FiM.40.2012

image Indeks       image Finanse,       image Finanse(1),       image Filozofos,       image Fesenjan,       image Fenix,       

Odnośniki

FiM.40.2012, Fim

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Prawdziwa skala zjawiska i erotyczne cytaty...
KSIĘŻA GEJE
Â
Str. 6-7
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 40 (657) 11 PAŹDZIERNIKA 2012 r. Cena 4,20 zł (w tym 8% VAT)
Dokumenty wynoszone z Watykanu
trafiały do polskiego duchownego,
ściśle związanego z Kościołem
krakowskim. W jakim celu?
Â
Str. 3
ISSN 1509-460X
Nr 40 (657)
5–11 X 2012 r.
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Kłamcy
Na ostatnim sejmowym Konwencie Seniorów przedstawiciel
PiS poprosił, aby cała najbliższa sesja sejmowa rozpoczęła się
nie jak zawsze o godz. 9, lecz godzinę później, czyli o 10. Po-
wód? Sesja rozpoczyna się 10 października, czyli w miesięcz-
nicę smoleńską, która z kolei rozpoczyna się poranną mszą.
Wystarczy?
Nasz krasnoludek w Ministerstwie Spraw Zagranicznych zdo-
był pewną informację na temat odwołania z Polski ambasa-
dora USA Feisteina. Ambasador, z pochodzenia Żyd, miał
ponoć bardzo naciskać na premiera oraz na min. Sikorskiego
ożenionego z Żydówką, aby przyspieszyć działania na rzecz
zwrotu przez państwo polskie pożydowskiego majątku lub
wypłaty rekompensat dla spadkobierców za majątki utracone
w czasach Holokaustu. To oznacza, że premier Tusk – pomi-
mo wątpliwości wyrażonych w Sejmie przez posła RP Arman-
da Ryfińskiego – ma jednak jaja. W pewnych okolicznościach…
P
iS dotrzymał słowa i kontynuuje jesienną ofensywę.
nie uwierzy. Znaleźli więc sposób na pogodzenie swej chę-
ci sprawowania władzy ze społeczną niechęcią do bezpo-
średniej ingerencji kleru w politykę. Wymyślili, że będą re-
alizować zadania państwa. Ot, choćby podejmą się zbliże-
nia Polaków i Rosjan.
Projekt jest naprawdę iście szatański. Do jego promocji
Konferencja Episkopatu Polski wyznaczyła tak zwanych li-
beralnych duchownych – księdza Kazimierza Sowę i ojca
Macieja Ziębę. Ci dwaj szermują hasłem: „Kościół nie chce
uczestniczyć w sprawowaniu władzy świeckiej. Ma bowiem
swoją misję odnowy moralnej narodu i państwa”. Problem
w tym, że pod pojęciem rezygnacji z wpływów
we władzy świeckiej biskupi chcą je zwięk-
szyć. Jak to możliwe? Otóż projekt KEP zakła-
da wprowadzenie tzw. nowego ładu etycz-
nego. Na promocję swej nowej koncepcji po-
lityki polska hierarchia wybrała ważne impre-
zy gospodarcze, między innymi wrześniowe
Forum Ekonomiczne w Krynicy. Ojciec
Zięba wyjaśniał tam zebranym, że przy-
czyną dzisiejszych kłopotów gospo-
darczych zachodniego świata jest odej-
ście od tradycyjnych, chrześcijańskich
wartości, takich jak uczciwość, pra-
cowitość, zaufanie. Kustoszem tych
biblijnych wartości jest Krk, ale chęt-
nie się nimi podzieli. Należący
do Opus Dei ksiądz prof. Martin
Schlag dodał, że kapitalizm jest
ustrojem naturalnym, niszczo-
nym jednak poprzez zmia-
nę definicji rodziny, równo-
uprawnienie gejów, libera-
lizację rozwodów czy pań-
stwowe systemy… zabez-
pieczenia społecznego (!). Te
ostatnie „zniechęcają bowiem do pracy i wysiłku”. Zda-
niem tego opusdeisty dobry ustrój polityczny opiera się
na prawie naturalnym, a liberałowie pod hasłami praw
człowieka zniszczyli te wartości. Oni ponoszą odpowiedzial-
ność za to, że finansiści mogli swobodnie spekulować. Nie
wyjaśnił on jednak, co łączy znoszenie dyskryminacji ze
względu na płeć i orientację seksualną ze swobodą speku-
lacji na giełdach… Duchownych katolickich w promocji
odnowy moralnej wspierał rabin Szalom Stambler, przed-
stawiciel konserwatywnej szkoły żydowskiej.
Rodzi się pytanie: kto ma owe wartości kodyfikować?
Zdaniem ojca Zięby, ks. Schlaga i rabina Stamblera – wspól-
noty religijne. Według księdza Schlaga nie stoi to w sprzecz-
ności z zasadą neutralności światopoglądowej państwa, gdyż
wartości, które spisywać będą przywódcy religijni, są wspól-
ne dla każdego człowieka, także jakoby dla ateistów. I tu
jest sedno owej pułapki, jaką zastawili biskupi – zgoda na to,
by Kościół kodyfikował wartości, na jakich ma się opierać
państwo, oznacza faktyczne oddanie całości władzy w ich
ręce. Podobnie jest w plemionach indiańskich, gdzie oficjal-
nie rządzi wódz, a de facto – czarownik. Bo to ten drugi
ustala, co jest dobre, a co złe, i rozstrzyga spory, nie pono-
sząc żadnej odpowiedzialności.
Z obawy przed zarzutem odrzucenia wartości władze ta-
kiego państwa spełnią każde żądanie hierarchii. Nieświado-
me (?) tego, że wartości ogólnoludzkie, w tym chrześcijań-
skie, tak się mają do wartości katolickich jak zwykłe krze-
sło do krzesła elektrycznego.
Brednie kościelnych propagandzistów spotkały się w Kry-
nicy z niezwykle ciepłym przyjęciem ważnych polityków PO
i PSL, m.in. Hanny Gronkiewicz-Waltz i ministra Władysła-
wa Kosiniaka-Kamysza. W ten sposób Episkopat chce za-
gwarantować sobie udział we władzy, gdyby projekt powro-
tu do rządu PiS się nie powiódł.
W Sejmie czas zajmował kuriozalny projekt zaostrzenia
ustawy antyaborcyjnej posłów Solidarnej Polski. Biskup
Dydycz domagał się z kolei rozwiązania parlamentu. Kulmi-
nacją był ostatni marsz tysięcy wyznawców biznesmena Ry-
dzyka i związkowych aparatczyków z „Solidarności”. Tak
– o skrajnych, kościelnych konserwatystach rzeczywiście
jest głośno.
Na ich tle liberałowie kościelni jawią się jako łagodne,
niewinne jagniątka. Tymczasem po cichu zatruwają oni pol-
ską demokrację, wybrali tylko inne metody działania. A gra
toczy się o wysoką stawkę. Narasta bowiem w społeczeń-
stwie przekonanie, że państwo polskie jest do szpiku kości
klerykalne. W badaniach opinii większość
opowiada się za dopuszczeniem in vitro i li-
beralizacją ustawy antyaborcyjnej. Rośnie
grono zwolenników wyprowadzenia kateche-
zy ze szkół. Pytani wskazują jednoznacznie,
że świeckie reformy blokują katoliccy
biskupi, którzy mają też realny wpływ
na obsadę wielu ważnych stanowisk
w państwie. Nie podoba się to nawet
co bardziej trzeźwym PiS-owcom.
Na patologiczną rolę hierarchów w kre-
owaniu w terenie kadr kierowniczych
administracji rządowej podczas de-
baty w Fundacji Batorego zwró-
cił uwagę Paweł Soloch, były
wiceminister spraw wewnętrz-
nych i administracji w rządzie
PiS, były wiceszef BBN za cza-
sów Lecha Kaczyńskiego, za-
liczany do jego stałych dorad-
ców. Jak na tę zmianę na-
strojów i przekonań społecz-
nych odpowiedzieli przedstawicie-
le tak zwanego Kościoła liberalnego? Otóż wmawiają oni Po-
lakom, że akcje radykalnych środowisk katolickich, jak choć-
by marsz z 29 września, nie są firmowane przez Episkopat
Polski. Od lat chcą ugruntować opinię, że Radio Maryja to
nie Kościół oficjalny, że jest to tylko jeden z jego nurtów
cieszący się autonomią. Zaprzeczenie tej opowiastce dał
Szymon Hołownia. Z jego listu otwartego (w związku z ban-
kructwem kanału Religia.tv) możemy się dowiedzieć, że
„przez pięć lat istnienia tego kanału hierarchia zachowywa-
ła się w stosunku do niego jak naburmuszone dziecko, któ-
re trzeba obłaskawiać, przepraszać, dopieszczać i sto razy
na dzień udowadniać, że nie ma się złych intencji (...)”.
Głów-
nym powodem napięć na linii redakcja programu–hierar-
chia był stosunek do Radia Maryja. Zdaniem Hołowni
„bi-
skupi zabraniali księżom przychodzić do programów Reli-
gii.tv, gdyż stacja ta niszczy Kościół, atakując Ojca Tade-
usza Rydzyka”.
W swoim oświadczeniu pisze, że wielu bi-
skupów kibicowało Religii.tv, ale nie czynili tego oficjalnie,
bo
„za bardzo boją się reakcji toruńskiego redemptorysty”.
Ale wróćmy do liberałów. Ci z kolei od lat kłamią, jako-
by biskupi i środowiska katolickie nie ingerowały w polity-
kę. Liczą chyba na sklerozę pod moherowymi beretami, bo
przecież przez 23 lata hierarchia Krk aktywnie brała udział
w kampaniach wyborczych, inspirowała antyrządowe mar-
sze i akcje przeciwko konstytucji z kwietnia 1997 roku, kre-
owała koalicje wyborcze i rządowe. Ofiarami nagonek bi-
skupów padali nawet katoliccy politycy, tacy jak Tadeusz
Mazowiecki. Owo kłamstwo o braku związków hierarchii Krk
z bieżącą polityką partyjną ma jeden cel. Chodzi o grę, ja-
ką z rządem Tuska prowadzą biskupi. Jaka to gra?
Ustrój Polski opiera się na formalnym rozdziale oraz au-
tonomii państwa i Kościoła. To działa w jedną stronę. Bi-
skupi nie mogą już dłużej kłamać, że zamknęli się w swo-
ich pałacach i nie mają na nic wpływu. Wkrótce nikt im już
W ciągu zaledwie ostatnich 3 lat zadłużenie zagraniczne pol-
skiego rządu sięgnęło 100 miliardów euro, czyli podwoiło się,
natomiast zadłużenie zagraniczne wszystkich podmiotów kra-
jowych łącznie (rząd, samorządy, banki, firmy prywatne, go-
spodarstwa domowe) sięgnęło 263 miliardów euro. Z łezką
w oku można przypomnieć o skromnym 26-miliardowym (w do-
larach) zadłużeniu Polski Gierkowskiej. Dodajmy, że dług
publiczny rośnie, chociaż od 23 lat wypracowany dawniej ma-
jątek jest wysprzedawany.
Jarosław Kaczyński wyciągnął z kapelusza i pokazał światu
swojego kandydata na premiera – prof. Piotra Glińskiego, któ-
ry nie wstydzi się brać udziału w tym politycznym cyrku.
Uważamy, że prezes PiS nie powinien mierzyć tak nisko jak
rządzenie Polską z tylnego siedzenia. Niech przedstawi kan-
dydata PiS na prezydenta USA lub szefa ONZ! Szanse po-
wodzenia takie same, a prestiż większy.
Paweł Lisicki, szef tygodnika prawicowego „Uważam Rze” (zwią-
zany z Opus Dei), bije na alarm i porównuje obecną krytykę
Kościoła do napaści na tę organizację w czasach… totalitary-
zmu. Jakimi atakami?! Toż Hitler i Mussolini konkordaty z Wa-
tykanem podpisywali! Watykan jako pierwszy uznał upadek Pol-
ski w 1939 roku i ukrywał zbrodniarzy III Rzeszy… My opinię
Lisickiego porównujemy do napaści Wietnamu na USA.
Polska przegrała w Strasburgu proces z 10 rodzicami ciężko cho-
rych dzieci. Najpierw ZUS pozwolił im przejść na wcześniejsze
emerytury, aby mogli się opiekować chorymi, a potem zabrał
im te świadczenia, pozostawiając bez środków do życia, mimo
że dzieci nie wyzdrowiały. Trybunał uznał, że takie postępowa-
nie było bezprawne, tym bardziej że emerytur wcześniej wypła-
conych, jako świadczeń należnych, ZUS nie kazał oddawać.
Zjednoczony Ruch Narodowy prezydenta Gruzji Micheila
Saakaszwilego, największego sojusznika PiS, przegrał wybory.
Przepadł w starciu z partią Gruzińskie Marzenie miliardera
Iwaniszwilego. Ten drugi jako filantrop starał się naprawić
to, co zepsuł ten pierwszy jako polityk. Podobno PiS już my-
śli o zmianie swej naiwnej i śmiesznej nazwy na „Polskie Ma-
rzenie” (może raczej „Polskie Mącenie”?). Teraz PiS-owcom
w Europie pozostaje już Łukaszenko, który w swym osamot-
nieniu chyba nie odtrąci dłoni wyciągniętej z Żoliborza…
Prasa kościelna donosi o sypaniu się struktur katolickich na Za-
chodzie. W archidiecezji wiedeńskiej zapowiada się wielka fa-
la łączenia parafii. W archidiecezji liverpoolskiej wiele obrzę-
dów (np. pogrzeby) będą odtąd sprawować ludzie świeccy, bo
księża prawie wymarli. W Liverpoolu i okolicach zostało wpraw-
dzie jeszcze 170 katolickich duchownych, ale w ciągu 3 lat
aż 70 z nich (sic!) odejdzie na emeryturę. W ten sposób za 10
lat ostatni ksiądz w Anglii pochowa się sam.
W Rostowie nad Donem dyrekcja teatru muzycznego zawie-
siła wystawianie starego i poczciwego musicalu „Jesus Christ
Superstar”, bo kilkunastu prawosławnych poskarżyło się w pro-
kuraturze, że dzieło „jest obraźliwe”, a „postać Chrystusa przed-
stawiona kłamliwie z punktu widzenia chrześcijaństwa”. Teatr
czeka na decyzję prokuratury, a my się zastanawiamy, co by
powiedzieli nad Donem na niektóre skecze Monty Pythona...
W Bangladeszu wyznawcy islamu podpalają domy i świątynie
wyznawców buddyzmu. W sąsiedniej Birmie kilka miesięcy
temu było odwrotnie – buddyści palili muzułmanów. W Ni-
gerii islamiści zastrzelili 26 studentów, głównie chrześcijan. I tak
na okrągło. A na zjazdach przywódców religijnych mówi się
wiele o wkładzie religii w utrzymanie pokoju. Być może cho-
dzi o pokoje w pałacach pobożnych liderów.
Urugwaj to jeden z pierwszych krajów Ameryki Łacińskiej,
w którym parlament zalegalizował aborcję. Wbrew protestom
Kościoła, a z poparciem większości mieszkańców nowe pra-
wo przegłosowano stosunkiem głosów 50 do 49. Kiedy w środ-
ku Europy głos większości przebije żądania (bo jeszcze nie
protesty!) biskupów?
JONASZ
 Nr 40 (657)
5–11 X 2012 r.
GORĄCE TEMATY
3
Rozliczenie po polsku
Zaginął 33-letni ksiądz
Seweryn Klimek,
kapłan diecezji
bielsko-żywieckiej,
zatrudniony do
niedawna w Austrii.
Pomogliśmy go
odszukać nieutulonemu
w żalu Kościołowi…
Aferę, o której bębnią już au-
striackie media, zapoczątkowało
ogłoszenie rady parafialnej, że 24
sierpnia ks. Seweryn zapowiedział
konieczność pilnego powrotu do Pol-
ski „ze względów zdrowotnych”,
w związku z czym nie odbędzie się
zaplanowany na 2 września trady-
cyjny kościelny festyn, za co rada
serdecznie obywateli przeprasza.
Niedługo później biuro prasowe die-
cezji Gurk-Klagenfurt potwierdziło,
że z dniem 1 września ksiądz pro-
boszcz złożył rezygnację „z powo-
dów zdrowotnych i osobistych”,
po czym natychmiast wrócił do oj-
czyzny, a na jego miejsce bp
Alois
Schwarz
mianował ks.
Marcina
Mrawczyńskiego
, też z diecezji biel-
sko-żywieckiej. W komunikacie z 6
września ujawniono ponadto, że
w trakcie rutynowej kontroli para-
fii wykryto manko w kwocie bliżej
jeszcze nieokreślonej, ale nie ma się
o co martwić, bo ks. Seweryn obie-
cał zwrócić wszystko do centa. Na-
zajutrz okazało się, że w kasie bra-
kuje około 54 tys. euro!
– Stwierdzono wiele nieprawidło-
wości finansowych. Ksiądz Klimek
przejmował darowizny pieniężne i in-
ne środki finansowe wspólnoty, wpła-
cając je na swój prywatny rachunek
bankowy. Nie wiemy również, gdzie
jest użytkowane przez niego służbowe
auto (BMW 520d Touring, rocz-
nik 2010 –
dop. red.
), więc choć obie-
cał wszystko wyjaśnić i zwrócić pie-
niądze, zgłosiliśmy sprawę policji
– mówi ks. prałat
Engelbert Gug-
genberger
, wikariusz generalny die-
cezji (pełnomocnik bp. Schwarza).
Tuż przed ewakuacją ks. Sewe-
ryna zdołał dopaść reporter regio-
nalnej gazety, któremu kapłan tłu-
maczył, że miał odłożone na samo-
chód 13 tys. euro, ale trzymał je na
plebanii i ktoś mu ukradł, więc je-
dynie chwilowo „pożyczył” pienią-
dze z kościelnej kasy, bowiem wsty-
dził się chodzić na policję oraz przy-
znawać do takiej nieostrożności
w przechowywaniu gotówki.
Znaleźliśmy rzeczone BMW
na internetowej witrynie w ofertach
sprzedaży pojazdów: kombi, moc
135 KM, data pierwszej rejestracji
wrzesień 2010, przebieg 70 tys. km,
cena 33 500 euro lub – jeśli ktoś
woli złotówki – 144 tys. zł. Idąc da-
lej tym tropem, dotarliśmy bezpo-
średnio do „zguby”. Nieważne gdzie,
bo przecież nie będziemy wydawać
rodaka w ręce obcego wymiaru spra-
wiedliwości! Oto przedstawiona na-
szemu dziennikarzowi wersja ks.
Klimka: – Pracowałem w Austrii
5 lat. Postanowiłem wrócić do Pol-
ski, bowiem doskwierała mi samot-
ność, przez co wpadłem nawet
w chorobę. BMW było moją prywat-
ną własnością, niczego nie ukradłem,
lecz po prostu wypłaciłem sobie
wszelkie orientacyjnie oszacowane
należności. Jestem w trakcie rozli-
czeń z diecezją, w których musimy
uwzględnić poczynione przeze mnie
inwestycje, drogie zakupy (m.in. szat
liturgicznych) oraz zaległe pensje.
Uczciwie ureguluję ewentualne za-
dłużenie, o ile wspólnie stwierdzi-
my, że ono w ogóle istnieje. Mam
bieżący kontakt mailowy i telefonicz-
ny z kurią, a także biskupem. Nic
nie wiem o zainteresowaniu proku-
ratury, bo nie dostałem żadnego ofi-
cjalnego zawiadomienia. Bardzo
mnie natomiast wspomagają ducho-
wo austriaccy przyjaciele z burmi-
strzem Sankt Stefan panem
Han-
sem Ferlitschem
na czele.
Austriacy chyba jeszcze nie wie-
dzą, co to znaczy polski ksiądz...
MARCIN KOS
Ostatnio widziano go w urokli-
wym austriackim miasteczku Sankt
Stefan an der Gail (u podnóża Alp,
tuż przy granicy z Włochami i Sło-
wenią), gdzie pracował na posadzie
proboszcza. Duchownego poszuku-
ją m.in. wierni z nadzieją odzyska-
nia około 50 tys. euro, których nie
ma w kasie parafialnej, choć po-
winny tam być. Prokuratura krajo-
wa Karyntii próbuje wyjaśnić, gdzie
zawieruszyły się pieniądze...
Ksiądz Klimek pochodzi z Cię-
ciny nieopodal Węgierskiej Górki
(powiat żywiecki). Zaraz po wyświę-
ceniu (2004 r.) został skierowany
do parafii Narodzenia Św. Jana
Chrzciciela w Rudzicy. Po trzech la-
tach bp
Rakoczy
wysłał go do Au-
strii. – Nie wiemy, co się obecnie dzie-
je z Sewerynem. Z pewnością nie
przebywa w rodzinnych stronach, bo
bym się o tym dowiedział. Po diece-
zji krążą pogłoski, mówił o tym na-
wet nasz kanclerz (ks.
Stanisław Da-
dak

dop. red.
), że ma jakieś kło-
poty, ale księża nie znają żadnych
szczegółów – podkreśla zaprzyjaźnio-
ny z „FiM” proboszcz spod Żywca.
Ksiądz Klimek (drugi z lewej)
P
rzed watykańskim trybunałem kar-
(w anonimowym wywiadzie dla włoskiej sta-
cji telewizyjnej La7), że wspomagało go „co
najmniej 20 osób”…
W wyjaśnieniach złożonych przez Gabrie-
le w śledztwie pojawia się osoba „księdza B”,
jego spowiednika i powiernika. Przyznał prze-
słuchującemu go promotorowi sprawiedliwo-
ści (kościelny prokurator), że udostępniane
do swojej osoby, prosił „kierownika ducho-
wego” o radę: przyznać się od razu czy iść
w zaparte? „Ksiądz B” miał mu podpowie-
dzieć, żeby czekał, a ewentualnie przyznał
się do winy tylko wówczas, jeśli zapyta go
sam papież.
Spekulując na temat osoby „księdza B”,
włoskie agencje podkreślają, że kamerdyner
Bartem, ale mogę potwierdzić, że kilkakrot-
nie ich razem widziałem – twierdzi polski
duchowny pracujący w sąsiedztwie ośrodka.
Gwoli ścisłości dodajmy, że centrala wspo-
mnianego zakonu mieści się w Polsce, zaś naj-
ważniejszym jego ośrodkiem jest sanktuarium
w Krakowie-Łagiewnikach (tu również urzę-
dują władze stowarzyszenia), czyli w zasięgu
nym toczy się proces Paola Gabrie-
le, byłego papieskiego kamerdyne-
ra oskarżonego o kradzież tajnych doku-
mentów wewnątrzkościelnych.
Chodzi o listy hierarchów do
Benedyk-
ta XVI
i noty dyplomatyczne, które włoski
dziennikarz
Gianluigi Nuzzi
opublikował
w skandalizującej książce „Jego Świątobli-
wość”. Kamerdynerowi grozi kara 4 lat po-
zbawienia wolności. Sąd zadecydował, że spra-
wa
Claudia Sciarpellettiego
, oskarżonego
o „sprawstwo pomocnicze” informatyka z Se-
kretariatu Stanu (łącznik dostarczający ko-
perty od osób trzecich), zostanie rozpozna-
na odrębnie.
Proces toczy się wartko: rozprawa inau-
guracyjna odbyła się 29 września (trwała nie-
spełna 2,5 godz.), kolejne – 2 i 3 październi-
ka, a wyrok ma zapaść do końca bieżącego
tygodnia. Postępowanie jest w zasadzie jaw-
ne, ale tylko dla ośmiu starannie wyselekcjo-
nowanych dziennikarzy. Obowiązuje ich za-
kaz fotografowania, nagrywania i posiadania
przy sobie telefonów, zaś jakąkolwiek infor-
mację o przebiegu rozprawy w danym dniu
wolno im przekazać na zewnątrz dopiero
po zamknięciu posiedzenia.
Gabriele nie przyznał się do zarzucanej
mu „zuchwałej kradzieży”, lecz tylko do „zdra-
dy zaufania” Benedykta XVI, którego „ko-
cha jak syn”. Tłumacząc motywy działania,
mówił o pragnieniu udzielenia pomocy pa-
pieżowi, bowiem ten był manipulowany i nie
wiedział, co się dzieje w Watykanie. Stanow-
czo podkreślił, że działał sam, bez jakichkol-
wiek wspólników, choć wcześniej twierdził
Polski ślad w VatiLeaks
redaktorowi Nuzziemu dokumenty wcześniej
kopiował i oddawał drugie egzemplarze
na przechowanie owemu kapłanowi, po czym
zostały one spalone.
28 czerwca tajemniczy duchowny został
przesłuchany w charakterze świadka. Potwier-
dził, że w lutym i marcu 2012 r. Gabriele
(aresztowany 23 maja) seryjnie przekazywał
mu na przechowanie jakieś papiery, tłuma-
cząc, że są to „bardzo ważne dokumenty do-
tyczące Stolicy Apostolskiej”, i nie udzielał
żadnych wskazówek, co z nimi robić dalej.
Trzymał je więc w zamkniętym pudle i na-
wet do nich nie zerknął, aż wreszcie spalił,
uznając, że „są owocem nielegalnej działal-
ności”, bo gdyby dostały się w niepowołane
ręce, „mogłyby zostać wykorzystane w sposób
nieuczciwy”. Swoich przełożonych nie zawia-
damiał ze względu na tajemnicę spowiedzi
i z tego też powodu śledczym również nic wię-
cej powiedzieć nie może.
Tymczasem Gabriele zeznał w śledztwie, że
gdy zorientował się o podejrzeniach w stosunku
był gorliwym czcicielem św. Faustyny Kowal-
skiej, bardzo ściśle związanym „duchowo”
z rzymskim kościołem Santo Spirito in Sassia.
– Mieści się tam Centrum Duchowości
Bożego Miłosierdzia związane z kultem św.
Faustyny i placówka polskiego Stowarzysze-
nia Faustinum. Rektorem kościoła i dyrek-
torem Centrum jest ksiądz prałat
Józef Bart
,
bardziej znany jako „don Giuseppe”. Od ro-
ku szczyci się tytułem Kapelana Jego Świą-
tobliwości Benedykta XVI, ma około 55 lat,
pochodzi z Katowic, a konkretnie z Weł-
nowca. Studiował filologię romańską na Uni-
wersytecie Jagiellońskim, a teologię – już
w Rzymie. Pamiętam, że święcenia otrzymał
w 1986 r. z rąk samego
Jana Pawła II
izaży-
cia naszego papieża miał nieskrępowany do-
stęp do jego otoczenia. Jest inkardynowany
do diecezji rzymskiej. W Centrum posługuje
również kilka sióstr ze Zgromadzenia Matki
Bożej Miłosierdzia, z którego wywodzi się świę-
ta. Mieszkają w wyodrębnionej części budyn-
ku. Nie wiem, co łączyło Gabriele z księdzem
bezpośredniego oddziaływania kard.
Stani-
sława Dziwisza
, który – według włoskich wa-
tykanistów – ma u Gabriele dług wdzięczno-
ści, bo osobiście go wynalazł wśród „czcicie-
li” i zarekomendował do pracy w Pałacu Apo-
stolskim...
Czy pod kryptonimem „ksiądz B” kryje
się ks. Bart?
– Co do tego nie ma żadnych wątpliwo-
ści! Trzeba oczywiście włożyć między bajki
zapewnienia, że nie czytał dokumentów. Po-
zostaje pytanie, dlaczego przyjął je na prze-
chowanie i czy z kimś się konsultował, bo to
nie jest człowiek od „wielkiej polityki” i roz-
grywek personalnych w Watykanie. Odpo-
wiedź być może zna specjalna komisja kar-
dynałów, ale jej raportu nie włączono do akt
sprawy sądowej. Spróbujcie zapytać w Kra-
kowie... – ironizuje nasz informator.
Tam nie próbowaliśmy, ale usiłowaliśmy
skontaktować się z ks. Bartem. Niestety, je-
go telefon milczy...
ANNA TARCZYŃSKA
Nr 40 (657)
5–11 X 2012 r.
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
POLKA POTRAFI
Nie czarujmy się
Prowincjałki
W Męcinku 15- i 17-latek rozmontowywa-
li 5-metrowe bariery energochłonne przy jed-
nej z lokalnych dróg. Zdobyty w ten sposób łup mieli zamiar wynieść na złom.
Z kolei tatuś pewnego 6-latka z Gdańska najpierw ukradł samochód, a po
3 tys. zł okupu, którego zażądał w zamian za oddanie auta, pojechał ze swo-
im małym synem. Ojciec trafił do aresztu. Syn – pod opiekę matki.
CZYM SKORUPKA…
Na kanale ezoterycznym wystą-
piła wróżka. Czarowała z kart
anielskich. Na żywo.
Dzwoni telefon. Słuchaczka chce
wiedzieć, jak zdrowie szacownej ma-
musi.
– Ile lat ma mamusia? – pyta
zmyślnie anielska wróżka.
– Prawie 80.
– Mamusia ma już problemy
z oczami…
Zgadlibyście, że 80-latce wzrok
szwankuje? Ja – nigdy! Magia istnie-
je! Ale na tym nie koniec czarowa-
nia…
– Mamusia ma jeszcze problem
z jelitkami, ale nic poważnego. Po-
za tym zdrowa.
Z drugiej strony cisza jak makiem
zasiał, ale w końcu kobita nie wytrzy-
mała…
– Proszę wróżki! Mama od tygo-
dnia jest w stanie agonalnym… Dzwo-
niłam wczoraj do pani koleżanki, a te-
raz jeszcze chciałam się upewnić…
„Proszę wróżki” zbladła, ale… wy-
brnęła:
– Karty nigdy nie kłamią! Ale moż-
na je różnie interpretować… A mo-
że mamusi poprawi się w przyszłym
życiu? Przecież w przyszłym życiu czło-
wiek ma się lepiej, prawda?
Pewnie, że prawda.I szyb-
ko drugi telefon, bo inni też
mają mamusie.
Dla racjonalnie myślą-
cych – kabaret. Dla bogoboj-
nych – horror prawdziwy.
Po pierwsze – z praktycznego punk-
tu widzenia – różnica między księ-
dzem a wróżką nie jest przepast-
na.I jedno, i drugie sprzedaje towar
metafizyczny. Bez odpowiedzialności
za efekt końcowy. Taka kabalarka ro-
bi więc konkurencję ŚWIATŁEMU
duchowieństwu.
Po drugie – panie wróżki, „aniel-
skie” zwłaszcza, powołują się na to sa-
mo co ksiądz dobrodziej: aniołki, Trój-
ca Święta… Przekonują nawet – bez-
czelne! – że czarodziejskie karty uła-
twiają kontakt z Bozią.
Podsumowanie to samo – kon-
kurencja. „Odechce się chodzenia
do kościoła. Odechce się tacowania.
Zachce się 4,50 zł z VAT za minutę
połączenia” – boją się panowie w su-
kienkach. Stąd kościelne straszenie
wróżeniami wszelkiej maści. Dopo-
magają w tym tzw. świadectwa nie-
gdyś czarujących, ale szczęśliwie na-
wróconych. Dwa przykłady. Dwa róż-
ne piśmidła katolickie…
Ania
z „Miłujcie się” wróżyła z ta-
rota. Na początku nic się nie działo.
„Chodziła nawet do kościoła jak więk-
szość ludzi”
. Kiedy zrezygnowała z na-
bożeństw, rodzice za karę zabrali kar-
ty i… zaczęło się.
„Gdy próbowałam
zasnąć, to duże czarne robaki chodzi-
ły mi po pościeli, a światło zapalało się
samo. Czasami w pokoju słyszałam
złowrogie warczenie psa”
– opowiada
ekstarocistka. Później przyszedł sam
pan diabeł!
„Ohydna postać podob-
na do wilkołaka”,
którą Ania przepę-
dziła za pomocą zdrowasiek.
Karolina
z „Egzorcysty” chodzi-
ła do wróżki, żeby poderwać żonate-
go kolegę. Dostawała amulety, srety,
musiała powtarzać magiczne formuł-
ki. A że nie ma nic łatwiejszego niż
poderwanie znudzonego żonkosia
(rzuci się na wszystko, czego nie ma
w domu), udało się! Amuletów na to,
żeby związek był długi i udany, nie
wynalazła nawet największa czarow-
nica. Tu też się w końcu wzięło i spie-
przyło. Dziewczyna była w kiepskiej
kondycji psychicznej i wtedy nocą...
znów pan diabeł! Tym razem nie był
dżentelmenem i z powodzeniem za-
stąpił utraconego kochanka.
„Prze-
budził mnie koszmarny sen, w którym
dziwna postać brutalnie mnie gwałci-
ła. Po przebudzeniu odczuwałam prze-
nikliwe zimno, odór i potworny ból”
– płacze Karolina.I tak noc w noc.
Po niebezpiecznym czarowa-
niu naszym bohaterkom pomógł
inny czarownik – katolicki egzorcysta.
Ale to już temat na inną historię…
JUSTYNA CIEŚLAK
Po Górach Sowich i Stołowych za nasto-
latkami chodzą policjanci. Wyłapują tych,
którzy poza pięknymi widokami przychodzą w góry także po łasiczki lance-
towate, czyli grzybki halucynogenne.
SEZON ODLOTOWY
Na jadącą spokojnie bytomską ulicą oso-
bową mazdę spadł nagi 30-latek. Spragnio-
ny mocnych wrażeń, bo – jak wyjaśnił policjantom – chciał się w ten spo-
sób przenieść do innego świata. O motywach swojej akcji milczy nato-
miast 31-letni rzeszowianin, który nago tulił się do pomnika Tadeusza Ko-
ściuszki. Za epatowanie nagością kary jednak uniknie, bo jak na razie nie
znalazł się nikt, kogo by wiszący na pomniku nagus zgorszył.
WYSYP GOLASÓW
Przypiliło mocno wstawionego mieszkań-
ca Radomia, który przechodząc obok lo-
kalnego kościoła, poczuł nieodpartą chęć pogadania z „Bozią”. Żeby się do nie-
go dostać, pokonał kościelne ogrodzenie. Na drogę powrotną sił mu już nie
wystarczyło. Nad ranem z płotu zdjęli go miejscy strażnicy.
ZEW WIARY
W jaki sposób zabijają nudę podczas mszy
wierni w kościele pw. św. Józefa w Wy-
sokiej Strzyżowskiej? Nabożnie żując gumę! A wszystko wyszło na jaw
przy okazji gruntownego czyszczenia ławek. „Pod każdą ławką było przy-
klejonych wiele gum do żucia, nie uczyniły tego tylko dzieci – pod jedną
ławką było ich ponad 20!” – stwierdził wstrząśnięty proboszcz
Marian
Raźnikiewicz
.
PRZEŻUWANIE MSZY
Co czuł Jezus, kiedy maszerował pod cię-
żarem krzyża – ten problem intrygował
mieszkańca Mysłowic. W końcu pewnej nocy wziął dwie deski, zbił krzyż
i przywiązał się doń kawałkiem sznurka. Z takim ekwipunkiem i w towarzy-
stwie dwóch swoich kolegów ruszył na spacer po mieście. Zdumionym straż-
nikom miejskim wyjaśnił, że to nie żadna demonstracja, lecz… zabawa.
Opracowały: WZ, AK
ZABAWA KRZYŻOWA
Z
ielona wyspa premiera Tuska cierpi na dolegli-
GUS-u pokazują, że skala ucieczki z Polski w poszuki-
waniu normalnego życia była dotąd niedoszacowana. Mó-
wiło się, że od 2004 roku poza krajem pozostaje 1–2
mln osób. GUS mówi teraz, że to ponad 2 mln, ale to
tylko część prawdy. Ta liczba obejmuje tylko emigran-
tów czasowych, czyli tych, którzy żyją poza Polską, ale
nie zerwali wszelkich więzów z krajem, na przykład nie
wymeldowali się. A przecież
ogromna część ekonomicz-
nych uchodźców już dawno
poczyniła o wiele bardziej
radykalne kroki – nie tylko
się wymeldowała, ale i sprze-
dała mieszkania, często ubie-
ga się także o obywatelstwo innych krajów Unii. Jest jesz-
cze inna kategoria osób, które też żyją z emigracji – po-
mieszkują za granicą po parę miesięcy, wracają, spędza-
ją czas z rodziną, wydają pieniądze, znów wyjeżdżają itd.
Jeśli podliczyć te wszystkie grupy oraz dodać osoby, któ-
re wyjechały w latach 1989–2004, czyli przed wejściem
do Unii, to wyjdzie nam, że uciekły z tzw. wolnej Polski
jakieś 3–4 mln ludzi. Niemal 10 proc. populacji! To kil-
kakrotnie więcej niż cała tzw. emigracja solidarnościowa
z lat 80. Cóż to za straszny kataklizm dotknął nasz kraj,
że tak wiele osób ratuje się przed nim ucieczką?
Pewien socjolog powiedział, komentując tę emigra-
cyjną katastrofę, że Polska nie daje milionom ludzi te-
go, co najważniejsze – bezpiecznych perspektyw dla
życia rodziny, szans na stabilizację. Kto może, szuka tej
nadziei tam, gdzie ona jest, choćby były to skromne
Czechy albo ogarnięte kryzysem Włochy.I tak to słyn-
ny, polski kult rodziny okazał się tylko nadętym balo-
nem narodowej pychy.
wość podobną do tej, która doskwiera tonącym
okrętom. Mianowicie wyludnia się.
Z czasów PRL-u zapamiętałem m.in. taki żart, bę-
dący ironicznym przedrzeźnianiem stylu partyjnych prze-
mówień: „Towarzysze, należy podkreślić, że sytuacja
w naszym kraju ulega obiektywnie stałej poprawie. Choć
nie da się ukryć, że subiek-
tywnie chce się rzygać”.
Obecnie wygląda to tak, że
propagandowe zaklęcia
o „stałej poprawie” sytu-
acji w Polsce są właśnie tyl-
ko „obiektywne”, czyli księ-
gowo-papierowe, bo subiektywnie, czyli w rzeczywisto-
ści, wiele osób odczuwa to zupełnie inaczej.
O tym, że magiczny „wzrost PKB” nie musi ozna-
czać nie tylko dobrego, ale nawet nieco lepszego życia
dla większości pracujących (a tym bardziej niepracują-
cych), pisaliśmy wielokrotnie. Wydaje się, że Polacy,
nawet jeśli zupełnie nie interesują się polityką i życiem
gospodarczym, wyczuwają intuicyjnie, że gadanina o „zie-
lonej wyspie wzrostu” jest czczą propagandą. Świadczą
o tym m.in. dane o emigracji, która nie przestaje ro-
snąć, mimo że kryzys w Europie jest przecież faktem.
Ludzie wolą jednak bezpieczne życie w kraju przeżywa-
jącym trudności gospodarcze niż niepewność, poniżenie
i niedostatek we własnej ojczyźnie, w której ponoć coś
ciągle rośnie, ale chyba najbardziej rośnie bezrobocie.
Dane na temat emigracji przedstawione przez GUS
są przygnębiające nie tylko dlatego, że pokazują, iż
nadwyżka uciekinierów z Polski nad osobami tutaj osie-
dlającymi się wynosi (za rok 2011) 60 tys. osób. Dane
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
Niech szybko zdechnie TVP i niech powstanie prawdziwa telewizja pu-
bliczna, zupełnie inna od obecnej – bez reklam, prawdziwa telewizja edu-
kacyjna.
(senator Kazimierz Kutz, reżyser)
Nie oczekuję od moich wyborców, żeby to rozumieli.
(Jarosław Kaczyński, w odpowiedzi na zarzuty,
że jego program ekonomiczny jest niezrozumiały)
Wielu młodych ludzi nie chce tradycyjnego małżeństwa. Więc chyba le-
piej, aby żyli w zarejestrowanym związku i zabezpieczonym prawnie niż
na kocią łapę.
(europoseł Jacek Protasiewicz, PO)
Pamiętam taką sytuację, że poseł ZChN klęczał przede mną i błagał, abym
przerwał ciążę jego żony. Trzecią z kolei, która mogła być zagrożeniem
dla jej życia. Pamiętajmy, w jakim kraju żyjemy – ciążę usuwają kobiety,
które chwilę później idą do kościoła. Katoliczki usuwają ciążę.
(prof. Romuald Dębski, ginekolog)
Trwają usilne starania, aby zapisać Jezusa do PiS. Jezus sobie poradzi,
ale co z naszym Kościołem?
(Marek Zając, dziennikarz katolicki)
W 1996 r. był wielki kongres filozoficzno-logiczny we Florencji. Obok bu-
dynku, w którym się odbywał, parkowały autokary. Wyszliśmy podczas
przerwy zaczerpnąć powietrza, kiedy podjechał polski autokar z napisem:
„Polska z Maryją”. Ktoś mnie zapytał, co to znaczy. Przetłumaczyłem. Mu-
szę przyznać, że było mi przykro obserwować wybuch śmiechu zebranych.
(prof. Jan Woleński, filozof)
Wybrali: SH, AC
RZECZY POSPOLITE
Bezludna wyspa
ADAM CIOCH
Nr 40 (657)
5–11 X 2012 r.
NA KLĘCZKACH
5
profesora
Jerzego Strojnowskie-
go
, cierpiała po prostu na zaburze-
nia psychiczne.
znany z happeningów antyklerykal-
nych nawiązał w ten sposób do afe-
ry w gimnazjum salezjańskim. Je-
go propozycja spotkała się na ogół
ze zrozumieniem i rozbawieniem
przechodniów.
HUMOR MICHALIKA
Arcybiskup
Józef Michalik
po-
ucza, żeby „nie gniewać się na Pa-
na Boga za to, że stworzył taki
Kościół”. Cóż, to nie jest chyba ża-
den problem, bo mało kto jeszcze
podejrzewa Stwórcę o równie pa-
skudne poczucie humoru. Arcybi-
skup pochlebia sobie, że jego fir-
mę mógłby założyć jakikolwiek Bóg.
No, może jakiś naćpany i napruty
winem…
MaK
fakt, że polskie dzieci są najbied-
niejsze w Europie, często nie do-
jadają, niemal 1,3 mln z nich żyje
w ubóstwie.
przez niego konferencje PiS odby-
ły się w siedzibie… SDP, więc on
czuł się tam gospodarzem. Podsu-
mowując: niezależny „naczelny
dziennikarz kraju” pozwalał wybra-
nym przez siebie reporterom zada-
wać pytania politykom PiS. Arbi-
tralnie, czyli niezależnie. Członko-
wie SDP domagają się ustąpienia
Skowrońskiego z funkcji przewod-
niczącego.
KATOLICKA
MITOMANIA
MaK
MaK
Media katolickie nie ustają
w karmieniu Polaków bredniami.
Jedną z wypróbowanych ścieżek pro-
pagandowych Kościoła jest tworze-
nie wrażenia, że niemal wszyscy zna-
ni rodacy byli katolikami albo przy-
najmniej nawrócili się na łożu śmier-
ci. Tygodnik „Niedziela” postano-
wił dorobić katolicką aureolę…
Jó-
zefowi Piłsudskiemu
, nie bacząc
na to, że był on formalnym aposta-
tą, socjalistą i pogardliwie wypowia-
dał się o biskupach i papieskiej re-
ligii. Miłośniczka Polski szlacheckiej
i kościelna publicystka
Ewa Polak-
-Pałkiewicz
na podstawie bajań nie-
jakiego księdza
Meysztowicza
do-
patrzyła się nawet u Piłsudskiego…
głębokiej pobożności maryjnej.
Trudno w tej sytuacji pojąć, dla-
czego Kościół chciał odmówić Pił-
sudskiemu pochówku na Wawelu…
Czekamy na tekst w kościelnej pra-
sie o tym, że ateistka
Curie-Skło-
dowska
należała do kółka różańco-
wego i nosiła baldachim w Boże Cia-
ło.
Wszak na imię miała Maria,
była Polką, a jak Polką, to z pew-
nością katoliczką.
OBŁĘDÓW
Na stronie internetowej para-
fii świętego Prokopa Opata w Błę-
dowie znajduje się wirtualny rachu-
nek sumienia, który ma pomóc pod-
danym Kościoła w przygotowaniu
do spowiedzi. Wśród mnóstwa wy-
myślonych przez proboszcza, po-
tencjalnych grzechów można zna-
leźć i taki: „Czy nie wybaczyłem ro-
dzicom i krewnym, że wykorzysta-
li mnie seksualnie w dzieciństwie”…
Czyżby taka niecodzienna sugestia
to efekt projekcji plebana?
MaK
ŚWIĘCENIE
BANKRUTÓW
MaK
ASz
RELIGIA.WIĘDNIE.PL
Kanał TVN o nazwie Religia.tv
od przyszłego roku będzie nadawał
wyłącznie powtórki. Religijna sta-
cja prowadzona przez bezczelne-
go księdza
Kazimierza Sowę
oraz
katolickiego dziennikarza
Szymo-
na Hołownię
istnieje od 5 lat
i przynosi straty. Polacy najwidocz-
niej nie potrzebują dodatkowej ka-
tolickiej stacji, skoro mają już ul-
trapobożną TVP, i to na wielu ka-
nałach.
WYŚCIGI
BILLBOARDOWE
Fundacji „Wolność od Religii”
w końcu udało się znaleźć niekle-
rykalną firmę reklamową i – mimo
protestów klerykałów – wywiesić
w Lublinie ateistyczne billboardy
z hasłami „Nie zabijam, nie krad-
nę, nie wierzę” oraz „Nie wierzysz
w Boga? – Nie jesteś sam”. Kolej-
ne afisze mają pojawić się w Rze-
szowie, gdzie senator Solidarnej Pol-
ski
Kazimierz Jaworski
wyprze-
dził fundację i w centrum miasta za-
wiesił reklamę z napisem „Wiara
jest pierwsza. Stop laicyzacji”. Do-
myślamy się, że chodzi o wiarę
w Trójcę – prezesa, papieża i ojca
dyrektora.
UCZYCIELKA
Nauczycielka przedmiotu przy-
gotowanie do życia w rodzinie
w gimnazjum w Wiązownicy pod Ja-
rosławiem ogłosiła na Facebooku,
że homoseksualiści powinni się le-
czyć, bo inaczej „nie będą się czuć
wewnętrznie szczęśliwi”. Pochwa-
liła się także, że uczy w ten sposób
dzieci i że posiadła taką wiedzę
na Uniwersytecie Rzeszowskim
(sic!). Na innej lekcji tłumaczyła,
że homoseksualistą można zostać
od… oglądania pornografii. Cóż,
podkarpackiemu uniwersytetowi
gratulujemy światłej absolwentki!
MaK
MaK
SOLIDARNI
Z GŁUPOTĄ
„Solidarni 2010” wrócili! Tym
razem gawiedź
Ewy Stankiewicz
z transparentami: „Dość dyskrymi-
nacji katolickich mediów”, „Dość
liberałów i lewactwa” oraz „Odzy-
skajmy Polskę dla Polaków” pro-
testowała przed siedzibą TVP. „Te-
lewizja robi skrajnie propagando-
wą papkę. To skandal” – krzycza-
ła do pracowników telewizji Stan-
kiewicz. Protestującym nie podoba
się rzekoma dyskryminacja katoli-
ków w TVP, co głośno wyrażali
przed gmachem stacji, która finan-
suje i transmituje liczne katolickie
programy, a nawet transmisje z bi-
skupich ingresów. Natomiast TVP
Polonia to już stacja stricte waty-
kańska!
Na żądanie Ruchu Palikota,
sformułowane przez posła
Kotliń-
skiego
, Ministerstwo Zdrowia ujaw-
niło, że w podległych mu placów-
kach szpitalnych (m.in. bankrutu-
jącym Centrum Zdrowia Dziecka)
zatrudnia się na umowę o pracę ka-
pelanów. Na jeden szpital przypa-
da średnio 1,5 etatu kapelańskie-
go, a zarobki wynoszą ok. 4 tys. zł
miesięcznie brutto.
ASz
MaK
MIASTO
DLA PIJARÓW
WIERNI FIGURANCI
Mnożą się kradzieże w kaplicz-
kach przydrożnych. Latem doko-
nano włamań aż do 80. Najwięk-
szym wzięciem (wiernych?) cieszy
się św. Jan Nepomucen i Matka
Boska z Dzieciątkiem. Ta druga
przyda się w sam raz do domowej
świątecznej szopki, a kradzieże fi-
gurek Nepomucena to może wyraz
polsko-czeskiego braterstwa? Ra-
dzimy też złodziejom zwrócić uwa-
gę na św. Antoniego…
Biedny Bolesławiec na 30 lat
przekazał w darmową dzierżawę za-
konowi pijarów budynek po byłej
Szkole Podstawowej nr 2. Dzieci ze
zlikwidowanej placówki publicznej
mają gorsze warunki nauki (w Miej-
skim Zespole Szkół nr 3), nato-
miast zakonnicy będą w swojej szko-
le mieli m.in. salę gimnastyczną
i boisko. Do sprawy, która zbulwer-
sowała wielu mieszkańców Bole-
sławca, wrócimy.
APOLITYCZNE
MODŁY!
MaK
Parafie Podhala, Orawy i Spi-
sza ogłosiły w obronie krzyża piel-
grzymkę gwiaździstą do Ludźmie-
rza. Nie byłoby w tym absolutnie
nic ciekawego, gdyby nie drobny
szczegół. Tym razem – jak infor-
muje parafia pw. NSPJ w Nowym
Targu – „pielgrzymka ma charak-
ter czysto religijny, bez politycznych
haseł i podtekstów”. To znaczy, że
wcześniej chodziły gwiaździste po-
lityczne marsze pod religijnym prze-
braniem…
ŻALE
PIESZCZOCHÓW
ASz
„Tygodnik Powszechny” ośmie-
lił się skrytykować marsz „Obudź
się, Polsko”, czym do reszty roz-
wścieczył inne katolickie media.
Prawicowe portale Wpolityce. pl
i Fronda. pl odkryły, że tygodnik
krytykuje PiS, ponoć dlatego, że
jest sponsorowany przez obecne
MSZ. „TP” właśnie startuje z cy-
klem artykułów „Dobrze mieć są-
siada”, który współfinansuje re-
sort ministra
Sikorskiego
. Na pra-
wicy nikomu nie przeszkadza za to
fakt, że kwartalnik „Fronda” rów-
nież dostaje niemałe pieniądze
z rządowych dotacji.
MaK
MaK
ZGORSZENIE
PRAWDĄ
MOTYL POWRACA
CUDA-NIEWIDY
Człowiek motyl, czyli
Paweł
Hajncel
, powrócił jako ksiądz pod-
stawiający kolana do lizania prze-
chodniom w centrum Łodzi. Artysta
Poseł do Parlamentu Europej-
skiego
Marek Migalski
z PJN po-
czuł się dotknięty wystawą, jaka
miała miejsce w PE. Wystawa no-
siła tytuł „Bieda w Polsce – obra-
zy i fakty”. Wystawę zorganizowa-
ła
Gabriele Zimmer
, niemiecka
europosłanka z ramienia Partii Le-
wicy, od lat zajmująca się kwestia-
mi biedy i wykluczenia w Niem-
czech i innych krajach Europy. Eks-
pozycja zawierała fotografie zro-
bione przez krajowych fotografów
i teksty oraz dane dostarczone przez
Piotra Ikonowicza
, działacza spo-
łecznego związanego z Ruchem Pa-
likota. Polski Migalski tymczasem
uznał wystawę za akt szowinizmu
i nacjonalizmu (sic!). Dziwne, że
europosłowi, który wielokrotnie gło-
sował za dogadzaniem bogatemu
klerowi, przeszkadza wystawa ob-
razująca prawdę, a nie przeszkadza
Nowy kościelny interes z rzeko-
mo krwawiącą hostią pięknie roz-
wija się w Sokółce na Podlasiu.
Ry-
dzykowy
„Nasz Dziennik” donosi,
że „cuda trwają”. Jakie cuda
na przykład? Proboszcz sokółeckiej
parafii oznajmił: „Właśnie otrzyma-
liśmy list od mężczyzny, który do-
znał łaski nawrócenia”. Rzeczywi-
ście, aby w obecnych czasach uwie-
rzyć w bajki papieskiego Kościoła,
trzeba cudu. Zapewne jest to cud
niedoinformowania.
AK
ASz
MaK
NIEZALEŻNY
STRONNIK
ZESPÓŁ FAUSTYNY
Walczący o pluralizm mediów
szef Stowarzyszenia Dziennikarzy
Polskich
Krzysztof Skowroński
„niezależnie” prowadził 2 konfe-
rencje… PiS. Karcący wszystkich
stronniczych dziennikarzy Skow-
roński stwierdził, że nie widzi w tym
nic złego, ponieważ prowadzone
„Gazeta Wyborcza” w swoim
dodatku „Żywoty świętych” ogło-
siła
Faustynę Kowalską
„wielką
mistyczką”. Gazeta uchodząca za li-
beralną nie zająknęła się ani sło-
wem, że schorowana Faustyna, na-
wet zdaniem psychologa z KUL,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gbp.keep.pl