ogóle to nie jej rejon. Poseł Ziobro, też z PiS, ale nie Zbigniew, tylko Jan, złożył w Sejmie interpelację, w której kategorycznie domaga się za- przestania ograniczania liczby kapelanów w polskiej armii, bo to wpływa negatywnie na jej zdolność bojową! No jasne… Talibowie na widok księdza w sutannie prowadzącego do bo- ju oddział Gromu narobili w majtki i wkrótce ich szeregi za- częła dziesiątkować krwawa dyzenteria. Księga Jonasza Wybrane komentarze naczelnego „Faktów i Mitów” z lat 2000 - 2010 w dwóch tomach. Mel Gibson będzie kręcił sequel „Pasji”. „Zmartwychwsta- nie” ma się rozpoczynać dokładnie w momencie, gdy kończy się makabrycznie krwawa część pierwsza. Marzyliście kiedyś o produkcji prawdziwego filmu. Jest okazja. Współprodu- centem „dzieła”, którego akcja ma się dziać w czasie rzeczy- wistym (40 dni w kinie?!), może być każdy, kto wpłaci 25 do- larów. My wolimy zainwestować w prequel Martina Scorsese pt. „Przedostatnie kuszenie Chrystusa”. WAŻNE!!! W zamówieniu prosimy podać numer telefonu i adres, na który możemy wysłać książki. Nr 14 (631) 6–12 IV 2012 r. GORĄCY TEMAT 3 Katolicka Wspólnota Przymierza Rodzin „Mamre” ma swoją centralę w Częstochowie i według prawa jest „organizacją Kościoła Katolickiego w RP”, erygowaną dekretem miejscowego ordynariusza z 14 lutego 2000 roku, natomiast wedle jurysdykcji kanonicznej – „prywatnym stowarzyszeniem wiernych”. Nam owa wspólnota jawi się jako wyjątkowo niebezpieczna sekta! Nie trafiajcie do Mamre i organizują wyjazdy na takie spo- tkania. Moja znajoma nabawiła się później nerwicy, nie mogła spać po no- cach, śniły jej się jakieś egzorcyzmy, modlitwy, krzyki i upadki. To, co zo- baczyłam, mnie również nie dawa- ło przez jakiś czas spokoju, więc chy- ba oddziaływanie na psychikę mu- siało być silne. Nawet zdrowy, nor- malny człowiek mógł zwariować ~~~ Sobota, 25 lutego 2012 r., archi- katedra w Częstochowie. Według ofi- cjalnego programu o godz. 16 roz- pocznie się „spotkanie ewangelizacyj- no-modlitewne dla młodzieży”. Naj- pierw „modlitwa wstępna ze śpiewem i konferencja o teologii ciała”, póź- niej msza, a po przerwie – od 20.30 – część druga, czyli „wprowadzenie około 40 księży spowiada. Ustawia- ją się do nich kolejki, bo – jak się wkrótce dowiemy – bez spowiedzi nie będzie można brać czynnego udziału w drugiej części imprezy. O 20.30 rozpoczynają się hipno- tyczne śpiewy i rytualne tańce. Spod ołtarza wyrusza kilkadziesiąt grup (po 3–4 osoby każda) „proroków” ze Wspólnoty, przyodzianych w żółte chusty. Niektórym przewodniczy ksiądz. Rozmieszczają się równomier- nie w całym kościele i przystępują do „modłów wstawienniczych”. Do każdej ekipy ustawia się długa kolejka osób wcześniej rozgrzeszo- nych. Przyjmowane są pojedynczo. Wszyscy członkowie grupy trzymają na delikwencie dłonie, jeden mam- rocze mu coś do ucha. Najbardziej podatne ofiary pa- dają na posadzkę (w kilku przypad- kach musi interweniować służba me- dyczna), niektóre wyją niczym ob- dzierane żywcem ze skóry, szarpią się, histerycznie śmieją... Wtajemni- czony „mamrot” tłumaczy nam, że jest to przejaw beznadziejnego opo- ru wypędzanych złych mocy. – To lepsze niż najlepszy hor- ror, w dodatku na żywo i za darmo – zauważa jedna z przytomnych uczestniczek stojąca obok mnie. ~~~ „Młodzież wraz z nauczycielami (Gimnazjum nr 2 w Bystrzejowicach Pierwszych – dop. red. ) wyruszyła na pielgrzymkę na Jasną Górę. Celem była wspólna modlitwa w intencji eg- zaminów. Przede wszystkim jednak młodzież pragnęła uczestniczyć w uro- czystej Eucharystii o uzdrowienie du- szy i ciała, sprawowanej pod przewod- nictwem znanego kapłana, biblisty i eg- zorcysty, ks. Włodzimierza Cyrana” – czytamy w miesięczniku samorzą- dowym Gminy Piaski. W ciągu dal- szym zamieszczono „świadectwo” gimnazjalistki Izy K. Dziewczynka powtarza to, co sami widzieliśmy. Z tą różnicą, że ona jest zachwycona... Skąd młodzież ze wsi pod Świd- nikiem – odległej od Częstochowy o ponad 300 km – wiedziała o ks. Cyranie? Kto zaprowadził do niego dzieci? „W sprawie szczegółów proszę kon- taktować się z organizatorami: ksiądz Marek Sachadel z Gimnazjum nr 3 w Lublinie lub Pan Michał Jankow- ski , nauczyciel (religii – dop. red. ) tut. Szkoły” – odpisał nam dyrektor Krzysztof Gałan . Zapytaliśmy także ks. Cyrana. Na przykład o to, czy młodzież uczestniczy w takich spotkaniach za wiedzą i przyzwoleniem rodziców, o wpływ odprawianych przezeń ry- tuałów na zdrowie psychiczne, o je- go biznesy... Zamilkł. – Ksiądz uprzedzał nas o waszych próbach kontaktu i zastrzegł, żeby nie odpowiadać na żadne pytania – poinformowała nas „osoba pracu- jąca w sekretariacie Wspólnoty”, któ- ra nie chciała się nawet przedstawić. Za tydzień napiszemy zatem o in- teresach „Mamre” i nie tylko... MARCIN KOS Współpr. D.N. „Mamre” zaczynała od kilkuna- stu członków i skromnej siedziby we wsi Żarki-Letnisko. Duchową opiekę nad nimi metropolita abp Stanisław Nowak powierzył ks. dr. Włodzimierzowi Cyranowi (47 l.), ówczesnemu probosz- czowi parafii św. Andrzeja Bo- boli w Częstochowie (rok póź- niej został odwołany z probo- stwa – pełni funkcję licencjo- nowanego egzorcysty i wykła- dowcy seminarium duchowne- go), ustanawiając go asysten- tem (czyt. nadzorcą) kościel- nym, czyli tzw. moderatorem. Dzisiaj Wspólnota zapuściła już korzenie w 21 diecezjach, w każdej posiada kilkuosobo- wy sztab zwany „zespołem ko- ordynatorów” dowodzonych przez księdza (niekiedy dwóch), jej majątek stanowią (bezpo- średnio lub poprzez Fundację Świętego Barnaby założoną przez ks. Cyrana) trzy duże nieru- chomości zabudowane nieopodal Częstochowy – Albertów, Troniny i Poczesna. Organizacja skupia po- nad 1200 członków i kandydatów. Statut „Mamre” powiada, że o przyjęcie do Wspólnoty może ubie- gać się katolik, który ukończył zale- dwie 15 rok życia i przejdzie odpo- wiednią, co najmniej trzyletnią, for- mację pod okiem wyznaczonych „od- powiedzialnych”, pozwalającą na „ro- zeznanie powołania” przez specjal- ną „grupę proroków” uznanych przez moderatora. W szczególnie uzasad- nionych przypadkach ks. Cyran, i tyl- ko on, może skrócić okres przygo- towawczy do roku. Były kandydat opowiada: – Formacje odbywają się siedem razy w roku w Częstochowie. Pro- wadzi je ks. Cyran. Trzeba ponadto bywać na mszach w archikatedrze (dla młodzieży) albo w kościele św. Józefa (dla dorosłych). Dochodzą jeszcze rekolekcje zamknięte i pra- ca z animatorami w diecezjach. Wszystko byłoby cacy, gdyby nie nad- mierna ekscytacja cudownościami, charyzmatami, dotknięciami, uzdro- wieniami, proroctwami, które kie- rują życiem „mamroków”. Zaobser- wowałem też kontrolowanie i mani- pulowanie „mamrokami” za pomo- cą Pisma Świętego, wykładów, kazań i spotkań w małych grupach, zwłasz- cza podczas rekolekcji. Dzień od pod wpływem tego, co widział i słyszał. Krzyki, ale takie spe- cyficzne, przypomina- jące wrzask pomiesza- ny z ryczeniem... Nie wiem, co oni tam robią ludziom, ale efektem by- ły właśnie takie sceny. Inna uczestniczka, jednorazo- wa, opowiada: – Warto na wstępie podkreślić, że było to spotkanie specjalnie dla młodzieży. Ksiądz Cyran wygłosił bar- dzo długie kazanie, w którym mó- wił m.in. absurdalne rzeczy o anty- koncepcji (twierdził, że używanie pre- zerwatyw grozi zachorowaniem na AIDS). Sporo też było o szatanie. Facet wszystko demonizował – we- dług niego wszędzie czai się szatan i prawie wszystko może człowieka doprowadzić do opętania. Słuchanie metalu lub rocka, medycyna natural- na, filmy, gry komputerowe, „nie- odpowiednie” książki itp. Pod ko- niec zaczął wyczytywać prośby o uzdrowienie i uwolnienie. Zaczy- nał jakoś tak: „W kościele jest oso- ba, która...”. Gdy powiedział, że wśród zebranych jest ktoś, kto wy- spowiadał się nieszczerze, kobieta (miała około 50 lat) zaczęła dosłow- nie ryczeć, bo krzykiem tego na- zwać nie można. Inni zaczynali pła- kać, wpadać w histerię. Porządkowi z „Mamre” wyprowadzili ofiarę do zakrystii, gdzie egzorcysta miał jej udzielić fachowej pomocy. We- dług księży była to demonstracja sił demonicznych. Postanowiliśmy sprawdzić ks. Cy- rana na własnej skórze... do modlitwy wstawienniczej” oraz „posługa modlitwą wstawienniczą ze śpiewem i posługą charyzmatyczną”. Rozwieszone ulotki przypominają o absolutnym zakazie fotografowa- nia lub filmowania obrzędów mają- cych trwać do północy. O godzinie rozpoczęcia na przy- kościelnym parkingu i sąsiednich uli- cach naliczyliśmy ponad 40 auto- karów oraz 100 samochodów oso- bowych. Co rusz przyjeżdżają na- stępne. Rejestracje z całej Polski. Przed wejściem kilka młodych pa- nienek rozdaje materiały pomocni- cze do wspólnego śpiewania (refre- ny) i reklamy Fundacji Świętego Bar- naby z wezwaniem do wsparcia fi- nansowego. Wewnątrz katedry trzy stoiska z dewocjonaliami oraz książ- kami religijnymi, głównie autorstwa ks. Cyrana. Jeśli chodzi o uczestni- ków, to zdecydowanie przeważają osoby w wieku od 15 do 25 lat, ale nie brakuje również dzieci . Jedna trzecia to ludzie dorośli. Z głośni- ków płynie kolejne przypomnienie, że nagrywanie i fotografowanie są zakazane, a każdy schwytany na go- rącym uczynku zostanie wyprowa- dzony przez porządkowych. Jest ich w kościele cały tabun. Płci obojga, czujni, w nieustannym ruchu. Tego, co opowiadał podczas pół- toragodzinnej konferencji ks. Cy- ran, wstyd powtarzać. Było m.in. o szatańskim rządzie planującym podniesienie wieku emerytalnego do 75 roku życia (sic!), o diabłach, demonach, wszechobecnym satani- zmie, nielegalnym seksie przedmał- żeńskim, etc. W tym samym czasie Ksiądz Cyran rana do nocy jest zorganizowany przez moderatora i animatorów. Non stop na obrotach: jazda po emo- cjach, straszenie diabłem i na- gminne wyrzucanie złych duchów z osób a to opętanych, a to znie- wolonych. „Wszyscy zgrzeszyli i nie ma ani jednego sprawiedliwego” – tak rozpoczęły się moje pierwsze reko- lekcje w „Mamre”. Później modli- twy o uzdrowienie, uwolnienie, wy- lanie Ducha i inne takie. Od rana do późnej nocy, dzień w dzień. Wszystko jest zaplanowane i zorga- nizowane od A do Z. Od śniadania do snu. Podają nawet, jakie książki i prasę wolno czytać, a jakich nie, bo zniewolą albo opętają... – wspomi- na kandydat. A oto relacja uczestniczki dwóch publicznych imprez Wspólnoty: – Były to msze o uzdrowienie i uwolnienie. Po nich modlitwy wsta- wiennicze, podczas których następo- wały masowe „upadki w Duchu Świę- tym”. Kilkadziesiąt lub nawet więcej osób na pewno leżało wtedy na pod- łodze. Ksiądz Cyran twierdził, że wszystko, co niekatolickie, jest złe i prowadzi do opętania: zabawy an- drzejkowe, niekonwencjonalne meto- dy leczenia, zainteresowanie innymi religiami itp. Wmawiał ludziom, że są pod wpływem działania jakichś dia- belskich sił, szatana, satanizmu... Naj- gorsze jest to, że księża zachęcają młodzież z parafii do uczestnictwa Nr 14 (631) 6–12 IV 2012 r. 4 Z NOTATNIKA HERETYKA POLKA POTRAFI Urodziny silikonu złotych. Efekt… nie utrzyma się na- wet przez rok. Według różnych szacunków od 1962 r. na operację zdecydowa- ło się około 10 milionów kobiet. Si- likonowe biusty nie straciły na po- pularności nawet mimo różnych afer. Na przykład w zeszłym roku wyszło na jaw, że popularny francuski pro- ducent „wkładów” nie korzystał z si- likonu medycznego, ale przemysło- wego – używanego do produkcji ma- teraców. Piersi w efekcie wybucha- ły, a silikon wędrował pod pachę al- bo jeszcze gdzie indziej. Wszczepio- no je około 300 tys. kobiet na ca- łym świecie – później bały się one spać na brzuchu i unikały sytuacji, które mogły się skończyć bolesnym kuksańcem. Pojawiły się opinie, że takie „bach” w środku cycka może wywołać nowotwór. Przerażone pier- siaste wyszły na ulice protestować. Implanty bezpłatnie wymieniano, ale tylko tym paniom, które „robiły” piersi po mastektomii. Czemu akurat cycki? – zastana- wiają się psycholodzy. W innych krę- gach kulturowych, Japonii czy Chi- nach, częściej usuwa się sadło, po- prawia powieki i nosy. Brazylijki najchętniej upiększają pupy. Sam ojciec implantów, doktor Biggs, który w swojej karierze uszczęśliwił jakieś 8 tys. kobiet, mó- wi: „To zewnętrzny symbol kobieco- ści, a my potrzebujemy i chcemy jej afirmacji. Implanty pomagają po- twierdzić własną płeć przed samą so- bą”. Wyglądają nienaturalnie, ale ich oglądanie stało się naturalne. To już stały element naszego pej- zażu estetycznego! JUSTYNA CIEŚLAK Prowincjałki Tonie w śmieciach cmentarz parafialny w Suchedniowie. Ludzie przynoszą pod mur wszystko – nawet stare wersalki i gruz z remontów, gmina za wywóz pła- cić już nie chce, bo tylko w zeszłym roku przeznaczyła na tę przyjem- ność 140 tys. zł. A proboszcz? A proboszcz mówi, że go na tak duże wy- datki nie stać. CMENTARZYSKO Zostawił mnie! Szybko się od- zmarszczę, powiększę cycki, to weźmie i wróci – rozumuje wiele klientek chirurgów plastycznych. Bywają kobiety tak paskudne, że naprawdę potrzebują operacji pla- stycznych. Zwykle nie stać ich na to. Sponsora zwiadomych względów też nie mają. Są też kobiety, które operacji nie potrzebują, ale mają pieniądze, i to one najczęściej so- bie powiększają albo podcinają. W tym roku okrągłe urodziny (odnotowane i uświetnione) obcho- dzą silikonowe cycki – najczęstsza operacyjna fanaberia. Zaczęło się w Stanach. Równo pół wieku te- mu. Niejaki Thomas Biggs , 29- letni chirurg, skojarzył sobie, że torebki zkrwią używane w cza- sie operacji przypominają w do- tyku damską pierś. Wtedy wpadł na pomysł piersiowych powiększaczy. Pierwszą „szczę- ściarą” była psina o imieniu Esmeralda. Później trafiła się prawdziwa pacjentka. Panią Lindsey rzucił kochanek. Przy- szła do szpitala, żeby usunąć zdekoltu tatuaż, na który na- mówił ją „eks”. Od Biggsa usły- szała, że mogą jej jeszcze zafun- dować „balony”. Gratis! Wola- łabym poprawić uszy – powie- działa kobieta. Więc to też jej zro- bili – w podzięce za to, że zosta- ła pierwszym ludzkim królikiem doświadczalnym. Dziś Lindsey ma 80 lat i nosi te same silikony. Nikt wtedy nie przypuszczał, że będzie to najpopularniejszy zabieg chirurgii kosmetycznej, mimo że ba- by od zarania dziejów powiększały sobie przód. W XIX w. praktykowa- no pocieranie płótnem ściernym, a później kombinowano ze wstrzy- kiwaniem różnych gąbek, szklanych kulek, poliestru... Dzisiaj alterna- tywą dla silikonu jest wstrzyknię- cie tam własnego tłuszczu (np. zgrubego tyłka) lub kwasu hialu- rynowego, wykorzystywanego też do spłycania zmarszczek. Za- płacimy kilka- naście tysięcy Pobiła się starościna z wicestarostą z Alek- sandrowa Kujawskiego (obydwoje z PO). Pan wicestarosta twierdzi, że koleżanka chciała mu poderżnąć gardło długo- pisem. Pani starościna zarzuty odpiera, utrzymując, że partyjny kolega wbił go sobie w szyję sam. Po tych ekscesach władze PO rozwiązały lokalną strukturę partii. GARDŁOWA SPRAWA Sposób na biznes wymyśliła sobie 36-latka z Chełmży. Przez internet oferowała sprzęt komputerowy, m.in. laptopy i drukarki. Za darmo! Kontrahenci mieli płacić je- dynie 25–50 zł za przesyłkę. Z góry! Znalazło się aż 227 wierzących w cuda. NAIWNOŚĆ W SIECI Trudno się oprzeć wrażeniu, że niektórzy nasi rodacy kradną dla sportu lub dla zasa- dy. I tak: wagę do ważenia świń ukradli dwaj bracia z Kowalewa Pomorskie- go. Z Zarządu Mienia Komunalnego w Białymstoku dwaj złodzieje usiłowali ukraść piec kaflowy, a w Stalowej Woli w jednym z gabinetów stomatologicz- nych pacjent zwinął sztuczną szczękę, którą przyszedł jedynie przymierzyć. ZASADY PO POLSKU 22-latek z gminy Czechowice-Dziedzice nie mógł wybaczyć swojej rodzinie tego, że za- broniła mu jechać pod Sejm, gdzie związkowcy protestowali przeciwko przedłużeniu wieku emerytalnego. Postanowił więc protestować w domu – wdrapał się na strych z butlą gazową i zapałkami i zagroził, że wysadzi się w powietrze. W porę przyjechała policja. PROTESTANT Na swoje ofiary polował na Polach Grun- waldzkich w przededniu rekonstrukcji bitwy. Upatrywał mieszkanek obozów rycerskich, a kiedy te oddalały się od grupy – napadał je i gwałcił. Za te czyny Janusz M. został skazany na 10 lat wię- zienia, 50 tys. zadośćuczynienia, a po odsiadce – 10-letni zakaz wstępu na Grunwald. KRZYŻACKIE GWAŁTY Opracowała WZ Przyjęte przez koalicję założenia do reformy eme- rytalnej są niemożliwe do zaakceptowania. Samo ich zaproponowanie jest kompromitacją zarówno PO, jak i PSL. No więc dogadali się. PSL, grające rolę ugrupo- wania miękkiego, rzekomo prospołecznego, niemal matczynego, uzgodniło założenia tzw. reformy emery- talnej zPlatformą, grającą rolę twardej, racjonalnej i ojcowskiej. Osiągnię- to kompromis łączący rzekomo hałaśliwie propagowany wymóg podniesienia wieku emerytalnego zpotrze- bą chronienia osób, które w zaawansowanym już wieku nie dadzą rady pra- cować do 67 lat. To, co ustalono, jest wstrząsające. Mam na myśli przede wszystkim kwoty przewidywanych emerytur – za- równo tych wcześniejszych (od 62 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn), jak i tych pełnych, czyli 67 lat dla oby- dwu płci. Oto kilka przykładów, które przytaczam za „Gazetą Wyborczą”. Kobieta zarabiająca obecnie tzw. średnią krajową (ponad 3500 zł brutto), czyli uprzy- wilejowana, bo przecież 60 proc. Polaków zarabia mniej, może liczyć na 740 zł emerytury wcześniejszej i 1250 zł pełnej (po 67 roku życia, jeśli pobierała emeryturę wcze- śniejszą). Gdy przejdzie na emeryturę dopiero w wie- ku 67 lat, dostanie około 1700 zł. Brutto! Oczywiście wszystko to pod warunkiem, że pracowała przez 35 skład- kowych lat, czyli nie była zatrudniona na umowach śmieciowych lub na czarno. Ale dlaczego zajmować się osobami zarabiającymi średnią krajową? Na wielu obszarach Polski i w wielu zawodach takie zarobki są niedościgłym luksusem. Weź- my więc jako przykład osobę, która zarabiała 2000 zł brutto (to i tak o 500 zł więcej od obecnej pensji mini- malnej). Takich osób mamy całe miliony. Kobieta zta- kim zarobkiem może liczyć na 420 zł (sic!) emerytury wcześniejszej lub – jeśli chce i może pracować dłużej – na 961 zł w wieku 67 lat. Mężczyzna o takich zarob- kach dostanie 480 zł emerytury wcześniejszej (mężczyź- ni muszą na nią pra- cować przynajmniej 40 lat!) lub 1010 zł emerytury pełnej. Ta tzw. emerytura wcze- śniejsza, nawet u osób nieźle, bo średnio, zara- biających, nie wystarczy przecież nawet na najskromniej- sze utrzymanie! To nie jest więc prawdziwe świadczenie emerytalne, ale coś w rodzaju zapomogi na węgiel! Te skandaliczne założenia finansowe wzięły się nie tylko z ustaleń podjętych przez obecną koalicję, ale są także konsekwencją reformy zroku 1998, któ- ra stworzyła marnotrawne, złodziejskie OFE i przyję- ła tzw. malejącą stopę zwrotu i indywidualne konta emerytalne. Te ostatnie uderzają szczególnie silnie w kobiety wypchnięte na długo zrynku pracy przez urlopy macierzyńskie i wychowawcze. Widać wyraź- nie, że cały ten system rozpaczliwie wymaga zmia- ny. Tyle że jakoś nie ma chętnych, którzy chcieliby to zrobić. Dotychczasowy establishment polityczny z le- wa i prawa stoi po stronie świata finansów, który za- rabia na OFE. Podobnie zachowują się media głów- nego nurtu. O starszych ludziach nikt nie myśli. Tym- czasem potrzeba dla naszych emerytur pilnego ratun- ku i to już – natychmiast! MYŚLI NIEDOKOŃCZONE Wiązanie Kościoła z państwem to droga donikąd. Jestem za likwidacją Funduszu Kościelnego; w ogóle zrezygnowałbym z pieniędzy z budżetu na dzia- łalność kościelną. Zaproponowałbym dobrowolny podatek wiernym. Księża powinni sami płacić składkę na ubezpieczenie społeczne (…). Każdemu, kto mówi, że Kościół w Polsce jest prześladowany, powiem, że bredzi (…). Z ludźmi Palikota trzeba rozmawiać, a nie ich opluwać. W słowa zwolen- ników Ruchu Palikota należy się wsłuchiwać. RZECZY POSPOLITE (ks. Wojciech Lemański) Ten zakłamany oligarcha z Torunia. (poseł Stefan Niesiołowski, PO, o ks. Rydzyku) Nie wierzę polskim biskupom, gdy mówią o „zerze tolerancji dla pedofilów”. (Roman Graczyk, publicysta katolicki) Znałem zakonnicę, która mówiła o piekle tak, jakby się tam urodziła. (Stefan Friedmann, aktor i satyryk) Nie ma bardziej porażającego widoku, jak w świecie narastających nie- równości i wykluczenia Kościół zdradzający pokaźne bogactwo material- ne, a zarazem mizerię duchową. (Jarosław Makowski, filozof i teolog) Uważam, że więcej korzyści przyniosłaby religia ludziom wierzącym i nie- wierzącym, gdyby nie Kościół. Jezus Chrystus bez Kościoła doskonale się obył. Najpiękniejsze fragmenty Ewangelii są wręcz antyklerykalne. (Luc Ferry, filozof francuski) Pełna kompromitacja W ostatnich dwóch latach ubyło aż 2 mln wiernych przybywających na plac Świętego Piotra lub do Castel Gandolfo. Spadła popularność Benedykta XVI. (Marco Politti, watykanista) Wybrali: SH, AC ADAM CIOCH Nr 14 (631) 6–12 IV 2012 r. NA KLĘCZKACH 5 zabrania swoim owieczkom robie- nia zakupów i mycia okien w Wiel- ki Piątek i Wielką Sobotę, a w pa- rafii w Lachowicach duszpasterski zakaz kupowania (sic!) i sprzątania dotyczy całego Wielkiego Tygodnia. Wielebni z ambon nawołują, by Wielki Piątek stał się w Polsce – po- dobnie jak w Niemczech – „dniem ciszy”. Świeckie władze ochoczo się do tych nakazów stosują, choć Wiel- ki Piątek wciąż jest w Polsce usta- wowo dniem pracy. Nic to! O tym, że 6 kwietnia br. urzędnicy nie pra- cują, uprzejmie petentów informu- ją urzędy gmin w Mszanie Dolnej, Krzyżanowicach, Chałupkach, Łap- szach Niżnych, Wiśniowej… Ponad- to w Wielki Piątek tradycyjnie od lat wolne robi sobie większość biblio- tek publicznych. A od czwartku do niedzieli – kiedy dzieciaki ma- ją wolne! – wolne robią sobie rów- nież kompleksy sportowe „Orli- ki 2012”. POLAK POTRAFI UCHODŹCA Kardynał Stanisław Dziwisz oświadczył, że „odejście JanaPaw- łaII było wydarzeniem paschalnym”. Do niedawna sądziliśmy, że takim wydarzeniem według Kościoła była śmierć Jezusa. Ale cóż, skoro Ka- rol Wojtyła wygryzł już Boga Ojca (jako „Ojciec Święty”), to dlaczegóż miałby nie zrobić tego samego Je- zusowi? Pozostaje teraz czekać na ze- słanie „Ducha Wojtyły”. W ten spo- sób duchowni z Polski mogą prze- jąć wszelkie znane miejsca pracy, na- wet te w niebie. W niewyjaśnionych okoliczno- ściach popełnił samobójstwo ksiądz Ryszard K. , 53-letni proboszcz z Kunowa w Wielkopolsce. Wiado- mo na razie tylko tyle, że ten lu- biany duchowny starannie przygo- tował się do samobójstwa, pisząc listy pożegnalne. Samobójstwa księ- ży nie są czymś rzadkim – w samej diecezji tarnowskiej za rządów abp. Skworca odebrało sobie życie 6 du- chownych. dopuścili do tego koledzy z PiS. Od tamtego momentu nie moż- na było jednak w ogóle otworzyć przewodu sądowego, bo M. cały czas przedstawiał zwolnienia lekar- skie. Sąd jednak stracił w końcu cierpliwość do tej zabawy i zarzą- dził aresztowanie. wciąż zalegają półki w siedzibie Promocji Regionu Chojnickiego, to burmistrz Arseniusz Finster w 2012 roku postanowił wydać ko- lejne rozważania, tym razem autor- stwa abp. Henryka Muszyńskiego . Ich edycji już na szczęście nie wsparł publicznymi pieniędzmi, ale – jak się chwali – osobiście wyszu- kał tajemniczego sponsora, który w kwocie 4 tys. zł sfinansował wy- danie 3 tys. egzemplarzy. „Mam nadzieję, iż zawarte w niniejszej pu- blikacji rozważania nad drogą krzy- żową umocnią czytelników nie tyl- ko w wierze, ale pozwolą ideały chrześcijaństwa przenieść na grunt życia codziennego i wzajemnych re- lacji międzyludzkich” – napisał Chojnicki burmistrz w przesłaniu zamieszczonym na okładce. Robi sobie chłop jaja na Wielkanoc… AK KC MaK BYWAJ ZDRÓW! MaK PIERŚCIONKI DLA ŚWIĘTEGO ROZNOSZENIE NIEBA Wprawdzie huczna impre- za z okazji jubileuszu sześćsetlecia urodzin św. Jana z Dukli planowa- na jest dopiero w 2014 roku, jednak ojcowie bernardyni z sanktuarium w Dukli już teraz dopraszają się o urodzinowe prezenty. W ramach „podziękowań św. Janowi” apelują do wiernych o składanie w zakry- stii wotów dziękczynnych. Zdaniem bernardynów św. Jan z Dukli ocze- kuje prezentów w postaci biżuterii, a w szczególności łańcuszków, pier- ścionków i bransoletek. Zdaniem ks. Konrada Krajew- skiego – ceremoniarza Jana Paw- łaII – polski papież „był blisko Bo- ga i dlatego roznosił po ziemi nie- bo”. Rzeczywiście, niektórzy Afry- kańczycy (ale przecież nie tylko oni) szybciej znaleźli się w niebie za po- średnictwem AIDS, bo pod wpły- wem JPII nie używali prezerwatyw. Alleluja i do przodu! AK ŚWIĘTY BANDYTA MaK Telewizja RAI ujawniła, że to sam kardynał Ugo Poletti , były szef episkopatu Włoch, wydał zgodę na katolicki pogrzeb i uroczyste po- chowanie włoskiego bandyty Enri- ca De Pedisa – niczym biskupa! – w bazylice Świętego Apolinare- go. De Pedis był jednym z najbar- dziej znanych mafiosów Rzymu, a jego banda miała układy z kato- lickimi politykami i hierarchami. Według jednej z wersji grupa De Pedisa miała stać za porwaniem Emanueli Orlandi , nastoletniej obywatelki Watykanu, której do dziś nie odnaleziono. UCZELNIANE „ALLELUJA” RELATYWIZM ROZWODOWY Uniwersytet Jagielloński słynie z wysyłania do swoich pracowni- ków i kontrahentów kartek świą- tecznych z religijnymi życzeniami. Oto próbka tegorocznej wielkanoc- nej twórczości Biura Promocji UJ, zamieszczonej na kartce obok wi- zerunku Jezusa zmartwychwstają- cego: „Święto Wielkiej Nocy to czas odradzania się wiary w siłę Chrystu- sa (…). Życzymy, aby święta przy- niosły wzajemną życzliwość…” . Gdy- by uczelnia naprawdę była ludziom życzliwa, to nie częstowałaby tysię- cy osób dawką nachalnej, religijnej propagandy. AK Urząd ds. Cudzoziemców nie przyznał Ugandyjczykowi prawa do azylu w Polsce, ponieważ jest gejem. Ludzie homoseksualni są w Ugandzie prześladowani, a za seks z osobą tej samej płci grozi więzie- nie. Polski urząd nie kwestionuje orientacji seksualnej Afrykańczyka, ale uważa, że… w Ugandzie nic mu nie grozi. W ciągu ostatnich pię- ciu lat na 17 osób, które w Polsce szukały ratunku z powodu swojej orientacji seksualnej, status uchodź- cy przyznano tylko 1 osobie. Rozwód, rzecz tak przez Ko- ściół potępiana i wręcz niedopusz- czalna, może się okazać zrządze- niem Opatrzności, gdy w grę wcho- dzi nawrócenie na katolicyzm. „Gość Niedzielny”, wspominając śmierć dawnego marksisty prof. Edwarda Ciupaka (ojciec prof. Magdaleny Środy ), upublicznił fakt jego nawrócenia pod wpływem żony. Tyle tylko, że jego katolicka małżonka żoną była drugą z ko- lei, poznaną po rozwodzie z pierw- szą. Nie przeszkadza to ks. Lor- kowi ogłosić, że druga małżonka „została profesorowi postawio- na na drodze przez Boga”. Cóż, jak mówi Pismo, co Bóg rozłączył… Czy jakoś tak... ŚWIĘTA BEZCZYNNOŚĆ W trosce o powagę świąt wiel- kanocnych już od południa w Wiel- ki Czwartek należy powstrzymać się od prac polowych – instruuje para- fia pw. NMP w Obszy. W Wielki Piątek nie wolno oglądać telewizji, słuchać muzyki ani korzystać z in- ternetu. To na szczęście dotyczy tyl- ko „wierzących”. Jednak wielebny w Wielki Piątek nakazuje wszyst- kim właścicielom sklepów i restau- racji zaniechać sprzedaży alkoholu. Do tego gromi urządzanie zabaw w… Wielkanoc! Sam Watykan co prawda bawić się w Wielkanoc ni- komu nie zakazuje, ale zdaniem proboszcza z Obszy wielkanocne za- bawy „niosą ze sobą smutne skut- ki”, to jest „utratę łaski uświęcają- cej, czyli możliwość przyjmowania komunii świętej” oraz lekceważe- nia następnego dnia uczestnictwa we mszy. I tu go mamy. Pasterz parafii pw. św. Jana Vianneya w Żabnicy kategorycznie MaK ŚWIĘCENIE NEOFITÓW MaK MaK Kościół uwielbia pokazywać światu przykłady nawróconych na katolicyzm. Po nawróconych Ży- dówkach (m.in. Edycie Stein ) przyj- dzie najprawdopodobniej pora na byłą mormonkę. Chodzi o żyją- cą w I poł. XX wieku Corę Evans , amerykańską stygmatyczkę, która wychowała się w rodzinie mormoń- skiej, a nawet wzięła ślub w świąty- ni tego wyznania. Beatyfikacyjny pro- ces ma poprowadzić diecezja w Mon- terey w Kalifiorni. CUD OPERACJI FREUDYZM PRZYKOŚCIELNY Kościół znalazł wreszcie „cud” wymagany do wyniesienia kardyna- ła Stefana Wyszyńskiego na oł- tarze. Chodzi o kobietę chorą na ra- ka, której stan znacząco się po- prawił po modłach do zmarłego kardynała i po operacji. W tej sy- tuacji na ołtarze wypadałoby wy- nieść także zespół chirurgów jako „narzędzi bożych” operujących „cu- downie uzdrowioną”. No i jeszcze miliony „cudownie uzdrowionych” w podobny sposób. MaK Krzysztof Masłoń , publicysta prawicowej „Rzeczpospolitej”, wdał się w analizę snów Mirona Bia- łoszewskiego , wybitnego literata z czasów PRL, który był homo- seksualistą. Z pamiętnikarskich za- pisów Białoszewskiego wynika, że miewał on wizje senne z motywa- mi religijnymi i erotycznymi. Ma- słoń oświadczył z wielką pewnością siebie, że „bierze się to po prostu z grzechu”. A skąd się bierze „grzech”? Czy nie z wyobraźni lu- dzi Kościoła? NARODOWIEC ZA KRATKAMI Ryszard M. , pracownik lubel- skiego Urzędu Miasta, a zarazem prezes Stowarzyszenia Narodowe- go im. Romana Dmowskiego i ak- tywista narodowo-katolicki, najbliż- sze 3 miesiące przesiedzi w aresz- cie. Powodem zamknięcia M. jest jego notoryczne niestawianie się przed Sądem Rejonowym Lublin- -Zachód, gdzie występuje w cha- rakterze oskarżonego. Prokuratu- ra zarzuciła mu bowiem, że w trak- cie procesu rozwodowego kierował groźby karalne wobec adwokata swojej żony. Akt oskarżenia wpły- nął do sądu w listopadzie 2007 ro- ku. Ryszard M. był naonczas prze- wodniczącym rady ławniczej przy sądzie rejonowym. Kierownictwo sądu chciało, by w takiej sytuacji Rada Miasta odwołała go z funk- cji ławnika, ale w głosowaniu nie MaK MaK MaK BURMISTRZ PROMOCJI OCHOTNICY NA SZÓSTKĘ Urząd Miasta Chojnice od 2010 roku czynnie angażował się w or- ganizowaną w Wielki Piątek przez Akcję Katolicką drogę krzyżową. W 2010 i 2011 roku czynił to, współ- finansując ze środków na promo- cję samorządu terytorialnego wy- dawanie drukiem rozważań na każ- dą stację drogi krzyżowej. I choć te „promujące samorząd” wydawnic- twa kolportowane w cenie 10 zł W Łodzi odbył się doroczny marsz młodych katolików z okazji Niedzieli Palmowej. W tym roku maszerowało około 1000 osób. We- dług „Gazety Wyborczej” niektó- rzy uczestnicy pobożnej imprezy przyznawali, że idą, aby dostać szóstkę z religii albo dlatego, że „katechetka kazała”. MaK
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plgbp.keep.pl
|