Odnośniki
- Indeks
- Fakty i Mity 24.2012, # Prasa, Fakty i Mity
- Financial Times Europe July 26 2012, Financial Times
- Financial Times Europe July 27 2012, Financial Times
- Financial Times Europe July 21 22 2012, Financial Times
- Field Guide to Mushrooms of Western North America by R Michael Davis & Robert Sommer & John A Menge (2012), Grzyby - Atlasy
- Felgi Aluminiowe Peugeot 2012, Różne koncern PSA
- Fine Woodworking - Aug 2012, Majsterkowanie Magazyny
- FiM.10.2011, # Prasa, Fakty i Mity
- Fakty i Mity 03 2012, polskıe
- Fakty i Mity 04 2012, polskıe
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- oprawy.xlx.pl
|
FiM35.2012, Fim
[ Pobierz całość w formacie PDF ] KOŚCIELNE FUNDACJE NAŚLADUJĄ AMBER GOLD INDEKS 356441 ISSN 1509-460X Â Str. 3 http://www.faktyimity.pl Nr 35 (652) 6 WRZEŚNIA 2012 r. Cena 4,20 zł (w tym 8% VAT) Duchowni i świeccy naukowcy na KUL-u i innych kościelnych uczelniach kopiują prace swoich kolegów i popełniają plagiaty. To prawda, że oszuści trafiają się wszędzie, ale tylko w Kościele katolickim mogą oni po ujawnieniu skandalu zajmować się na przykład wymierzaniem sprawiedliwości w biskupim sądzie… Â Str. 3 ISSN 1509-460X Nr 35 (652) 31 VIII – 6 IX 2012 r. 2 KSIĄDZ NAWRÓCONY FAKTY KOMENTARZ NACZELNEGO Klerokapitalizm PiS zapowiada atak na PO, a dokładniej na Donalda Tuska. Koledzy Kaczyńskiego chcą zaproponować Platformie stwo- rzenie nowego rządu – bez obecnego premiera. Joachim Bru- dziński z PiS sugeruje, że Tuska mogą zdradzić Grzegorz Sche- tyna i Jarosław Gowin wraz ze swoimi ludźmi. Kaczyńskiemu tymczasem nowa zdrada nie grozi. Zdradzili go już wszyscy, którzy mieli jakiś polityczny potencjał. Brudziński, bidulek, ni- gdy go nie posiadał. Kto odpowiada za masakrę na wyspie Utoya? Nie, nie jest to Anders Breivik, tylko… norweska polityka imigracyjna. „Po- lityka multi-kulti, która była w Europie Zachodniej i wciąż jest podkreślana, podejmowana i rozwijana, w przypadku Breivi- ka pokazuje, że prowadzi donikąd” – powiedział Mariusz Błasz- czak z PiS, czym wywołał falę krytyki, i to nawet w swojej partii. Błyskotliwa inaczej logika Błaszczaka jest starym dzie- dzictwem prawicy – przecież zdaniem niektórych Żydzi w Ho- locauście sami się wymordowali. T o lato było gorące. Jego temperaturę podniosły ban- Potrzebujemy wPolsce sprawnej administracji wymie- niającej się informacjami. Także przedsiębiorcy działający razem osiągają większe sukcesy. Dlaczego małe firmy sku- pione na jakimś terenie nie mogą razem kupować energii elektrycznej? WSkandynawii w taki sposób drobni biz- nesmeni obniżyli swoje rachunki za prąd o 1/3, korzysta- jąc ztańszych taryf przeznaczonych dla dużych odbiorców. Od 1989 roku budujemy państwo na piasku zamiast naporządnych fundamentach. Skopiowaliśmy bowiem kle- rykalny model kapitalizmu, system państw latynoamery- kańskich, upowszechniany tam w latach 80. XX wieku. Występowała wnim olbrzymia rozpiętość docho- dów pomiędzy obywatelami, gdzie wysokość płac była oderwanaodużyteczności pra- cy (płace kominowe), gdzie bogaci mogli stać się wyłącznie bogatsi, a ubodzy – ubożsi. Gdzie dobre wykształcenie iopieka zdrowot- na dostępne były nielicznym. Amber Gold to polska odpo- wiedź na sławetny system argentyński. Tam też ubo- dzy szukali sposobu napo- prawę swojego losu na skróty. Wiedzieli, że ciężką pracą nie zmienią swej marnej egzystencji. Wśród nich swoje ofia- ry łowili różnej maści oszuści. Ale od końca lat 90. ma miejsce de- montaż tego chorego ustroju. Przywódcy więk- szości państw Ameryki Ła- cińskiej postawili na ograniczenie ubóstwa i biedy. Z ba- dań ekspertów Banku Światowego i OECD wynika, że każdy dolar, który tamtejsze rządy zainwestowały wogra- niczanie biedy, przynosi rocznie ponad2 dolary zysku. Od- notowano już mniej epidemii, spada przestępczość, a za- graniczne koncerny chętniej tam inwestują. Ameryka Ła- cińska w ciągu dekady z regionu targanego konfliktami i niedorozwiniętego gospodarczo przemieniła się w tygry- sa rzucającego wyzwanie globalnym graczom. Jej przy- wódcy korzystają z doświadczeń odległych państw skan- dynawskich. Przywódcy Polski jeszcze do takiej przemia- ny nie dorośli. Ktoś powie: Jesteśmy w Unii Europejskiej i wystar- czy robić to, co inni. To nie dokońca tak. Unia nie narzu- ca modelu społeczno-gospodarczego. Jest to obszar, naktó- rym rywalizują najróżniejsze systemy – od liberalizmu brytyjskiego, poprzez niemiecki ordoliberalizm społecznej gospodarki rynkowej, po skandynawskie państwo po- wszechnego dobrobytu. Jako członek UE musimy tylko przestrzegać pewnych minimalnych standardów techni- czno-organizacyjnych. Reszta należy wyłącznie do nas ito my musimy wybrać. Moim zdaniem powinniśmy pójść drogą Skandynawii. I jeszcze jedno – w tym parlamencie nie ma co liczyć naodejście odbudowy klerokapitalizmu. Nie są do tego zdolni liderzy PO, PSL ani PiS, a SLD jest podzielony. Im naprawdę jest wygodnie tak, jak jest. Nie widzą, że dzisiejsze społeczeństwo jest zupełnie inne niż to20 czy10 lat temu. Amożnato było zobaczyć podczas kolejnego zlotu Czytelników „FiM”. Dziesiątki nowych twa- rzy, ananich wypisane zapał, mądrość iwola walki. Już wiemy, że możemy wejść do Sejmu i zdrowo namieszać, a przecież wszystko dopiero przed nami. To od ludzkich umysłów zaczynasię racjonalistycznarewolucja. Zmiecie ona budowniczych kruchtowej, zacofanej Polski. Na jej gruzach zbudujemy nową, liberalno-demokratyczno-socjal- ną Ojczyznę. kructwa firm turystycznych iAmber Gold. Wszyscy po- wtarzają, że piramidy finansowe roztrwoniły ciężko zaro- biony majątek tysięcy Polaków oraz że potrzebujemy więk- szego nadzoru państwa, ale gdzieś przecież tkwią głębsze przyczyny zaniedbań, naiwności czy złodziejstwa. Na początek weźmy jeden z filarów państwa, czyli edukację. To w polskiej szkole tkwią prapoczątki sukcesu kolejnych piramid finansowych. Nasze dzieci i młodzież opuszczają jej mury nie tylko krzywe, szczerbate i cherla- we, ale też pozbawione podstawowych umiejętności po- ruszania się na rynku ekonomicznym. Jak już się dochra- pią jakichś pieniędzy i nie są alkoholikami, to nie ma- ją pojęcia, co z nimi zrobić. A nauka liczenia to dziś zamało. Szkolnakatechezajest unas waż- niejsza od wychowania fizycznego i edukacji rynkowej. Nate ostatnie lekcje nie ma już pieniędzy. Zajęcia zprzedsiębiorczości są fikcją. Wrzeczywistości lekcje te ogra- niczają się do streszczania książek autorstwa starych, skompromito- wanych liberałów. Nastolatki do- wiedzą się znich, że dziki kapita- lizm oparty na doborze natural- nym (silniejsi się bogacą, a słabsi odpadają z wyścigu szczurów) jest wyjściem je- dynym. WSejmie wielokrot- nie z lewej strony zwraca- my uwagę na te zaniedba- nia. Urządzących polityków klerykalnej prawicy nie wywo- łuje to żadnej reakcji. Ich ro- zum ogarnia bowiem tylko dwa przedmioty: historię w wydaniu bogoojczyźnianym i kate- chezę. Bez nich nastąpi upadek Polski iPolaków. Nie pro- testowali, gdy przed laty likwidowano obowiązkową ma- turę zmatematyki iograniczano lekcje biologii, fizyki, che- mii. Wystarczy jednak, aby ktokolwiek zadał pytanie osens prowadzenia katechezy nakoszt (ogromny) państwa. Usły- szymy wtedy głosy o groźbie demoralizacji i wychowaniu bez zasad moralnych. To dziwne, bo większość założycieli polskich piramid fi- nansowych to ludzie przedstawiający się jako głęboko wierzący katolicy. Czyżby zatem obłudy i złodziejstwa na- uczył ich Kościół? To może jednak rację ma prof. Magda- lena Środa, która zaproponowała, aby zamiast powszech- nej katechezy zorganizować wszkołach publicznych porząd- ną edukację ekonomiczną? Dzięki niej można by zaoszczę- dzić tragedii tysiącom rodzin – ot, choćby nauczając, jak czytać umowy pułapki z poukrywanymi zrzeczeniami się majątku lub zobowiązaniami do kolejnych wpłat i opłat. Ale zadaniem obecnej, klerykalnej szkoły jest przygotowa- nie takiego obywatela, który nie będzie zadawał pytań inie będzie samodzielnie myślał. Obecnie szkoła uczy dzikiej ry- walizacji, anie współdziałania iwymiany informacji.Iwła- śnie to wykorzystują oszuści. Nawyki ze szkoły przenosi- my bowiem dozakładów pracy iurzędów. Efekt? Brak współ- działania pomiędzy firmami i urzędami. Nikt nie pomyśli nawet omożliwości zrobienia czegoś razem, dla dobra wspól- nego. Anatym swój sukces oparły skandynawskie gospo- darki. Słabość biznesu przekłada się na słabość państwa. Szefowie jego agend bardziej zajęci są budową własnej si- ły bądź sitwy (PSL) niż współpracą. Świetnym przykładem jest właśnie Amber Gold. Państwowe agendy: sąd gospo- darczy (firma nie składała sprawozdań finansowych) iUKS dysponowały wiedzą, że coś z tą firmą jest nie tak. Nie dzieliły się one jednak tymi informacjami zprokuraturą czy ABW. Ich szefowie wychodzili bowiem z założenia, że to oni są od wykazywania się i nagradzania. Niektórzy księża związani z PiS i „religią smoleńską”, w tym Tadeusz Isakowicz-Zaleski, zapowiadają, że nie odczytają w swoich parafiach wspólnej deklaracji katolicko-prawosław- nej podpisanej niedawno w Warszawie. Zdaniem ks. Zaleskie- go deklaracja jest nie do przyjęcia, bo ma charakter politycz- ny, a „osoba Cyryla budzi wątpliwości”. Mówi to ksiądz – fe- lietonista ultrapolitycznej „Gazety Polskiej” i wieloletni funk- cjonariusz Kościoła budzącego wszelkie możliwe wątpliwości. Miesiąc temu bp Mering wysłał do prezydenta Komorowskie- go arogancki list, w którym zaapelował, aby w czasie poten- cjalnej wizyty Benedykta XVI w Polsce polityk porozmawiał z papieżem o „konflikcie wokół TV Trwam”, a mówiąc ści- ślej, załatwił u Benka wywarcie nacisku na KRRiT. Co na to prezydent? Nie wiadomo, ponieważ do tej pory bp. Meringo- wi nie odpowiedział i wygląda na to, że nawet nie ma takie- go zamiaru. Radio Maryja niedługo zacznie nadawać na Białorusi, o czym poinformował metropolita mińsko-mohylewski abp Tadeusz Kondrusiewicz. Na początku Rydzykowa rozgłośnia będzie nadawać w internecie, ale wkrótce ma się pojawić w eterze. To owoc ocieplenia stosunków watykańsko-białoruskich od- kąd „Stolica Apostolska” chroni Łukaszenkę przed nadmier- ną krytyką z Zachodu. Kilka miesięcy temu („FiM” 22/2012) pisaliśmy o księdzu z No- wego Stawu, który molestował ministrantów. Duchowny, idąc śladem kolegi po fachu z Krasnegostawu („FiM” 33/2012), po- pełnił właśnie samobójstwo. Za tydzień opublikujemy szcze- góły tej historii. Trybunał w Strasburgu wydał wyrok w sprawie włoskiego małżeństwa spierającego się z rządem włoskim o prawo do in vitro z selekcją zarodków. Główny sąd Rady Europy stanął po stronie małżeństwa borykającego się z problemem chorób genetycznych i kazał państwu włoskiemu umożliwienie proce- dury połączonej z wyborem zdrowego zarodka. Rząd Polski będzie musiał – mimo sprzeciwów Kościoła – uwzględnić ten wyrok w przyszłym prawie o in vitro i zgodzić się na możli- wość wybrania embrionu bardziej obiecującego zdrowotnie. Episkopat Francji po modłach wymierzonych przeciwko rów- nouprawnieniu małżeństw jednopłciowych najwyraźniej chce męczeństwa. Zdaniem biskupów po równouprawnieniu mał- żeństw ślub cywilny nie będzie miał żadnej wartości. Dlatego Kościół będzie rościł sobie prawo do udzielania sakramentu małżeństwa przed ślubem cywilnym, a nie po nim, jak prze- widuje to prawo francuskie. Naruszenie tego przepisu jest za- grożone karą 6 miesięcy więzienia lub 7,5 tys. euro grzywny. Biskup Limburga Franz-Peter Tebartz van Elst jest znany z wy- głaszania kazań na temat skromności i ubóstwa, ponieważ – jak mówi – „te cnoty uszlachetniają”. Sam jednak pławi się w luk- susach. Niedawno ze swoim wikarym poleciał pierwszą klasą do Indii. Za jeden bilet zapłacił kilka tysięcy euro. Teraz wy- szło na jaw, że buduje sobie pałac za kilka milionów z pry- watną kaplicą, mimo że kościół znajduje się tuż obok budo- wy. Diecezji nie stać na pilne wydatki, ale bp Tebartz van Elst może spać spokojnie – przecież bierze przykład ze swo- ich przełożonych z Watykanu. Nowy i konserwatywny arcybiskup San Francisco trafił na chwi- lę za kratki. Nie z tego powodu, o którym myślicie! Nikogo nie zgwałcił ani nie molestował, tylko jechał po pijaku. Świą- tobliwą osobę po uiszczeniu kaucji wypuszczono. Ale proces oczywiście się odbędzie. Arcybiskup publicznie żałuje, że „okrył się niesławą”. No pewnie, bo sama jazda po pijaku to nie jest problem do żałowania. Cokolwiek myśleć o zainicjowanym przez ruch Femen ścina- niu krzyży na Ukrainie i w Rosji, trudno nie zgodzić się z ta- kim apelem tej organizacji: „Reżim Putina trzyma się dzięki krzyżowi. Carowie w Rosji zawsze wykrwawiali naród z po- parciem Cerkwi. Popieramy wszystkich tych, którzy walczą z kościelną mafią”. Dodajmy od siebie, że walka z wszelką kle- rykalizacją warta jest wsparcia, choć niszczenie krzyży raczej tej walce nie służy. JONASZ Nr 35 (652) 31 VIII – 6 IX 2012 r. GORĄCE TEMATY 3 Naukowcy z bożej łaski P rokuratura wszczęła docho- dzenie w sprawie „przy- właszczenia sobie autor- stwa albo wprowadzenia w błąd co do autorstwa całości lub czę- ści cudzego utworu” przez na- ukowca z Katolickiego Uniwersy- tetu Lubelskiego. Choć szefowa Prokuratury Re- jonowej Lublin-Wschód Justy- na Rutkowska-Skowronek zastrze- ga, że do ewentualnych zarzutów (występek zagrożony grzywną, karą ograniczenia wolności lub pozbawie- nia do lat 3) droga jeszcze daleka, to jedno jest już pewne: władzom uczelni nie udało się zamieść pod dy- wan afery księdza profesora plagia- tora recydywisty Stanisława Tymo- sza , byłego dyrektora Instytutu Pra- wa Kanonicznego tej uczelni, a obec- nie kierownika Katedry Historii Źró- deł Kościelnego Prawa Polskiego i wciąż jeszcze członka zarządu To- warzystwa Naukowego KUL, w któ- rym pełni funkcję... skarbnika! Gwo- li ścisłości dodajmy, że szczyci się on ponadto tytułem prałata, zaś w swo- jej macierzystej diecezji zamojsko- -lubaczowskiej jest „rzecznikiem sprawiedliwości” Sądu Biskupie- go (odpowiednik prokuratora). Machinacje Tymosza ujrzały światło dzienne dzięki dr. Marko- wi Wrońskiemu , członkowi Zespo- łu ds. Dobrych Praktyk Akademic- kich przy Ministrze Nauki i Szkol- nictwa Wyższego, gdy na łamach miesięcznika „Forum Akademickie” (nr 7–8/2012) opisał „uczelniane miłosierdzie” w postępowaniu dys- cyplinarnym wobec wielokrotnego złodzieja cudzych utworów: ~ W czerwcu 2010 roku ks. prof. Stanisław Wilk (rektor KUL) otrzy- mał analizę 14 „dzieł” Tymosza opra- cowaną przez prof. Wacława Urusz- czaka z Wydziału Prawa i Admini- stracji Uniwersytetu Jagiellońskiego (kierownik Katedry Historii Prawa Polskiego oraz Zakładu Prawa Ko- ścielnego i Wyznaniowego). Autor nie zostawił na duchownym suchej nitki, skrupulatnie udowadniając, że „w sposób jawny i wielokrotny” ko- rzystał w swoich pracach z cudzego dorobku, czym naruszał dobre oby- czaje i przepisy obowiązującego pra- wa. Rektor nakazał wszcząć postę- powanie wyjaśniające. Prowadził je rzecznik dyscyplinarny dr Krzysztof Motyka , kierownik Katedry Socjo- logii Prawa i Praw Człowieka Wy- działu Nauk Społecznych KUL. W to- ku postępowania Tymosz przyznał, że w jego publikacjach występują tre- ści niemal identyczne z fragmenta- mi prac innych autorów, ale „zbież- ność ta była niezamierzona”. ~ Dopiero 6 grudnia 2010 r. Ty- mosz zrezygnował ze stanowiska dy- rektora Instytutu oraz członka Komi- sji Dyscyplinarnej ds. Pracowników, a dwa tygodnie później Motyka złożył do tejże Komisji wniosek o ukaranie swojego uczonego kole- gi naganą. Rozprawa dyscyplinar- na odbyła się 18 marca 2011 r. Prze- wodniczącym Zespołu Orzekające- go był ks. prof. dr hab. Augustyn Eckmann , kierownik Katedry Li- teratury Wczesnochrześcijańskiej, członkami: dr hab. Stanisław Steu- den , kierownik Katedry Psycholo- gii Klinicznej, oraz Mateusz Gro- sicki , student. Choć Eckmann jest prezesem Towarzystwa, w którym obwiniony trzyma kasę, a żak uczy się na wydziale Tymosza, żaden z „sędziów” nie poczuł moralnego obowiązku wyłączenia się z proce- su. Orzeczono naganę, niżej jest już tylko klaps w postaci upomnienia. Przy okazji „sprawy Tymosza” wyszły na jaw dwa inne plagiaty popełnione na KUL-u: ~ Ks. dr. hab. Marian Stepu- lak , kierownik Katedry Psychopro- filaktyki Rodziny oraz dyrektor In- stytutu Nauk o Rodzinie na Wydzia- le Nauk Społecznych, przyznał się do winy i wyraził skruchę, a tuż przed wyrokiem zrezygnował z pra- cy na kościelnej uczelni. Wymierzo- no mu karę nagany; ~ Ks. mgr. lic. Janusz Granda , proboszcz parafii w Nieledwi (diec. zamojsko-lubaczowska) i nauczyciel religii w miejscowej szkole podstawo- wej, popełnił wespół z Tymoszem dzieło, w którym prof. Uruszczuk zde- maskował „fakt dosłownego odpisa- nia i przyjęcia za własny tekstu, któ- rego autorem jest ks. Jan Łukowski (...). Tekst pióra Łukowskiego został praktycznie włączony do tekstu arty- kułu Grandy – Tymosza bez zaznacze- nia dosłownego cytowania”. Inną cie- kawą okolicznością wychwyconą przez „FiM” jest to, że Granda również jest sędzią Sądu Biskupiego w Zamościu (podobnie jak Tymosz), zaś mimo wpadki obu panów księgarnia inter- netowa KUL wciąż sprzedaje ich pro- dukt i tylko cenę obniżono o 1,32 zł. Wymienieni plagiatorzy nie sta- nowią jakichś specjalnych wyjątków, bo ostatnimi czasy schwytano za brudne łapy także innych: ~ Ks. dr. hab. Aleksander Sob- czak to wiceoficjał (odpowiednik wiceprezesa sądu apelacyjnego) Try- bunału Metropolitalnego w Gnieź- nie dorabiający na etacie nauko- wo-dydaktycznym Wydziału Teolo- gicznego Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Komisja udowodniła mu „przywłaszczenie sobie autorstwa części cudzego utworu” i wymierzyła karę 4 lat po- zbawienia prawa wykonywania za- wodu nauczyciela akademickiego. Zarządzającemu archidiecezją pry- masowi abp. Józefowi Kowalczy- kowi fakt ten nie przeszkadza; ~ Ks. prof. dr. hab. Kazimierz Panuś , były prorektor Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie, został ukarany upomnieniem i zo- bowiązaniem publicznego przepro- szenia dwóch naukowców, od któ- rych „pożyczył” teksty do swoich prac. Ksiądz Panuś jest obecnie kie- rownikiem Katedry Homiletyki Uni- wersytetu Papieskiego Jana Pawła II; ~ Ks. dr hab. Andrzej Mała- chowski , były prorektor Papieskie- go Wydziału Teologicznego we Wro- cławiu, po ujawnieniu kradzieży cu- dzego dzieła zrezygnował ze stano- wiska, zaś abp Marian Gołębiew- ski wysłał go na rekonwalescencję do... Niemiec, gdzie objął funkcję... duszpasterza policjantów! Kapłan wrócił już do Wrocławia, bowiem cze- kało na niego probostwo elitarnej pa- rafii (tzw. kościół uniwersytecki). Ciąg dalszy wkrótce. Właśnie kończymy lekturę dzieła pewnego znanego naukowca (będącego tak- że wysokim rangą urzędnikiem ko- ścielnym), które w obszernych frag- mentach nie różni się nawet prze- cinkami od powstałej znacznie wcze- śniej cudzej pracy magisterskiej... DOMINIKA NAGEL N ie ma odważnego, który by wysu- wyszukiwaniem zajęć dla osób wykluczonych społecznie; „Centrum Duszpasterstwa Archi- diecezji Warszawskiej” (KRS 189629) to w isto- cie kurialna agencja reklamowa handlująca tak- że książkami i dewocjonaliami; „Centrum Ja- sna” (KRS 4259) zarządza ekskluzywnym biu- rowcem przy ul. Świętokrzyskiej w Warszawie; „Ars Catholica” (KRS 128907) należąca do ar- chidiecezji katowickiej to zakład pogrzebowy i zarząd dwoma parkingami; „Servire Caritati” informacji, że podmiot posiada status opp, a na recydywistów ma bat w postaci po- zbawienia „jednego procentu” wniosku o całkowite wykreślenie z KRS-u. Tak też się dzieje w przypadku podmiotów świeckich. Tymczasem z wyżej wymienionych dobro- dziejstw korzystają dziesiątki organizacji oko- łokościelnych lekce sobie ważących ustawo- we obowiązki, co pozwala domniemywać, że mają coś do ukrycia. Dla ilustracji: Klubie Sportowym „Francesco” w Jelnej ko- ło Leżajska (KRS 229696, opp od 2 mar- ca 2005 r.) z adresem w klasztorze bernardy- nów; Klubie Abstynenta przy parafii św. Mak- symiliana Kolbego w Lubinie (KRS 173984, opp od 31 grudnia 2004 r.); Katolickim Sto- warzyszeniu Lekarzy Polskich im. bł. ks. Je- rzego Popiełuszki (KRS 173204, opp od 4 grudnia 2008 r.) z siedzibą w kurii archi- diecezji częstochowskiej; Dziełach Lubelskiej Akcji Katolickiej (KRS 232638, opp od 18 kwietnia 2005 r.) pod adresem kurii metro- politalnej; Katolickim Stowarzyszeniu Mło- dzieży Diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej (KRS 233108, opp od 26 kwietnia 2005 r.) wykazującym jako swoją siedzibę kurię bisku- pią w Koszalinie; Stowarzyszeniu Rodzin Ka- tolickich Diecezji Rzeszowskiej (KRS 32721, opp od 23 lutego 2005 r.), którego prezesem jest poseł Kazimierz Gołojuch z PiS; Sto- warzyszeniu Rodzin Katolickich Archidiece- zji Szczecińsko-Kamieńskiej (KRS 48068, opp od 17 czerwca 2004 r.) z prezesem Ol- gierdem Wojciechowiczem , naczelnikiem Wydziału Kontroli i Nadzoru Właścicielskie- go UM w Stargardzie... Zebraliśmy w sumie ponad setkę ta- kich przypadków , ale niewątpliwie jest ich kilkakrotnie więcej. Najbardziej spodobał nam się pomysł proboszcza ze wsi Bojano (archi- diecezja gdańska), który obszedł kłopot zakła- dania fikcyjnych stowarzyszeń, załatwiając sobie „pożytek” na… parafię (KRS 208974, opp od 15 czerwca 2004 r.). I nie ma odważ- nego, który by odebrał wielebnemu nienależ- ne przywileje, choć nigdy jeszcze nie rozliczył się z uzyskiwanych tym sposobem korzyści. ANNA TARCZYŃSKA szył bagno interesów przykościel- nych fundacji, stowarzyszeń i dzieł korzystających ze statusu organizacji po- żytku publicznego... Gdy Prokurator Generalny Andrzej Se- remet rozjeżdżał swoich podwładnych z Gdań- ska za nieudolność w aferze Amber Gold, pod- kreślił m.in. fakt, że „nie wykorzystali proce- sowo informacji o niezłożeniu przez spółkę sprawozdania finansowego za lata 2010 i 2011, co mogło naruszać ustawę o rachunkowości”. Nie wdając się w niuanse przepisów, wyja- śnijmy jedynie, że każda jednostka wpisa- na do Krajowego Rejestru Sądowego musi co roku składać takie deklaracje w sądzie re- jestrowym, a za naruszenie obowiązku grozi grzywna lub kara ograniczenia wolności. Dla- czego prezes Marcin P. się uchylał? – Bo dolegliwość za brak sprawozdania jest bardziej „opłacalna” niż podanie w nim nieprawdy, za co można zainkasować do 2 lat więzienia, zaś w skrajnych przypadkach – nawet 10. Sądy rejestrowe bardzo pobłaż- liwie traktują opornych, zadowalając się we- zwaniami do usunięcia braków lub symbolicz- nymi karami pieniężnymi – tłumaczy łódzki prokurator. Sprawdziliśmy, jak z obowiązków ograni- czających możliwość oszustw wywiązują się instytucje autoryzowane przez Kościół lub na różnorodne sposoby z nim związane. Spółki z o.o. tworzone są zazwyczaj na szczeblu centralnym (diecezje) i charakte- ryzują się tym, że ich nazwa niewiele mówi lub jest „zmyłką”. Przykładowo: „Fortis Caritate” (KRS 399897) – spółka córka Caritasu Archi- diecezji Białostockiej zajmująca się oficjalnie Sacro Gold (KRS 364764) – spółka córka Caritasu Diece- zji Ełckiej – działa w branży reklamowej. Zbadane przez nas wyrywkowo spółki (32) wywiązywały się z formalnych powinności ra- chunkowych, a drobnych uchybień z docho- waniem terminów nie ma potrzeby wytykać. Prawdziwe bagno odkryliśmy natomiast w przykościelnych fundacjach, stowarzy- szeniach i „dziełach” korzystających ze statusu organizacji pożytku publicznego, co pozwala im nie tylko inkasować 1 proc. po- datku, ale także preferencyjnie użytkować oraz nabywać nieruchomości z zasobów publicz- nych, korzystać ze zwolnień podatkowych itp. Jest tylko jeden warunek: muszą składać co roku dokładne sprawozdania merytoryczne i finansowe, które udostępniane są do publicz- nego oglądu w internecie (strona Departa- mentu Pożytku Publicznego Ministerstwa Pra- cy i Polityki Społecznej). W przypadku zaś uchylania się od tego obowiązku minister powinien wystąpić do sądu o wykreślenie ~ Fundacja Kościelnej Rady Gospodar- czej (KRS 163833) działa w branży opiekuń- czo-leczniczej, a założona została przez ks. Edwarda Sobieraja , bliskiego niegdyś współ- pracownika kard. Józefa Glempa . Od 10 lu- tego 2005 r. posiada status opp, choć jeszcze ani razu nie złożyła sprawozdania; ~ Katolickie Stowarzyszenie Sportowe Rzeczypospolitej Polskiej (KRS 26243) „re- alizuje się na płaszczyźnie udzielania wsparcia finansowego z budżetu Państwa”. Od 17 marca 2005 r. ma opp i żadnych spra- wozdań; ~ Stowarzyszenie Rodzin Katolickich Die- cezji Świdnickiej (KRS 245969) rezyduje oficjalnie pod adresem kurii biskupiej. Gdy zatelefonowaliśmy tam, prosząc o kontakt, odesłano nas do diabła, bo podobno „nic takiego w kurii nie istnieje” . Status opp od 20 lutego 2007 r., sprawozdania tajne. Identyczną sytuację (nieopublikowanie do- kumentów) stwierdziliśmy m.in. w: Parafialnym Nr 35 (652) 31 VIII – 6 IX 2012 r. 4 Z NOTATNIKA HERETYKA POLKA POTRAFI Przełamany monopol Prowincjałki Beata K. parała się kradzieżą czosnku. Na potęgę! Przez trzy mie- siące z plantacji w Proszowicach wywiozła kilkadziesiąt tysięcy główek o war- tości co najmniej 30 tys. zł. Kobieta krew miała nadzwyczaj zimną, bo ów kradziony hurtowo czosnek sprzedawała na jednym z targowisk w pobliskim Krakowie. W końcu wytropili ją wściekli rolnicy. KRÓLOWA CZOSNKU Czy wszystkie kobiety są pusz- czalskie?! – martwi się redak- torka „Frondy”. Chodzi o testy na ojcostwo. Ja- kiś czas temu na popularnym inter- netowym Grouponie (portal, gdzie firmy reklamują się, sprzedając swo- je produkty posuperatrakcyjnych ce- nach) pojawiły się takie testy właśnie. Ot, produkt jak każdy inny. Zajed- ne999zł, czyli cztery stówy taniej niż normalnie. „Podobno tylko matka wie, kto naprawdę jest ojcem dziec- ka. Zdzisiejszym grouponem możesz przełamać jej monopol na tę wie- dzę!” – tak zareklamowano ofertę. Facet pobiera próbkę sam odsiebie ioddziecka, wysyła gdzie trzeba ipo 5 dniach wychodzi szydło z worka. Całość oferty przyozdobiono zdję- ciem szczęśliwego pana, który dum- nie tuli synka, bo już wie, że jego. –Zdarza się, że jakiś bydlak nie przyznaje się dodzieciątka, iwte- dy test się przydaje, ale to się za- łatwia sądownie! – skomento- wała redaktorka Marta Brze- zińska z„Frondy”. –Czyżby po- pularny serwis zakupowy miał kobiety za puszczalskie? – do- dała jeszcze, wpoważaniu ma- jąc znane wszystkim wyniki ba- dań, że ileś tam procent dzie- ci (różnie podają, ale zawsze niemało) wychowują panowie, którzy myślą, że są tatusiami, chociaż nie są. Coś w temacie. Wokresie jesz- cze letnim, kiedy łatwiej o niewier- ność, wywiadu udzielił detektyw Mar- cin Popkowski , współautor porad- nika „Porady na zdrady”. Opowie- dział onaszych paniach, które zko- lei wtemacie „zdradzanie ipuszcza- nie” przełamały męski monopol. Idą łeb w łeb. Pan detektyw jest panem detektywem od20 lat.Idługo regu- łą było, że kobiety stanowiły80 proc. klientów sprawdzających wiarygod- ność współmałżonka. Te proporcje zmieniały się z czasem, a od kilku lat panów niedowierzających przy- chodzi tyle samo. Sądy w sprawach alimentów czy opieki nad dziećmi zwykle stają postronie kobiet, ale je- śli żonie udowodni się skakanie nabo- ki, to mąż może uzyskać korzyst- niejszy dla siebie wyrok. Praktyka detektywistyczna po- twierdza osławioną kobiecą intuicję. Popkowski przekonuje, że podejrze- nia żon co do ich mężów spraw- dzają się w90 proc.Inie potrzeba dużo czasu, żeby domyśliły się praw- dy. Tymczasem one same potrafią zdradzać latami iczęsto romans wy- chodzi najaw, kiedy same tego chcą, znudzone podwójnym bytowaniem. Jak nie wyjść nafrajera idomy- ślić się niewierności połowicy? Ob- jawy są podobne jak w przypadku wiarołomnych mężów. Nagle więcej pracuje i dokształca się w weeken- dy (chociaż pieniędzy w domu nie przybywa), bardziej osiebie dba, nie ma ochoty naseks, nie rozstaje się z telefonem – wylicza detektyw. Coraz liczniejszą grupę pań zdra- dzających –dodaje Popkowski –sta- nowią żony bardzo bogatych, ale wiecznie dorabiających mężów, któ- re mają wszystko oprócz zaintere- sowania imiłości. Takie pary, kie- dy już wszystko wyłazi nawierzch i nie ma czego ratować, często zrozrzewnieniem wspominają cza- sy, kiedy mieszkali w wynajętych ruderkach, nie jeździli na Major- ki, aitak byli szczęśliwsi niż teraz, gdy jest „na bogato”. JUSTYNA CIEŚLAK Maszt telekomunikacyjny wysoki na 25 metrów i ważący, bagate- la, tonę ukradł złomiarz z Wałbrzycha. 38-latkowi demontaż wartego 120 tys. zł słupa zajął tydzień. Na sprzedaży jego elementów zarobił około 5,5 tys. zł. ŻEBY NIE RDZEWIAŁO Nawet na 5 lat może pójść za kra- ty nauczyciel liceum z Chodzieży, który dorabiał sobie do pensji wystawianiem fałszywych świadectw ukoń- czenia szkoły. Zanim wpadł, wystawił ich kilkanaście – za każde inkasując po 500–1500 złotych. A sprawa się rypła tylko dlatego, że jeden z „absol- wentów” aplikował na stanowiska klawisza we Wronkach i jego dokument poddano wnikliwej weryfikacji. ŚWIADECTWO NIEDOJRZAŁOŚCI U 57-letniej rzeszowianki kryminal- ni znaleźli 44 sadzonki indyjskich konopi. Kobieta nawet nie próbowała iść w zaparte i jak na świętej spowie- dzi wyznała, że rośliny, owszem, hoduje, ale – jak wyjaśniła zaraz potem – nie zbiera ich ani nie suszy. Chodzi po prostu o to, że ich aromat doskonale ro- bi jej na nadciśnienie. DLA ZDROWOTNOŚCI W okolicach Łasku na drodze kra- jowej trwa remont. I jak to w ta- kich przypadkach bywa, ruchem wahadłowym kierował jeden z pracowni- ków firmy budowlanej. Ale jak kierował! Chwiał się chłopina na nogach i za- taczał do tego stopnia, że poirytowani kierowcy wezwali policję. Ta ustaliła, że we krwi 54-latka płynie 2,2 promila alkoholu. DYŻURNY RUCHU Opracowała WZ MYŚLI NIEDOKOŃCZONE Prezydent musi stać na straży konstytucji, świeckiego państwa. Nie może podejmować zwierzchnika jakiegokolwiek Kościoła jak głowy państwa, przy- wódcy wybranego w demokratycznych wyborach. Nadal lubię prezydenta, mam do niego słabość, ale zaskoczył mnie. Nie mogę spokojnie patrzeć na to, co wyprawia (…). Prezydent nie powinien klękać przed Kościołem, przyjmować publicznie eucharystii ani traktować przywódców kościołów w ten sposób. M edia odtrąbiły wielką reformę w Kościele ka- w parafii, to rady te mają charakter doradczo-pomoc- niczy. Innymi słowy istnieją po to, aby pomagać pro- boszczowi, który jako jedyny ma realną władzę wpara- fii. Rada miałaby wspierać administrowanie majątkiem parafii, powinna także składać raporty finansowe oprzy- chodach irozchodach. Może także, jak twierdzi Czacz- kowska, organizować i rozliczać zbieranie na tacę. Problem jednak jak zawsze polega natym samym – kto ma prawdziwą władzę. Skoro rada może być po prostu ustano- wiona przez pro- boszcza i nie ma prawa go kontrolo- wać, to jest tylko wydmuszką nieza- leżnej instytucji. Poza tym skoro „radą ekonomiczną parafii” może być dwóch kolegów proboszcza odwakacyjnych eska- pad lub wieczornych nasiadówek przywódce, to twier- dzenie, że dzieją się jakieś reformy, zakrawa na kpi- nę. Nowy dokument niewiele wnosi także dlatego, że jest tylko echem dawnych decyzji episkopatu, których prawie nikt z administratorów parafii w terenie nie respektował. Im dłużej trwa Kościół katolicki, tym bardziej jego istnienie wydaje się anachroniczne. Wierni to po pro- stu klękający, wstający irecytujący modły nakomendę bezwolny tłum, którego duch rażąco odbiega od tego, czym jest społeczeństwo obywatelskie, a nawet inne wspólnoty religijne, chociażby protestanckie. Katoli- cyzm ze swoimi prawami, obyczajami iliturgią jest urze- czywistnieniem społeczności totalitarnej w sposób tak doskonały, że aż doskonale odrażający. ADAM CIOCH tolickim. Świeccy mają rzekomo patrzeć bi- skupom na ręce! Oczywiście tylko ci, którzy te rę- ce najpierw nabożnie ucałują. Związany ideowo zKościołem dziennik „Rzeczpo- spolita” (w osobie dziennikarki Ewy Czaczkowskiej związany znim nawet duszą iciałem) ogłosił, że wkrót- ce katolicy świeccy „będą mieli finanse do wglądu”. Niesamowite – ludzie świeccy mieliby posiąść wiedzę na temat kościel- nych, czyli własnych, wspólnych dla kato- lików pieniędzy. Ta- ki zaszczyt inobili- tacja! Sensacja, re- wolucja, kościelny przewrót kopernikański! Grajcie fanfary! Niestety, nieco bardziej dociekliwa analiza założeń przygotowywanego przez biskupów dokumentu o na- zwie „Dobra materialne Kościoła. Wskazania Konfe- rencji Episkopatu Polski dla zarządców dóbr kościel- nych” pozwala wnioskować, że projekt tak naprawdę powstaje poto, aby utrzymać stan obecny –aby stwo- rzyć nową, ładniejszą dekorację dla starej prawdy, że katolicy świeccy nie mają wKościele nic dopowiedze- nia. Pełnią rolę pomocniczą niczym ministranci. Przede wszystkim trzeba zauważyć, że dokument ma rolę doradczą –to będą sugestie, anie nakazy, zktó- rych ktoś byłby rozliczany. Dokument zasugeruje naj- prawdopodobniej tworzenie rad ekonomicznych przydie- cezjach i parafiach. Czym one miałyby być, a właści- wie… już w teorii są, bo Episkopat Polski zalecił ich stworzenie 13 lat temu. Gdyby nawet jakimś cudem ich członkowie wywodzili się zwyborów powszechnych (Janusz Palikot) W Polsce mamy kryzys demokracji, który polega również na tym, że Jaro- sław Kaczyński nie wierzy, że mógłby sięgnąć po władzę. Mam wątpliwość nawet, czy chce. (europoseł Paweł Kowal, PJN) Trudno jest nam uwierzyć, że jedynymi beneficjentami tak wielkiego biz- nesu jak Amber Gold jest kler i gibony. (poseł Adam Kępiński z Ruchu Palikota) My, katolicy, walczymy o swobodne wyznawanie naszej religii. Walczę też o to, żeby pan był katolikiem – jeśli pan nim nie jest. Bo taki mój ryt, że mam nawracać inne narody. Dzielę się tym, co najlepsze – Jezusem Chrystusem. Chcę, żeby w Polsce niedziela była dniem, w którym, tak jak w Izraelu, nie można kupić benzyny na stacji benzynowej. (Wojciech Cejrowski, dziennikarz katolicki, w wywiadzie dla „Dziennika Bałtyckiego”) Jeśli ktoś jest obrońcą gwałtu, jeśli ktoś chce gwałcić niewinne i skrzywdzo- ne już kobiety, to są to zwolennicy aborcji. (Tomasz Terlikowski, publicysta katolicki) Bardzo popieram Kościół. Każdy, ale katolicki szczególnie. Te wszystkie kre- tyńskie popisy antykościelne doprowadzą do dezorganizacji społeczeństwa. (Aleksander Gudzowaty, miliarder) Małżeństwo przygotowujące się do zapłodnienia in vitro nie powinno przyj- mować komunii świętej, ponieważ in vitro jest według nauczania Kościo- ła bardzo poważnym wykroczeniem moralnym. (ks. dr Zdzisław Kieliszek) Wybrali: AC, SH RZECZY POSPOLITE Biskupi w reformach Nr 35 (652) 31 VIII – 6 IX 2012 r. NA KLĘCZKACH 5 wpisu. GIODO skargi te zwykle od- dala, twierdząc, że nie ma wystar- czających możliwości do zajęcia się sprawą, i odsyła do Sądów Admi- nistracyjnych, a sąd już zająć się tym musi. I bardzo dobrze! większość swoich „owieczek” – co- raz bardziej się pogrąża. Już znala- zło się 5 osób zeznających na jego niekorzyść i oskarżających go o mo- lestowanie seksualne. Policja ma też nagraną rozmowę telefoniczną, w której duchowny próbuje zastra- szyć swoje ofiary. MEDIALNY UKŁAD „Gazeta Polska Codziennie” ma „nowego” inwestora, mianowicie… PiS. Powiązana z partią spółka Ge- ranium wykupiła większość udzia- łów w Forum SA, wydawcy dzien- nika. Redaktor naczelny „GPC” Tomasz Sakiewicz zapewnił, że nowy inwestor „nie będzie ingero- wał w treść artykułów” , czyli dzien- nikarze pisowskiej gazetki nadal bę- dą mogli podlizywać się PiS-owi. ASz parkingu czy zapewnienie toalet dla wiernych, kiedy „życzliwie” koszty te łatwo można przerzucić na budżety gminne... SUTANNA SMOLEŃSKA ASz AK MaK DO TAŃCA I RÓŻAŃCA CZARNA ROBOTA ZWIĄZKI PLATFORMY Proboszcz z Rogoźna (Wielko- polska) ma zdaniem parafian kochan- kę i nadużywa alkoholu. 3 lata te- mu, jadąc na rowerze „pod wpły- wem”, potrącił nawet dziecko („FiM” 12/2009), ale prawo jazdy już odzy- skał. Wierni nie mają jednak zrozu- mienia dla luźnego stylu życia Woj- ciecha R. Kuria jak dotąd miała ta- kie zrozumienie. Najwyraźniej w związku z uni- kaniem przez duchownych katechi- zacyjnej roboty diecezja łomżyńska w komunikacie wystosowanym do księży proboszczów na nowy rok szkolny 2012/2013 oświadczyła: „Księża nie mogą pozostawać »bez- robotni«, jeśli chodzi o nauczanie religii. Jednym z wymiarów ich mi- sji przyjętej poprzez święcenia ka- płańskie jest katechizacja, której spe- cyficzna forma ma miejsce w szko- le. Obecność księdza w szkole, szcze- gólnie w dużych szkołach podstawo- wych, gimnazjach czy szkołach po- nadpodstawowych, jest nieodzowna. Proszę Księży Proboszczów o zadba- nie, by wikariusze nie zaniedbywali lekcji religii w szkole”. Zatem nowy rok szkolny w Łomżyńskiem będzie zapewne obchodzony pod hasłem: „Ksiądz dla każdej szkoły!”. AK Władze klubu Platformy Oby- watelskiej po utrąceniu projektów ustaw o związkach partnerskich au- torstwa SLD i Ruchu Palikota zde- cydowały się skierować do Sejmu projekt autorstwa własnego posła – Artura Dunina . Projekt Dunina zawiera większość postulatów zgła- szanych przez RP i SLD z wyjątkiem m.in. możliwości wspólnego rozli- czania się z podatków. Natomiast klub na razie nie wykazał zaintere- sowania konserwatywnym, minima- listycznym projektem posła Jacka Żalka z PO, który chciał wyjść na- przeciw niektórym postulatom ludzi żyjących w wolnych związkach, ale bez tworzenia osobnej instytucji ta- kich związków. Gdyby konserwatyw- na PO przepchnęła przez Sejm pro- jekt Dunina, zapewne z pomocą klu- bów SLD i RP, byłaby to nie lada sensacja polityczna. FAŁSZYWY TROP PiS w Trójmieście chciał za- błysnąć i zarobić trochę punktów poparcia na aferze Amber Gold. PiS-owcy wytropili więc, że na po- mniku Temidy w gdańskim sądzie jest podpis „Marcin Plichta” . Naro- bili rabanu, że oszust zafundował pomnik bogini sprawiedliwości, i zwołali konferencję prasową. Oka- zało się, że chodzi o innego Plich- tę. Rzeźbiarza. Byłego członka PiS, co najśmieszniejsze… MaK TOLERANCJA PO KATOWICKU Katowiccy działacze Narodowe- go Odrodzenia Polski mogą świę- tować sukces. Nacjonaliści miesią- cami walczyli o zlikwidowanie mu- zycznego klubu Milk mieszczącego się przy ulicy Damrota. Nie podo- bało się im, że lokal reklamujący się jako tolerancyjny, czyli według nich gejowski, mieści się naprze- ciwko… kościoła katolickiego. NOP-owcy wysyłali pisma, składa- li skargi i dopięli swego. Bydgoski „Klub Gazety Polskiej” ufundował duchownym z kościoła jezuitów pierwszy w Polsce ornat smoleński z napisem „1940 Katyń – 2010 Smoleńsk” . Teraz w każdą miesięcznicę celebransi będą odzie- wać się w prezent od fanatyków „GP”. Larum podnieśli katoliccy działacze i politycy, ale na nic się to zdało, bowiem religia smoleńska jest od nich silniejsza. MaK PARTIA ANTYRELIGIJNA? Konserwatywny dziennik „Rzecz- pospolita” ogłosił, że Ruch Paliko- ta jest partią… antyreligijną. Nie uzasadniono tego w żaden sposób, ale najwyraźniej dla dziennikarzy tej gazety domaganie się świeckości pań- stwa jest walką z religią. Skoro tak, to wygląda na to, że dla polskich konserwatystów jedyną pełnopraw- ną religią jest właśnie klerykalizm. MaK MaK KRZYŻ NA DROGĘ ASz Prywatna firma budowlana Mo- stostal Puławy podarowała jednej z lubelskich parafii metalowy krzyż (14,5 metra) na kościół. Przedsię- biorstwo także przetransportowało i zamontowało krzyż na własny koszt. Przy montażu był obecny m.in. prezydent Lublina. Może i dobrze, że sprawa została nagłośniona – od- tąd potencjalni klienci Mostostalu będą wiedzieć, że dokonując za- mówień w tej firmie, wspierają Ko- ściół katolicki. ILE PROCENT KATOLIKA? ASz ZNIKAJĄCY PĄTNICY W błyskawicznym tempie uby- wa uczestników pieszej pielgrzym- ki łódzkiej. Spodziewano się w tym roku2,5 tys. pielgrzymów, a poszło ich tylko 2 tys. W zeszłym roku było ich 2,3 tys., rok wcześniej – 2,7 tys., a w 2009 r. – 3,2 tys. Oznacza to coroczny spadek o kilkanaście procent. Organizacja Catholic Hispanic Leadership Alliance, do której na- leżą katoliccy Latynosi ze Stanów, zbadała zgodność poglądów i pro- gramów wyborczych kandydatów na prezydenta USA z katolickimi naukami. Okazało się, że działania Baracka Obamy pokrywają się tyl- ko w 17,4 proc. ze stanowiskiem Krk, natomiast Mitt Romney to prawdziwy katolik na ponad 52 proc. (chociaż mormon). CHLA sugeru- je, że Latynosi wybiorą rozmodlo- nego Romneya, a nie proimigracyj- nego Obamę. To byłby cud więk- szy niż ten z Guadalupe! DIABEŁ W PRASIE „Diabły i duchy nękają ludzi i zsy- łają na nich choroby. Na szczęście są tacy, którym niestraszne są demo- ny”. Z czego to cytat? Nie jest to ani średniowieczny „Młot na czarowni- ce”, ani inny kościelny podręcznik z zamierzchłej epoki. Takim tekstem poczęstował swoich czytelników „Su- per Express”, popularny dziennik ogólnopolski, prezentując postać Krzysztofa Jasienieckiego , świec- kiego egzorcysty, który rzekomo „uzdrowił tysiące ludzi”. PRZEJECHANI WALTZEM MaK Prezydent Warszawy przemó- wiła na temat związków partner- skich. Jej zdaniem „rozwiązania qu- asi-małżeńskie” nie są potrzebne, bo „państwo ma chronić rodzinę, czyli związek kobiety i mężczyzny”. Problem w tym, że większość związ- ków partnerskich składa się wła- śnie z kobiety i mężczyzny. Poza tym Hanna Gronkiewicz-Waltz sugeruje, że ważniejsze (od rodzin?) jest to, aby „ludzie mieli pra- cę”. I abyśmy wszyscy zdrowi byli, pani Haniu! MaK NIEWINNY SZANTAŻYSTA DEKONSPIRACJA Wojciech Cejrowski , katolic- ki dziennikarz, powiedział na ła- mach „Dziennika Bałtyckiego”, że „TVP to komuniści, a TVN to TW, tajni współpracownicy komunistów, kapusie, donosiciele”. Tak się skła- da, że programy prowadzone przez Cejrowskiego ukazują się w oby- dwu tych stacjach od lat. W tej sy- tuacji wypada zapytać WC dzien- nikarza, pod jakim działał pseu- donimem, ile brał za kapowanie i na kogo donosił. Ksiądz Sławomir S. z okolic Rawy Mazowieckiej – aresztowany przez sąd i zaciekle broniony przez MaK ASz KOŚCIELNE ZA PAŃSTWOWE Dobrą nowinę radośnie ogłasza swoim parafianom parafia w Śmi- łowie: „Parafialny przykościelny par- king dla samochodów osobowych dzięki władzom Gminy jest już na ukończeniu. Można już z niego korzystać”. Proboszcz parafii pw. św. Wojciecha w Koszalinie rów- nież ma doskonałe wieści dla swo- ich owieczek: „Dzięki współpracy z Urzędem Miasta udało nam się umieścić na terenie kościelnym to- aletę, która będzie służyła zarówno modlącym się w kościele, jak i przy- bywającym do przychodni. Wszyst- kim, którzy pomogli zrealizować ten pomysł, dziękuję za życzliwość”. I po co Kościół ma sobie zawra- cać głowę tak przyziemnymi proble- mami jak budowa przykościelnego MaK MASOŃSKI ZAMACH MaK Doktor filozofii Stanisław Krajski , ekspert Radia Maryja, od- krył całą prawdę o tragedii smoleń- skiej. Otóż tupolewa nie strącili ani Rosjanie, ani Żydzi. Nie zrobił te- go nawet Tusk ze swoją ekipą. Wy- padek celowo spowodowała „ma- soneria rytu francuskiego”, gdyż by- ła przerażona „próbą rozbicia przez Macierewicza i PiS WSI”. Żeby Tusk nie okazał się nagle zbyt do- bry, Krajski może zawsze zrobić z niego masona. APOSTACI WALCZĄCY Lawinowo rośnie liczba skarg do Generalnego Inspektora Ochro- ny Danych Osobowych w sprawie łamania prawa przez Kościół kato- licki. Skarżący (w większości apo- staci) twierdzą, że ich dane wciąż widnieją w parafialnych dokumen- tach, a księżom nie chce się nawet napisać stosownej adnotacji, nie mówiąc o całkowitym wykreśleniu ASz
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plgbp.keep.pl
|