Odnośniki
- Indeks
- Fetzer Amy J. - Nie boję się ciebie(1), zachomikowane(2)
- Fetzer Amy J - Aukcja żon, Harlequin Gorący Romans, gorący romans
- Feng-Shui for Abundant Living by Kathy Browning (2011), Feng-Shui
- Feist Raymond E. - Dzieci Krondoru 1 - Książe Krwi, Feist Raymond
- Fasolka szparagowa po cygańsku, Przepisy, Przepisy Kulinarne !!!!!!!!!!!!!!!
- Filozofia pocałunku, On i Ona
- Fakty i Mity 03 2012, polskśe
- Finanse(1),
- Fear.X.2003.LiMiTED.DVDrip.XViD-ALLiANCE,
- Fireworks, Twilight (tylko EN pow. 100,000 słów)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- oprawy.xlx.pl
|
Fetzer Amy J - Aukcja zon, Z
[ Pobierz całość w formacie PDF ] AM Y J . FETZE R Aukcja żon ROZDZIAŁ PIERWSZY - Założę się, że nigdy nie brali udziału w takiej aukcji. - Madison Holt spojrzała na Katherine zajętą poprawia niem naszywanej koralikami sukni. Zza kotary oddziela jącej je od przybyłych licznie gości, dobiegał szmer gło sów i brzęk szkła. - Najstarsza żyjąca dziewica pójdzie do tego, kto da więcej - kpiła z samej siebie. Słysząc ironiczne prychnięcie, spojrzała bacznie na przyjaciółkę, ale Katherine tylko wzruszyła ramionami i obdarzyła ją najpiękniejszym ze swoich uśmiechów. - Niewolnictwo zniesiono wieki temu - powiedziała, poprawiając ramiączko. - Ale powiedz słowo, a twoja cnota pójdzie pod młotek. Wyborny pomysł. I jedyny sposób, żebym ją straciła, zanim ukończę dwadzieścia pięć lat, pomyślała Madison. - Problem w tym, że taka aukcja mogłaby wywołać zamieszki. Madison przybrała kokieteryjną pozę. - Aż tak działam na panów? Wolne żarty. - Nie na panów, tylko na panie - powiedziała Kathe rine z przekornym błyskiem w oku. Brwi Madison uniosły się pytająco. - Dam głowę, że nie ma tam ani jednej dziewicy - po wiedziała Kath, wskazując głową aksamitną kotarę. - A wiesz, jak nie lubią czuć się gorsze. - Nie kuś mnie. - Żelazna obręcz wokół żołądka Ma dison poluzowała ucisk. Jej zdenerwowanie nie umknęło uwagi Katherine. - Możesz się jeszcze wycofać, skarbie. Do niczego cię nie zmuszam. Zwłaszcza że to ja wpadłam na to, żeby podarować na aukcję dobroczynną usługi jednej z moich pracownic. - A ja się zgodziłam. Dzięki za pożyczenie tej pięknej sukni. - Wyglądasz w niej znacznie powabniej niż ja. Madison miała na sobie elegancką śliwkową kreację. Opinała jej zgrabną figurę niczym druga skóra. - Nie rozumiem, dlaczego muszę się tak stroić. - Reklama jest dźwignią handlu. - Mam cały biust na wierzchu. Nie wspominając o tym, że strojenie się zajęło mi ponad dwadzieścia minut. - Dwadzieścia? - Słysząc podziw w głosie Kath, Ma dison skinęła głową. - Nie ma szans, żebym wyszła spod prysznica i ubrała się szybciej niż w pół godziny. Bo nigdy nie musiałaś, pomyślała Madison. Są sytua cje, w których ludzie zaskakują samych siebie. Choćby ta. Zgodziła się być obiektem na licytacji. Ten, kto nabędzie talon na usługi firmy „Żona i Spółka", uzyska bezpłatną pomoc domową na cały tydzień. Nie były to tanie usługi 7 i udział w nietypowej aukcji sporo Katherine kosztował, ale na szczęście, było ją na to stać. W przeciwieństwie do Madison, która zgodziła się wziąć udział w tej błazenadzie wyłącznie ze względów finansowych. Wprawdzie miała dorywczą pracę, ale Kath płaciła dwa razy więcej. Skinęła głową w kierunku kotary. - Postrasz ich, że poluję na bogatego męża. I nie zno szę sprzątać. Katherine uśmiechnęła się. - Odpręż się, skarbie. Nie będzie tak źle. - Wskazała oznaczone krzyżykiem miejsce, dodając: - Na pozycje. Zaczynamy. Żołądek Madison wywinął kozła. Zajęła wskazane miejsce pośrodku sceny, nadstawiając policzek do przelot nego cmoknięcia Katherine. Uśmiechnęła się nerwowo, gdy przyjaciółka wyciągnęła dłoń, by zetrzeć ślad szminki z jej twarzy. Za aksamitną kotarą zebrała się śmietanka towarzyska Savannah. Wszyscy, którzy mieszkają na pół noc od ulicy Gaston, pomyślała z przekąsem. Zajadają kanapki z kawiorem, popijają szampana i czekają. Czeka ją na rozpoczęcie licytacji. Pocieszała się tylko myślą, że sprzątnięty dom i domo we posiłki nie stanowią żadnej atrakcji dla tych bogatych ludzi. Ten, kto nabędzie będący przedmiotem aukcji cer tyfikat, na pewno albo wrzuci go do szuflady, albo odda go komuś. Madison zresztą było wszystko jedno. Ważne, że zarobi. - Wiem, że nie lubisz być wystawiana na widok pub-. 8 liczny, skarbie - szepnęła Katherine. - Mnie też się to nie podoba, ale komitet... - Nie ma sprawy, Kath. Nie możesz podpaść komite towi. Katherine rozpromieniła się. - Jesteś kochana, kotku. Módlmy się o to, żeby Ale xander Donahue nie wpadł na dziki pomysł, że musi prze bić innych i mieć cię dla siebie. Madison uniosła brwi. Najbogatszy, będący najlepszą w Sawannah partią kawaler, musi sięgać po takie metody? Śmiechu warte. Mówiło się o nim, że nigdy nie umawia się na więcej niż jedną randkę. Ponieważ zmarły mąż Katherine i Alexander Donahue byli wspólnikami, Madi son wiedziała, że w plotkach i spekulacjach na jego temat jest sporo prawdy. Powody, dla których trwał w stanie kawalerskim, pozostawały pilnie strzeżoną tajemnicą. - Dlaczego nigdy mi go nie przedstawiłaś? - Madison uświadomiła sobie, że Katherine wręcz zrobiła wszystko, żeby ich drogi nigdy się nie przecięły. - Jak by to o mnie świadczyło? Miałabym rzucić naj lepszą przyjaciółkę na pożarcie... - Bestii? - Użyłabym nieco sublelniejszego słowa. Ale nie masz się o co martwić. Alex unika podobnych do ciebie kobiet jak ognia. Prowadzący opisywał kolejny, wysławiony na aukcję przedmiot. - Pewnie czmychnie stąd przy pierwszej okazji.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plgbp.keep.pl
|