Odnośniki
- Indeks
- Fakty i Mity 24.2012, # Prasa, Fakty i Mity
- Financial Times Europe July 26 2012, Financial Times
- Financial Times Europe July 27 2012, Financial Times
- Financial Times Europe July 21 22 2012, Financial Times
- Field Guide to Mushrooms of Western North America by R Michael Davis & Robert Sommer & John A Menge (2012), Grzyby - Atlasy
- Felgi Aluminiowe Peugeot 2012, Różne koncern PSA
- Fine Woodworking - Aug 2012, Majsterkowanie Magazyny
- Fakty i Mity 03 2012, polskıe
- Fakty i Mity 04 2012, polskıe
- Finał ST 2012,
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- degrassi.opx.pl
|
FiM.43.2012, Fim
[ Pobierz całość w formacie PDF ] Raport: 8 miliardów złotych rocznie PAŃSTWO TRWONI NA KOŚCIÓŁ Â Str. 6-8 INDEKS 356441 ISSN 1509-460X http://www.faktyimity.pl Nr 43 (660) 1 LISTOPADA 2012 r. Cena 4,20 zł (w tym 8% VAT) Â Str. 8 Centrum Krakowa cierpi na brak terenów zielonych. Tymczasem za wysokimi murami i płotami w rękach Kościoła znajduje się 15 hektarów parków i ogrodów, o których istnieniu krakowianie często nawet nie mają pojęcia. Czy mieszkańcy będą mogli skorzystać z tej zakazanej dla nich części miasta? ISSN 1509-460X Nr 43 (660) 26 X – 1 XI 2012 r. 2 KSIĄDZ NAWRÓCONY FAKTY KOMENTARZ NACZELNEGO Mózg wyskrobany Donald Tusk konsekwentnie podbiera pomysły Ruchowi Pali- kota. Zapowiedział, że rząd od przyszłego roku będzie dofi- nansowywał zabiegi in vitro. Byłoby wspaniale. Ale czy to nie nadmiar skuteczności premiera i naszego szczęścia? Mamy już przecież setki wykastrowanych pedofilów, pozamykanych han- dlarzy dopalaczami, wspomnienie po Funduszu Kościelnym... Według sondażu TNS Polonia aż 73 proc. Polaków uważa, że karanie więzieniem za posiadanie jednego skręta marihuany to przesada. Oznacza to wielki sukces propagandowy Wolnych Konopi oraz Ruchu Palikota i niewątpliwie przypływ zdrowe- go rozsądku w społeczeństwie. Swoją drogą ciekawe, ile pro- cent byłoby za bezwzględnym więzieniem dla pijanych... bi- skupów kierowców. K olejna odsłona wojny o nienarodzone embriony nie po- od tego nie odwiodą. W krajach, gdzie zabrania się przery- wania ciąży na życzenie kobiety, podziemie aborcyjne było, jest i będzie zawsze. I zawsze będzie się łączyło z niebezpie- czeństwem utraty przez nią zdrowia lub życia i z niekontro- lowanym bogaceniem się ginekologów. Ktoś powie: może urodzić i oddać dziecko. Chwała tym, które tak robią. Ale czy ten ktoś wyobraża sobie, co znaczy dla kobiety oddanie dziecka, które urodziła? Państwo – zamiast czyhać na zdesperowane „przestęp- czynie” – powinno wypracować system pomocy dla nich, tak jak to ma miejsce wszędzie tam, gdzie aborcja jest le- galna, na przykład w Anglii. A zatem darmowe porady, pro- pozycje oddania dziecka do adopcji i dopiero na ko- niec ewentualna możliwość przeprowadze- nia zabiegu w specjalistycznej klinice. Dlaczego „dopiero na koniec”? Bo obiek- tywnie ujmując zagadnienie – zabicie jakiegokolwiek życia, nawet tego po- tencjalnego, w postaci ziarenka, nie jest czymś pozytywnym. Z faktu urodzenia się człowieka zwykle wypływa więcej dobra niż zła. Wszelkie przegięcia w jed- ną czy drugą stronę zawsze bę- dą krzywdzące. Zauważcie, że nie piszę tutaj w ogóle o chorym, patologicznym pomyśle obecnej więk- szości sejmowej, która chciałaby zmuszać ko- biety pod groźbą więzienia do rodzenia kalek. Taką listę ka- tolickich talibów posłowie Ruchu Palikota obwieścili na kon- ferencjach prasowych w swoich okręgach wyborczych. Nie wyobrażam sobie kobiety – nawet matki dziesięciorga dzie- ci, ale obdarzonej empatią – która zagłosowałaby w przy- szłości na takich dewiantów. Fanatyzm religijny – w przy- padku ludzi władzy połączony dodatkowo z wysługiwaniem się klerowi, który pomaga wygrać wybory – zawsze prowa- dzi do skrajnej głupoty i krzywdzenia innych ludzi. Jeszcze jako ksiądz słyszałem kazanie pewnego „świętego” ojczulka z zakonu franciszkanów, który przekonywał, że każdy seks z zabezpieczeniem jest grzechem, i to śmiertelnym. „Tylko Bóg, dawca życia, ma prawo kierować życiem, czyli zdecy- dować o zapłodnieniu lub jego braku. Stosując antykoncep- cję, nie dajemy szansy narodzić się nowemu człowiekowi, a być może taki właśnie był boży plan!” – grzmiał ojczaszek. Od takich poronionych idei tylko krok do postawienia znaku równości pomiędzy brakiem zapłodnienia i zabójstwem. O dziwo, nadmierna gorliwość w obronie embrionów, ma- jąca swe korzenie w głębokiej wierze religijnej, nie łączy się, niestety, z gorliwą obroną życia narodzonego. Wielu dzia- łaczy pro-life opowiada się przecież za karą śmierci i za nic ma także życie zwierząt. Krew mi się mroziła w żyłach, kie- dy czytałem na polskich portalach opinie internautów pod ar- tykułami o torturowaniu islamskich więźniów w bazach USA. Większość była przychylna torturom, w dodatku mając świa- domość, że niektórzy z osadzonych są tylko podejrzani o ter- roryzm. Ile tych opinii pochodziło od Polaków katolików? Oto duchowi potomkowie innych gorliwych wyznawców, którzy napisali „ku chwale Pana” 3 i 4 tysiące lat temu, że człowieka należy zabić, bo złorzeczył rodzicom, cudzołożył, oddawał cześć bogu innemu niż Jahwe, uprawiał seks mę- sko-męski czy po prostu za pochodzenie – bo nie był Ży- dem, tylko kananejskim dzieckiem. A potem nazwali swoje dzieło „Biblią” – „Słowem Bożym”. Wiara w Boga może dawać człowiekowi nadzieję i uczy- nić jego życie lepszym. Ale nigdy nie wiara fanatyczna. I tyl- ko wtedy, gdy oddawanie czci niewidzialnemu bóstwu łą- czy się z miłością i empatią wobec żywego, namacalnego człowieka. Zwłaszcza takiego, który nie karze i nie rozlicza, lecz często sam potrzebuje naszego zrozumienia i pomocy. JONASZ winna nas dziwić. Dopuszczalność aborcji dzielić będzie wierzących i wątpiących zawsze, bo nikt nigdy nie zbada, czy w płodzie o wymiarach fasolki mieszka już jakaś duszycz- ka, czy nie. Nauka właściwie przesądza, że raczej nie miesz- ka, ponieważ trudno mówić o człowieku bez wykształcone- go systemu nerwowego, tj. do około 12 tygodnia ciąży. Na- sionko fasoli to jednak nie to samo co właściwa roślina. Ikra nie ma instynktu i nie czuje jak ryba; jest raczej rybą potencjalną. Żołądź nie jest równoznaczny z dębem. Oczy- wiście niszczenie ziarna czy ikry to raczej głupota, choć nie zawsze. A co, jeśli na przykład ikra miałaby się rozwijać w ka- łuży zamiast w jeziorze i cierpieć z tego po- wodu niedorozwój, brak tlenu i umrzeć dużo wcześniej niż jej jeziorowa kuzynka? Bywają też ziarna uszkodzone, których wysiew mógł- by zagrozić całej uprawie roślin na wie- le pokoleń. Ziarno i roślina. Embrion i człowiek. Fundamentaliści religijni zawsze – wbrew jakimkolwiek ro- zumowym i praktycznym przesłan- kom – opowiedzą się tu za zna- kiem równości. Na drugim bie- gunie będą sceptycy i praktycy. Ich guru, Richard Dawkins , na pytanie o aborcję odparł: „64-komórkowy, a nawet jesz- cze większy embrion, nie ma układu nerwowego. Poważniejsze wyrzuty sumienia należałoby mieć, zabijając robaka”. Dlaczego? Po- nieważ robak ma jakąś namiastkę świadomości istnienia i – w odróżnieniu od pozbawionego nerwów embrionu – pod- czas zabijania odczuwa cierpienie. Wróćmy do ikry, ziarna i ludzkiego embrionu. Z nich może rozwinąć się dorosły organizm. Ale nie zawsze się rozwija. Reguluje to sama natura, a przecież człowiek we- dług Biblii ma panować nad naturą. Wiem, że nawiedzeni, wyedukowani na kazaniach fanatycy nie lubią takich pytań, ale chyba zasadna jest wątpliwość: dlaczego Bóg – jeśli na przykład za katolikami założymy, że takowy istnieje i kie- ruje swoją opatrznością losami świata – unicestwia miliar- dy „ludzi”, jakże często nie dopuszczając do zagnieżdżenia się zapłodnionej komórki jajowej w macicy lub zabijając naszych „braci” podczas naturalnych poronień? Jak wyglą- da jego zbawczy plan wobec tych nieszczęśników, którym nie jest dane urosnąć, jeść, spać, chodzić do kościoła i wiel- bić swego Stwórcę? Ale co tam embriony! Wystarczy za- pytać, dlaczego jeszcze w XIX wieku co czwarty noworo- dek umierał w czasie porodu. Nie zabijali ich lekarze z po- wodu niedorozwoju ciała, lecz umierały w wyniku zacofa- nia i niedorozwoju medycyny. Zresztą w równym traktowaniu ziarenek – embrionów – i dorosłych ludzi niekonsekwencję wykazuje sam Kościół, który nie urządza pogrzebów poronionym płodom. A także państwo będące pod wpływem katolickiej etyki, które karze lekarza za wykonanie skrobanki maksymalnie 3 latami wię- zienia, podczas gdy zabójcę – nawet dożywociem. Obecne polskie prawo antyaborcyjne, jedno z najsurow- szych w Europie, uchwalili wybrani przez naród posłowie, w większości wyznający papieską wiarę faceci. Ale dlacze- go kobiety muszą się kierować sumieniem posłów, a nie swoim? Czy poseł, zwykle świetnie zarabiający, ma jakąkol- wiek szansę wczuć się w problemy matki i żony, która ma już kilkoro dzieci, z trudem stara się je godnie wychować, ale brak pracy, słabe zdrowie czy pijący regularnie mąż jej na to nie pozwalają? Taka kobieta ma dwa wyjścia – albo urodzić i tym samym jeszcze bardziej pogrążyć rodzinę ma- terialnie i wychowawczo (brak czasu na inne dzieci); albo uciułać lub pożyczyć na pokątną aborcję. Zwykle robi to drugie i żaden poseł, ksiądz czy jakiekolwiek prawo jej Biskupi domagają się „pełnego poszanowania sumienia po- słów w głosowaniu” w sprawie aborcji. Chodzi oczywiście o to, aby te sumienia uszanowane zostały przez władze klu- bów parlamentarnych. Sami biskupi nie mają zamiaru szano- wać sumień katolickich posłów – będą wywierać naciski, a w ra- zie potrzeby postraszą ekskomuniką. Ruch Palikota zaskarżył znowelizowane (na wniosek prezy- denta) prawo o zgromadzeniach do Trybunału Konstytucyj- nego. Nowelizacja ogranicza swobodę zgromadzeń obywateli pod pretekstem zwiększenia bezpieczeństwa manifestacji. Wkrótce może się okazać, że jedyną dopuszczalną formą ma- nifestacji jest procesja. Trybunałem Konstytucyjnym grożą polskiemu państwu waty- kańscy biskupi. Chodzi o zastąpienie Funduszu Kościelnego od- pisem 0,3 proc. Zdaniem hierarchów rząd... nie ma prawa sam o tym zdecydować. To dziwne, bo sprawa nie leży już w gestii rządu, lecz Sejmu, a koalicja PO-PiS-PSL-SP z pewnością zro- bi biskupom dobrze. Zachęcamy, żeby podobne skargi do TK złożyły pielęgniarki, kolejarze, ochroniarze, emeryci... „Gazeta Wyborcza” wykryła krętactwa posła Antoniego Ma- cierewicza, głównego rzecznika „prawdy” smoleńskiej. Poseł PiS nie przyszedł na posiedzenie sejmowej Komisji Regula- minowej (rozważano tam odebranie mu immunitetu), bo miał sprawę sądową. W sądzie też się w tym czasie nie poja- wił „z powodu ważnych obowiązków parlamentarnych”. Był zatem wszędzie i nigdzie. Jak smoleńska sztuczna mgła. Jak wyglądają wartości rodzinne w rozumieniu PiS, moż- na się dowiedzieć na pływalni miejskiej Neptun w Radomiu. Najkorzystniejszy bilet w instytucji zarządzanej przez partię Kaczyńskiego można kupić w ramach promocji „Mama, tata i ja”, która nie obejmuje jednak tzw. rodzin niepełnych. Nie może skorzystać z takiej promocji np. ojciec z dwójką dzieci. Dlaczego? Bo miasto chce promować „model pełnej rodziny”. A jak przyjdzie ksiądz z ministrantem lub zakonnicą, to co? W zabytkowym opactwie cystersów w Sulejowie skandal. Pro- kuratura prowadzi śledztwo w sprawie nielegalnego uszkodze- nia zabytkowego drzewostanu na ściśle chronionym terenie. Cięcie drzew zaordynował przeor. Teraz sprawę przeorze wy- miar sprawiedliwości. W Czechach lewica zwyciężyła także w drugiej turze wyborów do Senatu, zdobywając większość konstytucyjną. Dzięki temu będzie mogła zablokować wszelkie ustawy rządzącej prawicy, w tym także tę, która przyznaje Kościołom zwrot majątków. Daj nam Boże taki zwrot na lewo u nas! Potop, ale wodny, a nie lewicowy, zalał Lourdes, w tym część sanktuarium maryjnego. Podtopiona została m.in. słynna gro- ta, w której miało dojść do objawień. Ewakuowano setki piel- grzymów. Kościół ogłasza jednak cud – położona wyżej bazy- lika nie została zalana. W Zagrzebiu policja zatrzymała młodego duchownego kato- lickiego (nie polskiego!), który poruszał się kabrioletem w to- warzystwie kobiety i z walizką pieniędzy (1,3 mln euro) zde- fraudowanych z kasy kościelnej. To kwota, za jaką obrotny ksiądz sprzedał nielegalnie diecezjalną ziemię. Prawdziwy Ja- mes Bond i Arsene Lupin w jednym! Cyrk pod słynną Ścianą Płaczu w Jerozolimie. Pobożne Ży- dówki nie mają dłużej zamiaru modlić się tam w osobnej, nie- wielkiej klitce. Zakładają więc szale modlitewne i chodzą pod główną ścianę. Powoduje to wściekłe ataki rozmodlo- nych mężów. Ultraortodoksyjni politycy chcą nowelizacji pra- wa: za złamanie segregacji płciowej – 7 lat więzienia dla nie- posłusznych kobiet. Po uchwaleniu przez obydwie izby urugwajskiego parlamen- tu ustawy o dopuszczalności aborcji gromy posypały się ze stro- ny tamtejszego episkopatu katolickiego. Biskupi grożą eksko- muniką wszystkim, którzy głosowali przeciwko stanowisku Ko- ścioła. Tyle tylko, że w „dzikim” Urugwaju połajanki bisku- pów wywołują śmiech. To nie Polska w środku Europy! Nr 43 (660) 26 X – 1 XI 2012 r. GORĄCE TEMATY 3 S iostry felicjanki od lat pro- Wysoki sąd zapytał więc pana komendanta straży pożarnej, co mu wiadomo na temat bezpieczeństwa pożarowego usióstr felicjanek. Pan komendant przetrząsnął szafkę z pa- pierami i odpowiedział sądowi tak: „Informuję, że w związku z brakiem danych co do stanu bezpieczeństwa pożarowego ww. obiektu zaplanowa- no przeprowadzenie czynności kon- trolno-rozpoznawczych”. Na rozpoznanie funkcjonariusze KM PSP udali się w lutym 2012 r. Stwierdzili, że istnieją w obiekcie oraz w zabezpieczeniu przeciwpo- żarowym „nieprawidłowości technicz- no-budowlane mogące powodować ~ Do lutego 2012 r. z obowiąz- ku zapewnienia dzieciom bezpie- czeństwa się nie wywiązały. Poma- chały za to (oficjalnie nazwano to machanie przedstawieniem do wglą- du) wysłanym przez komendanta straży pożarnej funkcjonariuszom projektem przebudowy obiektu i do- stosowania go do wymogów ochro- ny przeciwpożarowej. ~ Felicjanki przez lata nie uczy- niły nic, aby gromada ponad 50 dzie- ciaków codziennie odprowadzanych przez rodziców do pobożnej insty- tucji była bezpieczna faktycznie, a nie tylko w projektach. Komendant miej- ski PSP w Łodzi w pokontrolnym wadzą w Łodzi przedszko- le im. bł. Marii Angeli Truszkowskiej. Publiczne. Troszczą się w nim o rozwój ducho- wy dzieci nader intensywnie. Dwa razy w tygodniu prowadzą kateche- zy w każdej grupie. „Wychodząc na- przeciw rodzicom w wychowywa- niu dzieci do wiary, mamy w każdą drugą niedzielę miesiąca wspólną Mszę św. dla dzieci i rodziców oraz katechezę dla samych rodziców” – reklamują swą wyższość nad inny- mi przedszkolnymi placówkami. W tej trosce tak się zatraciły, że zapomniały o sprawach doczesnych. Na habitu urok Od 2 lat urzędnicy nie potrafią wyegzekwować od zakonnic respektowania prawa. Na szali leży bezpieczeństwo dzieci. raporcie do sądu pisze: „Zgodnie z oświadczeniem kontrolowanego in- westycja jest w trakcie realizacji, na etapie zabezpieczania środków fi- nansowych koniecznych do rozpoczę- cia prac budowlanych”. – Budynek nie ma pozytywnej opinii. Kuratorium nie reaguje. Przez dwa kolejne lata nikt nie był w stanie zobligować sióstr do tego, aby dostosowały budynek do obo- wiązujących wszystkich wymogów przeciwpożarowych. To oburzające – mówi pan Daniel. Obecnie w przedszkolu trwa re- mont. O to, czy uwzględnia wytycz- ne przeprowadzonej w 2010 r. eks- pertyzy, spytaliśmy s. Vianeyę , dy- rektorkę przedszkola. – Na niczym siostrom tak nie zależy jak na bez- pieczeństwie podopiecznych – od- powiedziała. Dlaczego zatem przez lata nie zrobiono nic, żeby faktycznie to bez- pieczeństwo zapewnić? To pytanie pozostało bez odpowiedzi. A straż? – My kontrolujemy tyl- ko nowe budynki. W tych już sto- jących to zarządca obiektu jest od- powiedzialny za zapewnienie wa- runków przeciwpożarowych. Dlate- go kontrola nastąpiła dopiero na wniosek sądu. A siostry mają Choćby o rozporządzeniu Ministra Edukacji Narodowej i Sportu, któ- re mówi, że każdy, kto zapragnie otworzyć publiczną placówkę oświa- tową, ma obowiązek przedłożyć or- ganowi prowadzącemu stosowny wniosek. Obligatoryjnie należy do niego dołączyć opinie dotyczą- ce zabezpieczeń sanitarnych i prze- ciwpożarowych, wydane przez wła- ściwych komendantów straży pożar- nej i powiatowych inspektorów sa- nitarnych. Chodzi m.in. o to, aby za- pewnić warunki ułatwiające ewaku- ację w przypadku pożaru. Okazuje się wszakże, że są od tej reguły ha- bitowe wyjątki. Daniel G. , jeden z rodziców, przyjrzał się topografii placówki i do- szedł do wniosku, że nie zapewnia ona bezpieczeństwa przebywającym w niej dzieciom. Aby to ustalić, z od- powiednim pytaniem zwrócił się do sądu. To było w styczniu 2012 r., a więc 20 lat po tym, jak siostry fe- licjanki dostały oficjalne pozwolenie na prowadzenie publicznej placów- ki od łódzkiego kuratora oświaty. w przypadku pożaru budynku za- grożenie życia i zdrowia osób w nim przebywających”. Co poza tym ustalili kontrolerzy? ~ W grudniu 2010 r. powstała ekspertyza techniczna stanu ochro- ny przeciwpożarowej, którą na zle- cenie samych sióstr wykonali spece od spraw budowlanych i przeciwpo- żarowych. Ekspertyza to miażdżą- ca, bo wynika z niej jednoznacznie, że w związku z nieprawidłowo- ściami utrudniającymi ewakuację budynek został uznany za zagra- żający życiu ludzi ; ~ W oparciu o tę ekspertyzę ko- mendant wojewódzki PSP w Łodzi wyraził zgodę na „spełnienie wyma- gań w zakresie bezpieczeństwa prze- ciwpożarowego w sposób zastępczy i zamienny”. Rzeczoznawcy wypisa- li całą litanię zaleceń, które siostry muszą spełnić, aby zachować obec- ną konstrukcję budynku, a jedno- cześnie zapewnić akceptowalny po- ziom bezpieczeństwa osobom w nim przebywającym. Siostry polecenie przyjęły i… odłożyły na półkę. świadomość tego, co jest nie w po- rządku. Zostały zobowiązane do wy- konania zaleceń do końca mar- ca 2013 r. – wyjaśnia kpt. Adam Antczak , rzecznik prasowy komen- dy miejskiej PSP w Łodzi. Te zalecenia to m.in. system sy- gnalizacji pożarowej z monitoringiem pożarowym, który pozwoli na wcze- sne wykrycie ognia, zainstalowanie hydrantów wewnętrznych na każ- dej kondygnacji i awaryjnego oświe- tlenia ewakuacyjnego na koryta- rzach… WIKTORIA ZIMIŃSKA wiktoria@faktyimity.pl Biskup pod latarnią P iotr Jarecki, hierarcha z archidiece- Teraz nie tylko przyznał, że był pijany, ale wy- znał też, że ma życiowy problem. Dziwne, że do tej pory ani jego zwierzchnik abp Kazi- mierz Nycz , ani koledzy z pracy uzależnienia od alkoholu jakoś nie chcieli zauważyć. Kuria „ukarała” natomiast biskupa przydzieleniem mu służbowego kierowcy... Zapewne bp Piotr Jarecki zostanie na swo- im stanowisku, bo przecież „ojcowie święci” nie takie numery przełykali. Wspomnijmy choć- by postać zmarłego już biskupa elbląskiego Andrzeja Śliwińskiego , który we wrze- śniu2000 r. „zaginął” w Moskwie, stawiając na nogi całą załogę polskiej ambasady i mili- cję, a po odnalezieniu (okoliczności pomińmy ze względu na dobre obyczaje) tłumaczył, że „poprawiał sobie w hotelu samopoczucie”… MARCIN KOS PS Za tydzień nasz raport o księżach i bisku- pach alkoholikach. zji warszawskiej, zaliczył przed całą Polską alkoholową kompromitację. Wczesnym popołudniem 20 października biskup Jarecki wracał do domu po całonoc- nej balandze i porannych poprawinach. Ści- ślej rzecz ujmując, wracały jego „zwłoki” ubra- ne w strój cywilny i nasączone promilami (2,6) alkoholu w każdym naczynku krwionośnym. Wiozła te „zwłoki” toyota yaris. On trzymał wprawdzie ręce na kierownicy, ale tylko po to, by nie płoszyć ludzi. Miał do auta pełne za- ufanie, bo nigdy wcześniej się nie zdarzyło, nawet w najbardziej pijanym widzie, żeby wywiozło go na jakieś manowce. Niestety, tego fatalnego dnia straciło orientację i tra- fiło na prostej drodze w latarnię. Później wia- domo: policja, hieny z tabloidów, sensacja… Pijanego kierowcę przewieziono na ko- mendę, ale po zarekwirowaniu prawa jazdy zaraz go stamtąd wypuszczono, choć nikt rze- komo nie wiedział, z kim ma do czynienia. Podobno taka jest procedura, że zwalniają. – Jeśli kierowca nie jest agresywny, stosuje się do poleceń i nie ma problemu z jego iden- tyfikacją, to może zostać oddany pod opiekę innej osoby – tłumaczy Agnieszka Hame- lusz , rzecznik śródmiejskiej policji. Nie wie, kto zaopiekował się „panem Jareckim”… Gdy biskup nieco oprzytomniał, mógł oczy- wiście pójść w zaparte i twierdzić, że pomylił wino mszalne z łyskaczem, że „ruscy” obez- władnili toyotę impulsem z satelity lub że po- czuł się wypalony… Ale nie, musimy przy- znać, że po męsku przyjął wszystko na klatę i w poniedziałek oświadczył: „(…) Przepraszam wszystkich, których zgorszyłem swoim czynem, a zwłaszcza przepraszam wiernych archidiecezji warszawskiej, że zawiodłem ich zaufanie. To jed- nak się stało, dlatego też oddaję do dyspozycji Ojca Świętego moją posługę biskupa pomocnicze- go archidiecezji warszawskiej. Pragnę również po- informować, że jest moim zamiarem jak najszyb- sze skorzystanie ze specjalistycznej pomocy”. – Bez rozwiązania problemu uzależnień, szczególnie od alkoholu, naród nie może za- chować swojej wolności, niepodległości, pod- miotowości i tożsamości – takimi słowy prze- konywał niedawno Piotr Jarecki uczestników Pieszej Pielgrzymki Młodzieży o Trzeźwość. Nr 43 (660) 26 X – 1 XI 2012 r. 4 Z NOTATNIKA HERETYKA POLKA POTRAFI Kółko i krzyżyk Prowincjałki Na komisariat w Gubinie przyszedł młody mężczyzna trzymający... ko- biecą głowę. Rzeczowo wyjaśnił oniemiałym policjantom, że właścicielką głowy była matka jego kolegi. Śledztwo, które ma wyjawić motywy zbrodni, trwa. GŁOWA MAŁA! Obłąkani wiarą dojrzą cuda wszę- dzie. Nawet tam, gdzie ich nie ma. W połowie października zaczął się Rok Wiary. To pomysł samego Benedykta XVI . Specjalnie dla bo- gobojnych. Teoretycznie chodzi o„nowe nawrócenie naChrystusa”. Awpraktyce? Co kto wymyśli. Sio- stry służebniczki z Rybna wymyśli- ły akcję „Prezent dla Jezusa”. Co za cuda? Każdego dnia (aRok Wiary po- trwa 365 dni, jak na rok przystało) trzeba się pomodlić w intencji ja- kiegoś grzesznika. Wcale nam nie- znanego, ale za to takiego, którego sam Jezus chce uratować, chociaż jeszcze tego nie zrobił. Dlaczego się ociąga? Niezbadane są wyroki bo- skie. Tak czy siak, 365 „koronek do bożego miłosierdzia” (to preferowana modlitwa) oznacza 365 „Judaszów” ocalonych od ognia pie- kielnego. Niech wiedzą niedowiarki, że to wca- le nie jedyny pomysł na wspieranie niezarad- nego Syna Bożego. Jest jeszcze tzw. ducho- wa adopcja dziecka poczęte- go. To już patent Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Ży- cia Człowieka; teraz – kiedy zarodki znów są trendy –bar- dzo naczasie. Polega natym, że zagorzały katolik idzie doko- ścioła i przysięga – urbi et orbi – że przez bite dziewięć miesięcy (dzień w dzień) będzie się modlił o ocalenie życia poczętego, które- mu grozi skrobanka. To duszyczka dobrze znana Zbawicielowi, który już-już chciał ją uratować, ale teraz – z sobie znanych powodów – cze- ka na modlitwę jakiegoś ziemskie- go ludzika. Dzięki tym modłom ja- kieś niechciane dzieciątko zosta- nie przyjęte z matczyną miłością – święcie wierzą „adoptujący”. Na- wet jeśli jego mamusia została zgwałconaiwcale nie marzyła oroz- rodzie. Nie ma to jak natychmia- stowa poprawa katolickiego nastro- ju! Wzmocniona siłą obłąkanej uf- ności. Raz dziennie łubu-dubu na kolana, ręce złożone, zdrowaś- ka wyklepana i… jaki efekt! Kana- lia skazana na ognie piekielne na- wróci się i jednak trafi do raju! Dzięki nam pojawi się na świecie nowe dziecię boże! Jest pięknie, słowo daję... Kończy się miesięczna(dorocz- na) październikowa przygoda zró- żańcem. W tym roku anachronicz- ne paciorki – krzyżyk i kółko z ko- ralików – dostosowano do nowo- czesności. Stąd pomysł na tzw. ró- że różańcowe organizowane naFa- cebooku. To już akcja Pallotyńskiej Fundacji Misyjnej Salvatti.pl. Zpa- tronatem medialnym katolickiego portalu Adonai. Tworzą się grup- ki – via internet – mniej więcej 20-osobowe. Każdy codziennie coś odmawia, spodziewając się cudów. I są cuda! Jak ktoś bardzo chce, to zobaczy. Podaję wstrząsający przykład zAdonai. Ania była wsta- nie błogosławionym, kiedy zacho- rowała na różyczkę. Problem roz- wiązała jedynym znanym sobie spo- sobem. Bynajmniej nie lekarzem, a różańcem. Syn urodził się zdro- wy. Na dodatek przyszedł na świat 13 października, co nie może być przypadkiem! W ciąży Ania czyta- ła książkę „Zamach na Ojca Świę- tego w świetle Fatimy”, a mistycz- na Pani objawiła się pastuszkom tego dnia właśnie. „I chociaż pod- czas porodu popękała pępowi- na – relacjonuje podniecona Ania – nie wykrwawił się, a pępowina mia- ła jakby wewnątrz regularne ko- raliki, wyglądała dokładnie tak, jak paciorki różańca. Ze zdzi- wieniem oglądała ją lekarka…” . Wymyślilibyście cudowniejszą historię?! JUSTYNA CIEŚLAK Michalina I. , 28-latka z Cedzyny, chciała mieć niepowtarzalne Hallo- ween. W scenariuszu obchodów znalazły się trumny, włamała się więc do firmy pogrzebowej, skąd wzięła trzy sztuki. Trumny na piętrze domu pani Michaliny wywąchał policyjny pies tropiący. Wróciły do właściciela. ŚWIĄTECZNY NASTRÓJ Rolnik z Kępy Wałów został postrze- lony, kiedy Bogu ducha winien do- glądał swoich pól. Okazało się, że niecałe 300 m dalej członkowie Ligi Obro- ny Kraju trenowali strzelanie do celu. Strzał z ostrej amunicji na szczęście rolnika nie zabił. CEL PAL 22-letnia Iwona W. oraz jej 55-let- nia matka, obydwie z Tomaszówki, oskarżone są o to, że utopiły noworodka w wiadrze pomyj. Ani matka, ani babka chłopca nie przyznają się do zarzucanego im czynu. MATKI POLKI Ani nie wypije, ani nie zapali miesz- kaniec Iławy, który próbował ukraść trzy butelki ekskluzywnego alkoholu z lokalnego marketu. Poturbował ochro- niarza, który usiłował udaremnić kradzież, a następnie uciekł. Podczas ak- cji zgubił jednak woreczek z marihuaną. Amatora używek policjanci odna- leźli w jego własnym domu. PECH Opracowała WZ MYŚLI NIEDOKOŃCZONE Ja jako człowiek, który w tych sprawach słucha Kościoła, wiem, że 15 ty- sięcy razy in vitro oznacza bardzo, bardzo wiele aborcji. (Jarosław Kaczyński) Dlaczego kobiety w Polsce mają postępować zgodnie z sumieniem po- słów, a nie własnym? (Janusz Palikot) Jak już się narodzą, kalekie, bezradne, niechciane, służą tylko do jedne- go – mają być ochrzczone. Później kler zapomina o nich – liczy tylko szmal i upomina: rodzić – biedne, kalekie, wszystko jedno jak i gdzie, by- le rodzić. (poseł Andrzej Rozenek, Ruch Palikota) Kiedy zostanie obalony kompromis aborcyjny, Polska dołączy do Malty, Chile i Irlandii, krajów cywilizowanych, w których aborcja jest zakazana. (Tomasz Terlikowski, publicysta katolicki) Pan Antoni Macierewicz nie ma Boga w sercu. Działa na mnie jak śro- dek na wymioty. (Paweł Deresz, mąż zmarłej pod Smoleńskiem Jolanty Szymanek-Deresz) Myślę, że po to się urodziłam, aby spotkać Jana Pawła II. (Danuta Wałęsowa, żona Lecha) Nieraz stwierdzam, że mam trzech Aniołów Stróżów. Jeden z tyłu, a dwaj po bokach. L ubi się przedstawiać państwo jako współcze- Kiedy mamy do czynienia z taką antyjanosikową działalnością państwa? Na przykład wtedy, gdy z pu- blicznej kiesy hołubi się wielkie koncerny, byle tylko były łaskawe zainwestować na danym terenie. Zwalnia się je z podatków, oddaje półdarmo tereny pod inwe- stycje... Nie ma to nic wspólnego zposzanowaniem wol- nej konkurencji (małe firmy rzadko z takich prezen- tów korzystają), ale ten proceder pozostaje legalny –chyba wmyśl ewangelicznej za- sady, że tym, którzy mają, będzie jeszcze dołożone. W tym duchu funkcjonowała kiedyś także słyn- na ulga na budowę mieszkań pod wynajem. Sympatyczny po- mysł, ale ktoś musiał tę dziurę budżecie państwa później łatać. Oczywiście robili to ci, których na taką inwestycję nie było stać, za to mu- sieli płacić podatki w pełnym wymiarze. W zapowiedziach społeczno-gospodarczych Tuska ta mentalność dokładania obfitującym już w dobra kil- kakrotnie pobrzmiewa. Rząd chce dotować budowę żłob- ków. To chwalebne, ale nie słychać, aby chciał dotować także ich bieżącą działalność. Skoro tak, to znaczy, że najubożsi z nich nie skorzystają. Dziwna polityka spo- łeczna. Podobnie jest z dopłatami do zakupu własnego mieszkania. Dostaną je ci, których na kredyt hipotecz- ny w ogóle stać, zatem mniejszość. A co z resztą? Co z ich miejscem do życia? Kto i z czego im dołoży? Tusk milczy na temat polityki mieszkaniowej wspiera- jącej również niezamożnych. Cóż, może dlatego, że je- go wyborców akurat stać na kredyty hipoteczne. ADAM CIOCH snego Janosika, który zabiera bogatym, a daje biednym. Często jednak publiczne pieniądze płyną w odwrotnym kierunku. Także w Polsce. W ciągu ostatniego roku z okładem okazało się, że nie ma już w Polsce żadnej siły politycznej, która nie dostrzegałaby potrzeby większego zaangażowania pań- stwa w sprawy gospodarcze. Od zawsze tego typu hasła głosiło SLD, czasem w podobne nuty uderzał PiS. Wreszcie Ja- nusz Palikot ogłosił wiosną swój program państwowego wspiera- nia inwestycji. Jesienią opaństwo- wym interwencjonizmie rozga- dał się Jarosław Kaczyński , a zaraz po nim premier Donald Tusk w tzw. drugim exposé. Tym samym mit państwa, które niczym „nocny stróż” tylko pilnuje porządku, acałą resztę powierza tzw. niewidzialnej ręce rynku, upadł wpolskiej polityce osta- tecznie, choć niepostrzeżenie. Można by to odtrąbić jako trumf zdrowego rozsąd- ku nad oderwaną od życia doktryną, gdyby nie fakt, że nie jest jeszcze jasne, kto na państwowych pieniądzach pompowanych w gospodarkę naprawdę skorzysta. Nie wiadomo nawet, czy one naprawdę będą pompowane, czy to tylko kolejna ze słynnych już obietnic Tuska, czy- li opowiastek z półki z bajkami dla dorosłych. Ale na- wet gdyby te środki naprawdę uruchomiono, to warto zwrócić uwagę nato, że nie zawsze są one używane wdu- chu redystrybucyjnej roli państwa, czyli nie zawsze wspie- rają tych, których wolny rynek wypchnął na margines lub po prostu wykorzystał. Bywa wręcz przeciwnie. RZECZY POSPOLITE Antyjanosiki (jw.) Pan premier powiedział, że nie chce, aby Polska była ani czarna, ani tę- czowa. Czyli jaka ma być? Jak czerń pomieszać z tęczą, to wyjdzie bury. Albo brunatny, nie daj Boże! (prof. Magdalena Środa, etyk) Niektórzy uważają się za bogów, skoro manifestują swoje poparcie dla in vitro. (Marek Czachorowski, KUL, „Nasz Dziennik”) Po co nam w Polsce biskupi, którzy intelektualnie się kompromitują? (prof. Tadeusz Bartoś, teolog, były dominikanin, o arcybiskupie Hoserze) To ponura parodia kapłaństwa i katolicyzmu. (Krzysztof Luft, członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, o ks. Rydzyku) Wybrali: ASz, PPr, AC, SH Nr 43 (660) 26 X – 1 XI 2012 r. NA KLĘCZKACH 5 w całości. Niektórzy twierdzą, że w imię prawa powinni oddać wszyst- ko co mają... PRZYPADKOWY NARÓD MIEJSCOWOŚĆ WIDMO MaK Pomysł powszechnego referen- dum w sprawie legalności aborcji rzecznik episkopatu ks. Józef Kloch skomentował tak: „Pewne werdykty nie zależą od decyzji narodu. Zasa- dy moralne nie zależą od głosowań. Co nie oznacza, że jeśli będzie refe- rendum, to naród nie może się wy- powiedzieć”. Można to chyba zinter- pretować w następujący sposób – za- sady moralne ustanawia episkopat, a naród może się, owszem, wypowie- dzieć, ale i tak zdecydują (tym ra- zem w słusznym głosowaniu) posłusz- ni Kościołowi posłowie. Od stycznia przybędzie nam no- wa miejscowość. Bez domów, szkół i urzędów. Nawet bez ludzi! Jedy- nym „mieszkańcem” będzie… bra- ma w kształcie ryby! Chodzi o Po- la Lednickie (nazwa na razie nie- oficjalna). Co roku na tych wiel- kopolskich łąkach odbywają się tzw. Spotkania Młodych – symbolicznie zaczynają się one od przejścia przez wspominaną bramę. Teren przeję- li na własność dominikanie z Po- znania i Stowarzyszenie Ledni- ca 2000. Na pomysł, żeby z obsza- ru zrobić miejscowość pełną gębą, wpadło Duszpasterstwo Akademic- kie Dominikanów. Po co to komu? Nie wiadomo. Może w Polsce po- wróci średniowieczna tradycja wsi klasztornych, zależnych od panów w habitach? jaki otrzymał ksiądz Tadeusz Ry- dzyk przed niedawnym marszem w Warszawie. W liście tym anoni- mowy mieszkaniec stolicy groził dy- rektorowi Radia Maryja, że „zosta- nie złapany”, jeśli doprowadzi do zamieszek lub rozlewu krwi. Pro- kuratura nie widzi w takim stawia- niu sprawy niczego zdrożnego, bo przecież nie wiadomo, „co mu zro- bi, jak go złapie”. Natomiast śro- dowisko Rydzyka uważa, że list był zamachem na bezpieczeństwo uczest- ników marszu. udzielać wsparcia parom ubiegają- cym się o zapłodnienie in vitro. Po- moc ma wynieść 3 tys. zł na parę i będzie dotyczyć wyłącznie mał- żeństw. Program pomocowy obej- mie 37 par podczas pierwszego ro- ku. Dopłata obejmuje mniej wię- cej 1/3 kosztów jednej próby sztucz- nego zapłodnienia. MOGĄ MU POLIZAĆ Słynny dyrektor salezjańskiego gimnazjum, któremu uczniowie li- zali kolana, odwołał się od proto- kołu pokontrolnego, sformułowa- nego przez kuratorium we Wrocła- wiu. Mimo międzynarodowej fali krytyki dyrektor nie podał się do dy- misji, nie odwołał go także zakon. MaK MaK UCZELNIE POŚWIĘCONE UNIJNA ŚWIĘTOŚĆ MaK MaK Uczelnie medyczne w Poznaniu i Szczecinie wymagają od studen- tów ślubowania deklarującego „po- szanowanie życia od poczęcia do naturalnej śmierci”. Tego rodzaju deklaracja jest zgodna z doktryną katolicką, ale niezgodna z obowią- zującym w Polsce prawem, które w pewnych wypadkach zezwala na przykład na aborcję. Jak się potem dziwić, że w większości niż- szego poziomu szkół na prowincji rządzą zakonnice? W tym roku żadnych obchodów niezgodnego z nauką katolicką Hal- loween w szkole ani w przedszko- lu w Rudzie Śląskiej-Bykowinie nie będzie. Bo i po co, kiedy w sali gim- nastycznej Szkoły Podstawowej nr 23 odbędzie się dofinansowa- na ze środków unijnych (sic!) i zor- ganizowana przez parafię pw. NSPJ w Rudzie Śląskiej-Bykowinie kato- licka „zabawa w świętość”. Mający błogosławieństwo proboszcza „bal wszystkich świętych” udało się włą- czyć w Program Rewitalizacji Spo- łecznej „Nowe życie Starej Byko- winy”. Dzięki pozyskaniu pienię- dzy ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego podczas „zabawy w świętość” parafia obiecuje zapew- nić dzieciakom atrybuty w postaci aureoli i pomoc w przebieraniu się za świętych. Zapewnia też, że lepiej niż w ubiegłym roku przy- gotuje dekoracje i konkursy oraz będzie więcej paczek i słodkiego poczęstunku. NIE ZROZUMIELI WYPICI I WYPALENI Klub senatorów PiS chciał po- przeć absurdalną uchwałę w obro- nie „prawa katolików duchownych i świeckich do udziału w życiu pu- blicznym” (czyżby ktoś tego pra- wa im odmawiał?!). Senatorowie nie zrozumieli jednak, nad czym właściwie głosują i przycisnęli so- lidarnie guziki za... odrzuceniem uchwały. Projekt został więc od- rzucony, a winą za porażkę obar- cza się marszałka Senatu. Ponoć za cicho mówił. JC SYF BŁOGOSŁAWIONY Czego diabeł boi się najbardziej? Śmierdzącej skarpety! Taką „bronią” walczy ze złem ksiądz Maciej Gut- majer z Bydgoszczy. Skarpeta jest nie byle jaka! – zapewnia egzorcy- sta. Bo należała ona do samego… JPII ! Podczas pobytu na błogosła- wionej nodze szmatka nauczyła się nie tylko przepędzać biesy z nawie- dzonych parafian, ale przy okazji uzdrawiać kogo trzeba. Żeby się nie zużyła, ksiądz Maciej wykorzystuje ją tylko przy specjalnych okazjach. Mniej skomplikowanym przypadkom podsuwa się pod gębę skromną ko- steczkę św. Faustyny. MaK AKADEMIA DEMOKRATÓW MaK Mimo świetnie zdanego egzami- nu władze Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku nie przyjęły do grona studentów Grzegorza Gilewicz a, który odmówił podpisania się pod treścią ślubowania, narzuconą przez ASP. Niedoszły student miał przy- siąc wierność „ideałom humanizmu i demokracji”, jednak nie zrobił te- go, ponieważ sam jest zwolenni- kiem monarchii konstytucyjnej. Mi- mo zamiłowania do służalczego podporządkowywania się hierar- chii przepisy Akademii są widocz- nie dla młodego rycerza zbyt rygo- rystyczne. Duchowni katoliccy czują się bardziej wypaleni zawodowo niż du- chowni innych wyznań – tak wyni- ka z badań przeprowadzonych przez Szkołę Wyższą Psychologii Społecz- nej. Powodem tego stanu jest brak wsparcia ze strony rodziny, której katoliccy księża założyć nie mogą, w przeciwieństwie do swoich pro- testanckich i prawosławnych kole- gów. Z badań wynika również, że duchowni katoliccy w najmniejszym stopniu czują wsparcie społeczne. A ma ono wpływ na poziom wypa- lenia zawodowego. Stopień wypale- nia zawodowego księży katolickich w czterostopniowej skali to śred- nio 1,8. Nieco mniejszy jest stopień wypalenia pastorów protestanckich. PPr OPARY ABSURDU „Gazeta Polska” szczyci się, że dotarła do sensacyjnych wniosków badań naukowców – dra hab. inż. Wojciecha Fabianowskiego zWy- działu Chemii Politechniki Warszaw- skiej i prof. dra hab. Jana S. Jawor- skiego z Wydziału Chemii Uniwer- sytetu Warszawskiego – którzy wy- kryli na odłamkach smoleńskiego tu- polewa śladowe ilości pewnego związ- ku. Zdaniem uczonych „mógł on słu- żyć do stworzenia sztucznej mgły”. O co chodzi? O cyrkon, który jest m.in. składnikiem kremów, dezodo- rantów i antyperspirantów... Chodzi więc raczej nie o cyrkon, tylko o cyrk i związek... Radziecki! JC AK ODDADZĄ KRADZIONE?! WIARA PIĘŚCIARSKA Trójmiejscy dominikanie oficjal- nie obiecali oddać pieniądze, któ- re zakon dostał od firmy Amber Gold. Od kilku miesięcy mnisi by- li pod wielkim naciskiem opinii pu- blicznej (w tym kościelnej), żąda- jącej zwrotu środków pochodzących z przestępczej działalności. Dotąd zwlekali z wszelkimi deklaracjami. Nie jest na razie jasne, kiedy od- dadzą pieniądze ani czy zrobią to W poczet katolików bokserów poza radiomaryjnym Tomaszem Adamkiem możemy wpisać kolej- nego pięściarza – Mariusza Wa- cha . W wywiadzie dla „Niedzieli” wyznaje on, że jest bogobojnym katolikiem i „stara się być co nie- dzielę w kościele”. Poza tym wia- ra „pomaga być lepszym bokse- rem”, czyli lepiej nawalać bliź- nich po twarzach. ASz WIEDEŃSKA KATASTROFA ASz Niedawno na ekrany kin trafił film historyczny „Bitwa pod Wied- niem”. Recenzje krytyków, dzien- nikarzy i widzów są fatalne. „Efek- ty komputerowe poniżej krytyki”; „Film na poziomie dzieci z pod- stawówki” – oto tylko niektóre z opinii towarzyszących „Bitwie”. Nawet jej producent powiedział, że film „może być kiepski”... Nic sobie z tego nie robią katolickie media, tylko zachwycają się krzy- żem pontyfikalnym Jana Pawła II , który pojawia się na ekranie filmu przedstawiającego wydarzenia z XVII w. Nie przeszkadza im tak- że godło Polski ze współczesnym polskim orłem patrzącym w złym kierunku ani wiele innych wpadek. Ważny jest za to fakt, że „z pro- dukcji bije silnie katolickie prze- słanie” oraz zachwyt nad triumfem wojsk chrześcijańskich mordują- cych muzułmanów… NIE RYDZYKUJ PIEKŁA! WYSZYŃSKI NA INFORMATYCE Konferencja Episkopatu Polski po raz kolejny opowiedziała się za obroną Telewizji Trwam. Bi- skupi uznali, że stacja Rydzyka jest odpowiedzialna za przekaz „praw- dy i strzeżenie granic moralności chrześcijańskiej”. Hierarchowie stwierdzili również, że ten, kto sprze- ciwia się tej jedynie słusznej praw- dzie, „popełnia grzech przeciwko Duchowi Świętemu”. Od tego stwierdzenia do tezy, że głos bi- skupów (Rydzyka?) to głos Boga, jest już bardzo niedaleko. ASz Władze Uniwersytetu im. Kardy- nała Stefana Wyszyńskiego, uczelni katolickiej i państwowej jednocześnie, przypominają, że wszyscy studenci mają bezwzględny obowiązek uczest- niczenia w specjalnych wykładach po- święconych poglądom patrona. Za- liczenie tego przedmiotu obowiązu- je studentów niezależnie od tego, czy są katolikami, czy ateistami, oraz bez względu na to, czy studiują teologię, czy informatykę. MaK ASz CZĘSTOCHOWA NA CZELE ZAMACH NA KIJU Prokuratura w Warszawie-Śród- mieściu, ku zgorszeniu Radia Ma- ryja, nie chce zająć się sprawą listu, Zarządzana przez lewicę Czę- stochowa ma już gotowy program medyczny, w ramach którego będzie ASz
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plgbp.keep.pl
|