Odnośniki
- Indeks
- Fakty i Mity 24.2012, # Prasa, Fakty i Mity
- Financial Times Europe July 26 2012, Financial Times
- Financial Times Europe July 27 2012, Financial Times
- Financial Times Europe July 21 22 2012, Financial Times
- Feehan Christine -Mroczna Seria 04 - Mroczna magia, 000 Mroczna seria - Christine Feehan
- Field Guide to Mushrooms of Western North America by R Michael Davis & Robert Sommer & John A Menge (2012), Grzyby - Atlasy
- Felgi Aluminiowe Peugeot 2012, Różne koncern PSA
- Feehan Christine - Mroczna magia 04(1), Feehan Christine
- Feehan Christine - Mroczna magia 04, Feehan Christine
- FictionalReality-MAGAZINE-04, Fictional Reality Gaming -Magazine
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- marekfurjan.xlx.pl
|
FiM 13 5.04.2012, Fim
[ Pobierz całość w formacie PDF ] ZAMIAST PRACOWAĆ DO ŚMIERCI POPRAWMY KAPITALIZM! ß Str. 2 INDEKS 356441 ISSN 1509-460X http://www.faktyimity.pl Nrr 13 (630) 5 KWIIETNIIA 2012 rr.. Cena 4,,20 złł (w ttym 8% VAT) ß Str. 3, 7 ß Co trzeci ksiądz jest gejem! Może czas, aby Kościół przyjął to do wiadomości, a nie tuszował prawdę powszechnie znaną socjologom, seksuologom, a przecież i biskupom! ISSN 1509-460X Nr 13 (630) 30 III – 5 IV 2012 r. 2 KSIĄDZ NAWRÓCONY FAKTY KOMENTARZ NACZELNEGO Obalmy system! Palikot jest komunistyczną zarazą, która przepoczwarzyła się w lewactwo w krawatach. Teraz Kościół musi wydawać milio- ny na leczenie tych, którzy uzależnili się od produkowanego przezeń spirytusu – bredzi kard. Nagy w „Naszym Dzienni- ku”. Palikot przynajmniej wszystko zawdzięcza sobie. Nagy, przeciętny księżulo, przepoczwarzył się w kardynała tylko dlatego, że był kolegą Wojtyły. Powstała partia polityczna o nazwie „Solidarna Polska Zbi- gniewa Ziobry”. Szokiem dla Polaków była wiadomość, że jej prezesem został Zbigniew Ziobro. D ebata o podwyższeniu wieku emerytalnego to test wia- starych reguł bez zagłębiania się w meritum sprawy (a głów- nie brak konsultacji z beneficjantami) spowodowało nierów- ne traktowanie osób wykonujących w przeszłości taką sa- mą szkodliwą dla zdrowia pracę, ale oznaczoną różnymi sta- rymi kodami. To pokazuje, jak przedmiotowo traktuje się ludzi, przygotowując dla nich m.in. regulacje emerytalne. W podobny sposób rząd Donalda Tuska przedłożył projekt podwyższenia wieku emerytalnego. Ruch Palikota wziął pod uwagę jego poparcie, ale tylko pod warunkiem uchwa- lenia dodatkowych ustaw i regulacji. Zmiana wieku będzie bowiem oddziaływać na wiele dziedzin naszego życia. Dłuższa praca to potrzeba nowego zorganizowania syste- mu badań i programów prewencji zdrowotnych. A gdzie są odnośne projekty NFZ? Ponadto ludzie uznani za trwale chorych muszą mieć możliwość odejścia na wcześniej- szą, godną emeryturę. Problemem są także umowy śmieciowe oraz brak gwarancji dla osób powyżej 60 roku życia, że będą mogły dalej pracować. Jednocześnie osoby 50+ muszą mieć dostęp do darmowego, ustawicznego kształcenia, aby były na rynku pracy konkurencyjne. W związku z tym re- formy wymaga system kształcenia za- wodowego i kursów finansowanych przez urzędy pracy. Rząd Tuska powtarza jak mantrę tezę o zwiększaniu się długości życia Polek i Polaków. Tak, to prawda, że średnio Polki przeżyją 80,5 roku, a Po- lacy – 71,5 roku. Rzecz w tym, że taki wiek mogą osiągnąć dzieci urodzone w 2010 roku. Obecne, starzejące się pokolenie ma znacznie mniej- sze szanse na tak długie życie. W propozycjach rządowych brakuje odniesienia do tych danych. Rząd liczy po cichu, że dłuższy czas pracy przy relatywnie krótszym życiu po- zwoli na minimalizację świadczeń wypłacanych przez ZUS i że Polacy nie skorzystają ze swoich wysokich składek. I dla- tego Ruch Palikota domaga się wprowadzenia częściowe- go dziedziczenia przez rodzinę zmarłych składkowiczów środ- ków zgromadzonych na kontach ZUS. Osobiście nie wy- obrażam też sobie, by w systemie nie uwzględnić charak- teru wykonywanej pracy. W Niemczech górnik przechodzi na emeryturę w wieku 55 lat, a robotnik budowlany pra- cujący na wolnym powietrzu – w wieku 58 lat. Po 60 ro- ku życia w Niemczech pracuje tylko około 23 proc. męż- czyzn i około 12 proc. kobiet. Co ważne, składki w Niem- czech płaci się od każdego pracownika. U nas zwolniono z tego obowiązku świadczenia dobrze zarabiających mena- dżerów. Za osoby zarabiające powyżej 8815 brutto mie- sięcznie pracodawca nie odprowadza żadnych składek eme- rytalnych i rentowych. Czy to uczciwe? Większość zachodnich systemów emerytalnych oparta jest na tak zwanym zdefiniowanym świadczeniu, czyli przyjęciu, że emerytura ma wynosić określony procent do- tychczasowych poborów. Jest to tak zwana stopa zastą- pienia. W Niemczech przeciętna emerytura to 80–90 proc. pensji. Polski system opiera się na zupełnie innej zasadzie. Jest nią zdefiniowana składka. Przyszła emerytura zależy od tego, jakie składki były pobierane od naszych pensji, oraz od wyników zarządzania nimi przez OFE, które są skandaliczne. Zmiana wprowadzona w 1998 roku spowo- dowała, że stopa zastąpienia spada i będzie coraz niższa. Przeciętna (i tak już niska) emerytura kobiet wyniesie za kilka lat 35–38 proc. ich ostatnich płac, a mężczyzn – oko- ło 50 proc. Skazuje to przyszłych emerytów na nędzę. Pewnym ratunkiem dla nich mają być emerytury gwaran- towane. Ale o tym, a także o pomyśle powszechnej eme- rytury obywatelskiej, napiszę za tydzień. rygodności dla partii politycznych i organizacji spo- łecznych. W całej sprawie nie chodzi bowiem tylko o wiek, w którym będziemy przechodzić na emeryturę, ale o system naszego państwa. Kapitalizmów jest wiele. Do dziś nie okre- ślono, który z nich chcemy mieć w Polsce. Z pewnością nie budujemy społecznej gospodarki rynkowej, o której tak wiele mówi nasza konstytucja. A właśnie taka gospodar- ka powinna być naszym celem, gdyż zakłada, że wolny ry- nek jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli i nie mo- że być zawłaszczany przez grupy interesów, wielkie korpo- racje czy monopole. Niemieccy twórcy społecznej gospo- darki rynkowej uznali, że stabilny wzrost gospo- darczy jest możliwy wyłącznie w sytuacji, kiedy w proces podmiotowego gospoda- rowania wciągnięte jest całe społeczeń- stwo. Chodzi o stan, w którym nie ma wykluczonych, nierówności społeczne są niewielkie i pod kontrolą. Służą te- mu odpowiednia polityka podatko- wa, społeczna, system świadczeń i za- bezpieczeń na wypadek choroby, zwol- nienia z pracy itp. Państwo ma w ta- kim systemie kontrolować, żeby bez- robocie i inflacja były na niskim, a usługi publiczne – edukacja, ochro- na zdrowia, transport, drogi – na jak najwyższym poziomie. Na takich zasadach opiera się gospodarka Nie- miec. Tak samo miało być w Pol- sce. Wyszło jak zwykle. Zamiast spo- łecznej gospodarki rynkowej katolic- cy ekonomiści i „obrońcy praw” spod znaku „Solidarności” zafundowali nam neoliberalizm rodem z Ameryki Południowej, w którym państwo stoi na straży interesów Kościoła oraz wybranych krajowych i zagranicznych koncernów. Władza III RP nie potrzebuje do rządzenia ludzi, którzy ją wybrali, nie zajmu- je się planowaniem i wytyczaniem kierunków rozwoju, a du- beltowe zwrócenie średniowiecznych majątków urzędnikom Watykanu okazało się dla niej ważniejsze od doinwestowa- nia biedującej publicznej edukacji i ochrony zdrowia. Zbudo- waliśmy państwo, w którym rosną nierówności społeczne. Tą ostatnią sprawą niepokoją się od lat prawdziwi, światli liberałowie. Profesor Marcin Król już w II połowie lat 90. zwracał uwagę, że ludzie wykluczeni budują własny świat, w którym nie ma miejsca dla państwa. Ono jest im po pro- stu niepotrzebne. A skoro tak, to po co mają chodzić na wy- bory? – pytał filozof. 50 procent Polaków nie chodzi. Jednym z miejsc, gdzie widać brak spójności polityki polskiego państwa, jest system emerytalny. W praktyce jest to dość luźny zbiór przepisów. Niestety, często ze so- bą sprzecznych. Są na przykład w Polsce osoby, które mi- mo 25-letniego stażu pracy (minimum emerytalne) i opła- cania składek nie dostają emerytur, lecz niewielkie renty. Tak są traktowani przez państwo ludzie uznani za trwale niezdolnych do pracy z powodu choroby. Obrzydliwy PRL obniżył dla nich wiek uprawniający do otrzymania emery- tury. Regulacje te zostały uchylone przez rządy „Solidar- nych” (tylko z kim?!) przy okazji wdrażania pakietu emery- tur pomostowych. Uznano, że „trwale niezdolni” nie doży- ją do wieku emerytalnego i w ten sposób ZUS na nich za- oszczędzi. Ci bezczelni, którzy jednak dożywają, muszą te- raz czekać na obiecaną i przysługującą im emeryturę nie- rzadko długie lata. Podobnie jest z regulacjami dotyczący- mi pracy w warunkach szczególnych i szkodliwych. Ta pierwsza uprawnia do emerytury pomostowej, ta druga – już nie. Rzecz w tym, że te dwa charaktery stanowisk pracy rozróżniano w przeszłości ze względu na reguły BHP, a nie skutki zdrowotne. Współczesne mechaniczne zastosowanie Niejaka Pawłowicz, posłanka PiS, oświadczyła na antenie PR, że grunt pod śmierć Madzi z Sosnowca przygotowały lewico- wo-feministyczne poglądy. Jeśli tak, to był to grunt wokół ko- ścioła, do którego fanatycznie uczęszczali rodzice dziecka. Olsztyński biskup Jezierski załkał podczas mszy kończącej sy- nod archidiecezjalny, że na skutek szerzących się aktów nie- przyjaźni wobec Kościoła doszło do tego, iż hierarchowie przy- chodzą na msze święte z niepokojem. Mój ty Boże! A to przecież dopiero początek: nadejdzie czas, że będziecie, pa- sibrzuchy, przychodzić z przerażeniem, a później przestanie- cie przychodzić w ogóle! Że więzienia CIA, w których torturowano ludzi podejrzewa- nych o terroryzm, były w Polsce w Starych Kiejkutach, nie jest już tajemnicą nawet dla prokuratury, która postawiła w tej sprawie zarzuty Zbigniewowi Siemiątkowskiemu – byłemu sze- fowi wywiadu. Gdyby panowie prokuratorzy poważnie po- traktowali nasz artykuł na ten temat („FiM” 28/2008), Sie- miątkowski miałby już tylko 6 lat do końca odsiadki. Trwa reality show o nazwie Rutkowski. Media kupują wszyst- ko, co polskie Zero 07 powie, bo z kolei kupią to widzo- wie. I nikt niczego nie sprawdza. A my tak. Oto Rutkowski oświadczył, że TVP chce nakręcić serial o jego niebywałych osiągnięciach. Tymczasem dysponujemy oświadczeniem TVP takiej treści: „W związku z wypowiedziami Krzysztofa Rut- kowskiego (…) informujemy, że Telewizja Polska nie składa- ła panu Rutkowskiemu żadnych propozycji”. No i co? No i nic, a widowisko trwa... Zabili go Rosjanie. To zemsta za Gruzję, gdzie zniweczył ich plany. To był plan Putina – tak Marek Król rozszyfrował przyczyny śmierci Kaczyńskiego. To może być przełom w spra- wie, bo były naczelny „Wprost” wie, co mówi. Wszak podob- nie jak Putin był funkcjonariuszem komitetu centralnego ko- munistycznej partii. Tymczasem telewizja „Discovery” zapowiedziała emisję doku- mentu pt. „Following orders” (Wykonując rozkazy). Rzecz ma traktować o smoleńskiej katastrofie i udowadniać, że jej przy- czyną był ewidentny błąd pilota, który – UWAGA! – zgodził się wykonać czyjeś bezsensowne rozkazy. Ciekawe, czy da się spalić kukłę „Discovery” przed ambasadą… USA? Nie wiecie, jak wymiksować swoje dziecko z „nieobowiązko- wych” rekolekcji? Otóż to dość proste. Zgodnie z odnośnymi przepisami w salach przeznaczonych do zajęć oświatowych po- winno być nie mniej niż 18 st. C. A w którym kościele na po- czątku wiosny tyle jest? W żadnym! Czyli dzieci uczyć tam nie tyle nie należy, co wręcz NIE WOLNO! Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że kreaturę o nazwie Ko- bylański, biznesmena z Urugwaju, można nazwać typem spod ciemnej gwiazdy i wstrętnym antysemitą. Odetchnęliśmy, bo dotąd czyniliśmy tak bez sądowego zezwolenia… Ale mamy jeszcze małe pytanko: czy nazwy gnida i świnia są dopuszczal- ne, czy mogą się tu obruszyć towarzystwa obrony zwierząt? W związku z wejściem na ekrany kin ciągu dalszego „Stawki większej niż życie” katolicka „Fronda” dowodzi, że pierwo- wzorem Hansa Klossa był agent SB. Na pewno doniosła im o tym ta świnia Brunner. W dodatku po pijanemu, bo Służ- ba Bezpieczeństwa powstała w roku 1956. Dowodem na istnienie Boga jest Wielki Kanion Kolorado. Ktoś, kto był w Kolorado i widział, to wie, że coś podobnego nie mogło powstać samo – przekonuje „Fronda”. To prawda. Iden- tyczne wrażenie odnieśliśmy, oglądając odkrywkę w Bełchatowie. Kubańscy dysydenci marzyli, aby podczas swojej wizyty Bene- dykt XVI uczynił jakiś wyrazisty gest solidarności z więziony- mi i prześladowanymi opozycjonistami. „Nic takiego jednak nie nastąpi, papież przyjechał tylko po to, aby na Kubie uszczk- nąć coś dla Kościoła” – napisał madrycki „El Pais”. No i jesz- cze spotkał się z jednym Castro, z drugim Castro… Jaka szkoda, że ojciec Maciel nie był kastro... I jeszcze biskup Pa- etz, i dodatkowo kilkuset księży irlandzkich, duńskich, holen- derskich i innych też nie było kastro. W reklamie wódki Belvedere pan chwyta od tyłu przerażoną, wyrywającą się panią i… I – żeby nie było wątpliwości – po- jawia się hasło: „W przeciwieństwie do niektórych Belvedere zawsze wchodzi gładko”. Po szoku internautów producent z Ży- rardowa przeprosił i oświadczył, że reklama nie jest zgod- na z jej wartościami… „chrześcijańskimi”. Może. Nam jed- nak Belvedere przestał smakować. JONASZ Nr 13 (630) 30 III – 5 IV 2012 r. GORĄCY TEMAT 3 „Chodzi mi tylko o prawdę” – ogłosił ks. Isakowicz Zaleski. Bracie! Toż nam też! – zakrzyknęliśmy radośnie i zabraliśmy się do lektury głośnego ostatnio wywiadu rzeki. im tak dobrze materialnie, że w za- sadzie nie opłaca się działać, szcze- gólnie, że działania mogłyby powo- dować konflikty. A o czym my piszemy od lat? Dokładnie o tym samym! I jeszcze o czymś innym, o czym autor słów: „Chodzi mi tylko o prawdę” opo- wiada tak otwar- cie, jakby swój tekst miał wydru- kować w „Faktach i Mitach”. O ho- moseksualizmie księży mianowi- cie. I to akurat ten fragment wywiadu zrobił najwięcej hałasu: Im wyżej, tym gorzej. Kiedy by- łem zwykłym księ- dzem funkcjono- wało pojęcie „rzymskiej choro- by”. Uświadomił mi to bardzo moc- no pewien starszy środowisko homoseksualne zawsze miało w Watykanie ogromne wpły- wy (…). My tu sobie śmichy-chichy robi- my, a problem jest zdaniem księdza Isakowicza-Zaleskiego autentycznie poważny. Delikatnie mówiąc, cały ma ewidentne defekty moralne czy psychiczne, jest tolerowany i ukry- wany, dopóki nie wejdzie w ewident- ny konflikt z władzą duchowną (…). To jest solidarność zawodowa i wiernymi nikt się nie przejmuje. Tak jak lekarz nie wystąpi przeciw lekarzowi, tak ksiądz nie wystąpi przeciwko księdzu. Jak w każdej ka- ście liczy się dobro duchownego, a nie dobro wiernych czy wspólno- ty. To było wyobrażenie widoczne w czasie sporu o lustrację, gdzie li- czył się wyłącznie interes poszcze- gólnych księży (…). Znam (…) przypadek jednej ku- rii, w której od biskupa po kamer- dynera pracują wyłącznie osoby o ta- kiej (homoseksualnej) skłonności. Tak niestety bywa w części struk- tur kościelnych, że jeśli szef ma ta- kie skłonności, to jego pracownicy są także dobierani pod takim sa- mym kątem. Na poziomie parafii też znam przypadki długotrwałych romansów pomiędzy księżmi. To wszystko są zresztą bardzo drama- tyczne historie, bo ci ludzie się nisz- czą, cierpią z powodu zawiedzio- nych miłości, mszczą na sobie (…). Ot, i tyle cytowania głosu księ- dza Isakowicza-Zaleskiego do ludu bożego. Chwała tobie, Panie… Ta- deuszu, chciałoby się powiedzieć, gdyby nie pewna istotna różnica w postrzeganiu świata przez szanow- nego księdza i przez nas. Otóż Za- leski upatruje całego zła w fakcie łamania przez księży, co prawda nie do końca potrzebnego, ale uświę- conego celibatu. Gdyby bowiem księża ślubów czystości dochowali, toby sobie na supełek pozawiązywa- li i nie byłoby problemu. Jest wręcz przeciwnie, szanowny Księże Lustratorze. To właśnie sam celibat z mężczyzn normalnych, po- siadających przypisane naturą libido, czyni ziejące chucią zboczone mon- stra: pedofilów, gwałcicieli itp. Ewen- tualny homoseksualizm niektórych może być albo formą substytutu za- spokojenia, albo naturalnym kierun- kiem popędu, w którym akurat nie widzimy niczego złego. O ile doty- czy dorosłych, świadomych ludzi. I ta- kich, którzy innych homoseksualistów nie potępiają w sposób obłudny. Zło w Kościele czyni między- narodówka gejów z centralą w Wa- tykanie? Wolne żarty. Raczej mię- dzynarodówka stojących ponad pra- wem i moralną oceną nierobów na- wykłych do wiernopoddańczego po- słuchu milionów niewolników i do życia w luksusie. Przypomnijmy, że nie tak dawno – w innej książce – ksiądz Isakowicz- -Zaleski widział swój Kościół bez- wolny, bo omotany pajęczyną daw- nych esbeków. Która więc z tych wer- sji jest prawdziwa? I co w tym wszyst- kim porabia największy wróg księ- dza – kardynał Dziwisz? Też za je- gomościem nie przepadamy, ale do- brze byłoby wiedzieć: jestże on by- łym konfidentem, czy może raczej aktualnym… Aż boimy się pomyśleć. MAREK SZENBORN ARIEL KOWALCZYK A im dłużej czytaliśmy, tym bar- dziej utwierdzaliśmy się w przeko- naniu, że „jest świnta prowda, tyz prowda i gówno prowda” – jak ma- wiał nieodżałowany ksiądz Tisch- ner . A w dodatku z prawdą jest jak z d…ą – każdy ma swoją. Co jednak warte podkreślenia, Zaleski w swojej rozmowie z równie jak on fundamentalnym katolikiem Terlikowskim dostrzega niemal wszystkie główne patologie toczące Kościół od środka. Tylko etiologię tych chorób widzi zasadniczo inną. Ale i tak warto poczytać, co też Krk mówi sam o sobie. Nawet usta- mi schizmatycznego kapłana proro- ka, którego nazwisko przyprawia Dziwisza o dyspepsję. Ponieważ jesteśmy niemal pew- ni, że na widok katolickich wydaw- nictw zaczynacie cierpieć na podob- ną przypadłość, przeto wywiad Ter- likowskiego z Isakowiczem-Zaleskim, który narobił i nadal robi w mediach tyle hałasu, przeczytaliśmy per pro- cura i zaraz go tu Wam streścimy. O biskupach i ich stosunku (co- kolwiek to słowo znaczy) do podle- głych księży ulubieniec IPN pisze tak: Relacje księży z biskupami to osobny problem. Powiedziałbym, że niekiedy to biskup jest główną przy- czyną odejść kapłanów z diecezji. W pewnych diecezjach relacje są fa- talne, niektórzy mówią wprost o re- lacji pan – niewolnik (…). Bez wąt- pienia można mówić o relacji pana i wasala (…). Nie dyskutuje się z bi- skupem, nie idzie się do niego po wsparcie, bo jedyne, co robi bi- skup, to karanie czy zamiatanie pod dywan”. Korpus biskupów – tak byśmy to nazwali po wojskowemu – Zaleski widzi jako grupę owładniętych wła- dzą, bezkarnych, niemal schizofre- nicznych degeneratów. Jeśli tylko którykolwiek ksiądz próbuje z takim dyskutować, zastanawiać się lub choćby samodzielnie myśleć, to zo- staje wezwany przed oblicze i… Jeśli to jest młody ksiądz, to bi- skup może zastopować jego awans na proboszcza albo wysłać go na ma- lutką wiejską parafię. W związku z tym, że nie ma reguł nominacji, to biskup może naprawdę zniszczyć życie księdzu. I nie musi się z tego przed nikim tłumaczyć. Ksiądz jest wobec biskupa całkowicie bezbron- ny, nie ma się do kogo odwołać. Czy to może być prawda? Prze- cież nad biskupem jest jeszcze wa- tykańska kuria… Jest w końcu sam papież?! Do Watykanu można się odwo- łać, gdy ma się w rękach jakiś de- kret, decyzję. Inna sprawa, że taka procedura trwa wiele lat (…). Tylko wariat i samobójca decydu- je się na mówienie o problemach, trudnościach, wyzwaniach. W efekcie instytucja przestaje być wydolna, bo biskup często nie wie, jak wygląda rzeczywistość jego diecezji (…). Nie- wątpliwie wielu biskupów jest od- ciętych od ludzi. Tyle że ja, zamiast mówić o pałacach czy luksusach, mówiłbym o fortecach, które od- dzielają hierarchów nie tylko od wiernych, ale też od księży. W ar- chidiecezji krakowskiej to jest na- prawdę problem. Za kardynałów Wojtyły i Macharskiego były wyzna- czone dni i każdy mógł do metro- polity przyjść. I świecki, i ksiądz cze- kali na swoją kolej w poczekalni, i w końcu byli przyjęci. Do kardy- nała Dziwisza trzeba się zapisywać za pośrednictwem sekretarza i dłu- go starać się o spotkanie (…). Zwróćcie uwagę, że rozmów- ca Terlikowskiego chwilami nie- mal płacze, a przynajmniej pochli- puje, mówiąc o stanie współczesnego Prawda i gówno prawda Prawda i gówno prawda Kościoła w Polsce i na świecie. Aku- rat tej rozpaczy Isakowicza-Zale- skiego nie podzielamy. Wprost prze- ciwnie. Dla ateistów, agnostyków, a nawet dla osób wierzących w Bo- ga, a nie w Kościół, słowa te brzmią niekiedy jak piękna muzyka. Zwłasz- cza gdy mówi, że nie widzi od daw- na żadnej woli zmian nawet na naj- wyższych szczeblach hierarchii: Ja takiej woli nie widzę. Kardy- nał Wyszyński miał konkretne wi- zje. Kardynał Wojtyła miał prze- strzenie, którymi się zajmował. Kar- dynał Macharski poświęcił się dzie- łom charytatywnym i budowie ko- ściołów. A czym zajmują się obec- ni biskupi? Kardynał Dziwisz – bu- dową pomników Jana Pawła II i roz- dawaniem kropel krwi. Nie ma na- tomiast jasnej wizji duszpasterskiej. Nie jest to tylko moje zdanie, ale wielu księży, którzy nie wiedzą, co kardynał chciałby robić w ciągu naj- bliższych kilku lat (…). Jesteście ciekawi, dlaczego tak się dzieje? Otóż nie po raz pierwszy dia- gnoza Zaleskiego jest zaskakująco zbieżna z naszą. Można ją streścić zdaniem: Bo się w d…ch jaśnie pa- nom księciom poprzewracało. Isako- wicz mówi o tym bardziej oględnie: Kościół udało się uśpić i kupić rozmaitymi przywilejami, dotacjami państwowymi, uposażeniami mate- rialnymi dla księży katechetów. Jest polski kapłan w Papieskim Kole- gium Ormiańskim w Rzymie pod- czas mojego pierwszego w nim po- bytu. Już w pierwszej rozmowie ostrzegł mnie przed homoseksual- nym lobby. „Pamiętaj, to jest ma- fia, nie wchodź jej w drogę, a wie- czorem zamykaj drzwi od pokoju na klucz” – powiedział mi wtedy. To był czas afery z zastrzeleniem komendanta gwardii watykańskiej, który jakoby miał być ofiarą właśnie takiego romansu. Krótko później wyszła w Polsce sprawa arcybisku- pa Paetza. Dla mnie to nadal był problem drugorzędny. Nie docenia- łem go. Dopiero lektura akt bezpie- ki pokazała mi, że ten wątek prze- wija się niemal bez przerwy. Z akt tych wynika też, że jak sobie kuria nie dawała rady z homoseksuali- zmem księdza, to przerzucała go do Rzymu. Jak i tam nie było już możliwości ukrywania pewnych spraw, to taki ksiądz wyjeżdżał na placówkę dyplomatyczną w innym kraju. To pokazuje ogromne przy- zwolenie na tego typu sytuacje w sa- mym Kościele (…). Jak to wszystko mogło być moż- liwe za nieomylnego Jana Pawła z dalekiego kraju? Czyżby wiedział i tolerował? Może nawet – o Boże! – sprzyjał? Ale gdzież tam! On chyba nie zdawał sobie z te- go sprawy. Trzeba też pamiętać, że katolicki świat, wszystkie episkopa- ty, kurie itp. struktury na wszystkich kontynentach są w rękach gejów w sutannach. Gejów, którzy de fac- to rządzą całym Kościołem: Lobby homoseksualne bardzo dobrze się maskuje, ukrywa i trzy- ma razem (…). Wyobraźmy sobie sytuację, że lokalnym ordynariuszem jest ktoś pokroju arcybiskupa Paet- za. Jest przecież jasne, że będzie do- ceniał bardziej osoby tego samego pokroju. I nagradzał je królewszczy- znami. Lobby gejowskie w Kościele może zniszczyć każdego, kto wejdzie mu w drogę. Sam znam historię wi- karego, który dowiedział się, że je- go proboszcz molestował ministran- ta. Ten ksiądz wraz z siostrą zakon- ną narobili rabanu. Kuria wysłała więc proboszcza na urlop z przyczyn zdrowotnych, wikariusza przeniosła na inną parafię, przeniosła także sio- strę zakonną. Zapewniła matkę mi- nistranta, że molestujący ksiądz nie będzie już proboszczem, ale po pew- nym czasie mianowała jednak owe- go duchownego proboszczem innej części diecezji. Kara trwała tylko kil- ka miesięcy. Inny ksiądz, który mo- lestował chłopców, wyjechał na ja- kiś czas do Ameryki Południowej, by zapomniano o jego wyskokach. Jak sprawa ucichła, został probosz- czem w innej diecezji (…). W Ko- ściele (…) jest tak, że ksiądz, który Nr 13 (630) 30 III – 5 IV 2012 r. 4 Z NOTATNIKA HERETYKA POLKA POTRAFI Afera photoshopowa Prowincjałki W Kasince Małej motocyklista po- trącił 76-latka. Wezwał pogotowie i natychmiast ulotnił się z miejsca zdarzenia. Żeby zatrzeć ślady, rozebrał motocykl, zniszczył kartę SIM telefonu, z którego dzwonił, a w końcu – dla zapewnienia sobie twardego alibi – poszedł do kościoła na gorzkie żale. Modlitwy nie dokończył, bo z kościelnej ławki wyciągnęli go policjanci. Z kolei chorzowscy policjanci sprawcę napaści na 76-letnią kobietę zna- leźli w konfesjonale lokalnego kościoła. POKUTNICY Ponoć zaczęło się od Abrahama Lincolna. Był rok 1860 i prezydent pozował do zdjęcia, które „popra- wiono”. Głowa Lincolna, a cała reszta – innego pana. Amerykański przywódca choro- wał na zespół Sticklera i jego ciało było nieproporcjonalne. Dzięki pod- miance wyglądał jak trzeba. W latach 90. ubiegłego wieku po- jawił się photoshop – komputerowy program do obróbki zdjęć. Dzisiejsze „pozowanie” do prasy kolorowej wy- gląda tak: ładną panią kilka godzin upiększają i malują, potem robią jej setki zdjęć, wybierają najlepsze i... do pracy przystępują graficy kompu- terowi. Usuwa się każdą zmarszcz- kę, plamkę i krostkę, czyli wszystko, co ludzkie. Dodatkowo zagęszczanie włosów, odchudzanie, wydłużanie nóg... Im więcej gołego ciała, tym wię- cej roboty. Efekt piorunujący! Po- wstaje „cóś” tak pięknego, że nie do wiary. Tylko patrzeć i cmokać. Go- rzej, jeśli graficy mają mało czasu na dokończenie dzieła albo zwyczaj- nie spartolą. Bywały już zdjęcia ido- lek pozbawionych pępków albo z uda- mi chudszymi niż nadgarstki. Trafia- ły się też mutanty z trzema nogami. Tymczasem na świecie, poza zna- nymi anoreksjami i bulimiami, poja- wiają się zupełnie nowe „odbicia” na punkcie wyglądania. Na przykład kiedyś mało znana dysmorfobia – lęk przed własną brzydotą. Jakiś defekt, często urojony, urasta do rangi naj- większej życiowej tragedii. Chory uży- wa rozmaitych technik, żeby ukryć „niedoskonałość”: zapuszcza włosy, nosi za duże ubrania itp. Jeśli już pój- dzie do specjalisty, to szybciej do chi- rurga plastycznego niż do psychiatry. Wielu popełnia samobójstwo. Cho- roba najczęściej dopada nastolatki przekonane, że uroda jest wyznacz- nikiem życiowego sukcesu. To wszystko przez „fotoszopy”! – powtarza się coraz częściej. Milio- ny kobiet na całym świecie święcie wierzą, że można tak wyglądać. W An- glii zakazano już kilku reklam kosme- tyków L’Oréal, między innymi z 45-letnią Julią Roberts , która na billboardzie odmłodniała o co najmniej dwie de- kady. Wcześniej krem pod oczy in- nej firmy reklamowa- ła 60-letnia Twiggy , pierwsza chuda top modelka, popularna w latach 60. Znawcy gra- fiki przerobili ją na 30-lat- kę. Tę reklamę również wycofano. Uznano, że wprowadza konsument- ki w błąd. Firmy kosmetyczne tłu- maczą się tak samo: zdjęcia, owszem, retuszowane, ale... pokazują efekt po użyciu produktu. W Polsce pierwsza podobna skar- ga pojawiła się rok temu. Chodziło o plakaty z aktorką Anną Dereszow- ską , która reklamowała farbę do wło- sów. Zarzuty oddalono. Komputero- we przeróbki dotyczyły głównie twa- rzy, a ładna pani prezentowała upięk- szasz do włosów. Reklama nie suge- rowała, że farba wygładzi zmarszcz- ki – brzmiało uzasadnienie. W ostatnich dniach Katarzyna Piekarska z SLD złożyła skargę do Rady Reklamy. Chodzi o rekla- mę serum odmładzającego Vichy z ho- lenderską modelką Doutzen Kroes , też odpowiednio wykrochmaloną. Ty- le że nieprzerobionych ko- mercyjnych zdjęć już pra- wie nie ma! Kto usta- li, jakie będą granice retuszu? Na całym świecie odważne modelki i aktorki pojawi- ły się na okład- kach jako „świeżynki” – bez makijażu, bez retuszu. Nasze gwiazdy też próbo- wały. Na okładce „Two- jego Stylu”, pod szumnym hasłem: „Taka jestem napraw- dę” wystąpiły Danuta Stenka , Kin- ga Rusin i Magdalena Cielec- ka . I kto spojrzy, wie od razu… Mia- ło być naturalnie, a i tak wyszło sztucznie. JUSTYNA CIEŚLAK Pracownicy firmy pogrzebowej do- stali zlecenie na odbiór zwłok z jed- nego z domów w Bielawach. Pojechali pod wskazany adres, a tam drzwi otworzył im denat. Żywy. Ponieważ tego dnia spodziewał się firmy ku- rierskiej, a nie pogrzebowej, ciśnienie podniosło mu się na tyle, że trafił do szpitala. Na szczęście i stamtąd wyszedł cało. ŻYWY TRUP Pan Hubert z Adamowa jest dum- nym właścicielem lasu. Runa le- śnego jednak w nim nie zbiera, ma za to inną atrakcję. Otóż w jego le- sie regularnie rozszczelniają się rury kanalizacyjne, a „rzeka gówna” (tak to pan Hubert poetycko określa) podtapia teren i wsiąka w glebę. Pra- cownicy wodociągów ręce umywają, twierdząc, że trudno stan rur kon- trolować, kiedy leżą w odludnym lesie. ZAPACH LASU Opracowała WZ MYŚLI NIEDOKOŃCZONE Często księża są chamami; polski ksiądz prowincjonalny to bardzo czę- sto taki cham, prostak niewykształcony, który sobie pozwala na tego ty- pu wypowiedzi. Michalik jest takim samym chamem jak Rydzyk. (Janusz Palikot) ¹¹¹ Uważam, że wyprowadzenie religii ze szkoły byłoby sporym kłopotem dla uczniów i rodziców, i sądzę, że zmiana w tej sprawie nie jest ko- nieczna. I my nie proponujemy takiego rozwiązania. (Michał Boni, minister ds. cyfryzacji) ¹¹¹ Hierarchowie są nie tylko poza demokracją, ale także poza oceną wier- nych. Dobrowolny odpis podatkowy zmieniłby całkowicie tę sytuację. (Cezary Michalski, publicysta) ¹¹¹ Namaszczenie polityka przez Monikę Olejnik jest znacznie ważniejsze niż jakość poglądów czy liczba głosów uzyskanych w wyborach. Redaktor- ka dla utrzymania wysokiej oglądalności zaprasza polityczne kurioza, które dzięki jej programowi wchodzą do politycznego mainstreamu, dra- stycznie obniżając jego poziom. (prof. Magdalena Środa, etyk) ¹¹¹ Liberałowie i ateiści dążą coraz bardziej otwarcie do założenia w Pol- sce getta katolickiego. Chcą takiego moralnego „rozwiązania ostatecz- nego”, podobnego do „Endloesung” Hitlera w stosunku do Żydów, a mia- nowicie, aby zlikwidować w państwie katolików jako katolików. (ks. prof. Czesław Bartnik) W zrusza zatroskanie rządu o to, aby kler nie ofiarami efektownych i medialnych katastrof. Nie la- tają do Smoleńska, nie mają na ogół także na bilet ko- lejowy do Szczekocin lub pielgrzymkę do sanktuarium we Francji. A tylko wówczas mogliby się stać przed- miotem szczególnej troski tego rządu. Warto sobie także uświadomić, że nie tylko w za- niedbanym bezrobociu i ciasnocie mieszkań jesteśmy rumuńskopodobni. Na przykład odsetek środków prze- znaczanych na walkę z wyklu- czeniem społecznym jest w Pol- sce pięć razy niższy od śred- niej unijnej; podobnie jest z wy- datkami na politykę mieszka- niową i służbę zdrowia. Jed- nak najgorzej jest z wydat- kami na politykę prorodzinną. Kraj, w którym ro- dzina jest bez przerwy na ustach prawicowych po- lityków, Kościoła i mediów, wydaje na ten cel naj- mniej w Europie. Generalnie wydatki w Polsce, liczone jako procent PKB, na wszystkie zabezpieczenia społeczne (emerytu- ry, renty, zasiłki, stypendia, rehabilitację, wspieranie ro- dzin itp.) są mniejsze o około 33 proc. od unijnej śred- niej. Ktoś powie, że nic w tym dziwnego, bo jesteśmy tzw. krajem na dorobku. Tyle że to nie ma nic do rzeczy – nie chodzi tu o kwoty wydawane na te cele (wiadomo, że w krajach bogatych są one znacznie wyższe niż w bied- nych), ale o odsetek z tego, co i tak posiadamy. Nie cho- dzi o to, aby ścigać się na przykład z Niemcami czy z Danią o wysokość zasiłków, bo to byłby absurd, ale o to, że nic nie stoi na przeszkodzie, abyśmy podobny procent naszych państwowych dochodów przekazywali na politykę społeczną. Ale to musi się zacząć od posze- rzenia umysłów polskich elit zatrutych fundamentalizmem rynkowym i katolickim. stracił ani złotówki przy likwidacji Funduszu Kościelnego. Tymczasem dla innych ludzi, tych, któ- rzy nie posiadają katolickich święceń kapłańskich, nasz kraj jest znacznie mniej opiekuńczy. Przed wojną, ale także i po niej, wśród ludu bar- dzo popularne było rzekome „Proroctwo królowej z Sa- by”, pełne religijno-patriotycznych pobożnych życzeń. Wśród nich była i taka prze- powiednia: „Polska z Rumu- nią wieczną połączą się unią”. Ta głupawa rymowanka przy- pomniała mi się, gdy czyta- łem ostatnio unijne dane na te- mat kwestii społecznych. Otóż okazuje się, że w paru istotnych kwestiach zaj- mujemy razem z Rumunami ostatnie miejsca wśród 27 członków Unii. Jest to o tyle wstydliwe, że Rumunia w Polsce uchodzi za symbol biedy i zapóźnienia cywi- lizacyjnego. Zatem w jakich sprawach konkretnie je- steśmy „Rumunami” Europy? Chodzi o wielkość miesz- kań, w których mieszkamy, oraz odsetek dochodu na- rodowego przeznaczanego na walkę z bezrobociem. Je- żeli chodzi o to ostatnie, to sprawa jest tym bardziej wstydliwa, że Rumuni wprawdzie wydają także mało na ten cel, ale odsetek bezrobotnych mają o połowę (sic!) mniejszy od nas. Generalnie Polska, w której bez legalnej pracy pozostają 2 mln ludzi, wydaje na tę dziedzinę polityki społecznej 4 razy mniej pieniędzy, niż wynosi średnia unijna! Dodam tylko, że minister Rostowski zamroził kilka miliardów złotych z Fun- duszu Pracy i ich nie wydaje, bo… oszczędza. Te pie- niądze mogłyby w ciągu paru miesięcy zmienić życie tysięcy ludzi w tym kraju. Cóż, bezrobotni na ogół nie mają święceń kapłańskich ani nie padają zwykle RZECZY POSPOLITE Ciasne umysły ¹¹¹ Ludzie Palikota pojawili się znikąd, więc nigdy nie mogą się stać jakąś reprezentacją narodu. Oni nie myślą po polsku. Oni nie myślą polską historią. (kard. Stanisław Nagy, „osobisty przyjaciel JPII”) ¹¹¹ Jest pan reżyserem teatru z prawdziwym trupem dziecka. (Kazimiera Szczuka do Krzysztofa Rutkowskiego) ¹¹¹ Zadziwiające, jak wielkie są pokłady uprawomocnienia w Polsce kapi- talizmu. Rośnie bezrobocie, bieda, następuje pauperyzacja inteligencji, można by się spodziewać masowych protestów. A panuje nadal wielka wiara w to, że jesteśmy na jedynej słusznej drodze i każdy pracowity i rzetelny do czegoś dojdzie. Niestety, nie dojdzie. Dobrych posad bę- dzie coraz mniej. Kapitalizm polski powinien zostać ucywilizowany na wzór państw Europy Zachodniej. (prof. Jacek Raciborski, socjolog polityki) ¹¹¹ Gdyby mi się trafił taki synek jak Wojciech Cejrowski, tobym się chyba powiesiła. (Maria Czubaszek) Wybrali: RK, AC, JC ADAM CIOCH Nr 13 (630) 30 III – 5 IV 2012 r. NA KLĘCZKACH 5 rozłam, tracąc część radnych miej- skich, którzy współpracują obecnie z PO. miejscowości Bagandou szpital, który pilnie potrzebuje fachowców. „To wielkie przedsięwzięcie; po po- rady lekarskie zgłasza się rocz- nie 4,5 tys. tubylców” – chwalą się w internecie mnisi. Brzmi fak- tycznie imponująco, dopóki nie po- dzieli się tej liczby przez 365. Wy- chodzi na to, że kościelną klinikę odwiedza 12 osób dziennie. Jedzie- my do Bagandou! W Polsce je- den lekarz przyjmuje 5 razy wię- cej pacjentów. BISKUPI ŚCIEMNIALI Na nic zaklęcia hierarchów z ostatniej konferencji episkopatu o tym, że ofiarom pedofilii nie bę- dą płacić odszkodowań, bo w Pol- sce nie muszą. Wielu prawników – m.in. prof. Marian Filar – zwra- ca uwagę, że diecezję można skar- żyć za zaniedbania w ochronie osób potencjalnie zagrożonych (przeno- szenie przestępcy z miejsca na miej- sce) i domagać się odszkodowań. Można się odwoływać także do pra- wa karnego (art. 162), gdzie mowa o narażeniu na ciężki uszczerbek na zdrowiu. Mamy świetnego praw- nika i nie zawahamy się go użyć. Cze- kamy na dalszych odważnych. Paru ofiarom już pomogliśmy. MaK MaK POSŁOWIE EPISKOPATU KOLEJNY UKRZYŻOWANY SFOTYGOWANA Anna Fotyga , posłanka PiS, ma zamiar złożyć oficjalną skargę na pracowników lotniska w Gdań- sku, którzy poddali ją rutynowej kontroli przed wejściem do samo- lotu. Chodzi o to, że wykrywacz metalu wydawał dźwięki i posłan- kę poddano ręcznemu przeszuka- niu wzdłuż ciała, co jest standar- dową procedurą. Zrobiono to za pa- rawanem. Mimo to Fotyga uznała działania służb za niebywałe upo- korzenie. Arcybiskup Henryk Hozer cof- nął tzw. misję kanoniczną księdzu Wojciechowi Lemańskiemu zJa- sienicy koło Tłuszcza i tym samym uniemożliwił mu nauczanie kate- chezy. Proboszcz z Jasienicy jest uczestnikiem dialogu katolicko-ży- dowskiego i słynie z krytycznych uwag pod adresem biskupów. To on był autorem listu przeciwko biskupowi Meringowi , w którym bronił Adama Darskiego i Mag- daleny Środy , poniżonych przez hierarchę. Lemański jest w kon- flikcie z dyrektorką szkoły (złożył przeciwko niej pozew o pomówie- nie), ale kuria zaznacza, że kara nie ma związku z pracą duchow- nego w szkole, lecz z jego wypo- wiedziami w mediach. W obronie księdza wystąpiła część rodziców i dzieci, które uczył. MarS NIE DLA KOSMITÓW Gdybym był kosmitą i przybył na Ziemię, to dowiedziałbym się z mediów, że Kościół to instytu- cja, która zajmuje się tylko zbiera- niem kasy, że kapłani to pedofile i inni zboczeńcy, którzy niby żyją w celibacie, a tak naprawdę mają po pięć żon na boku, a kiedy im się znudzi molestowanie, to dla picu zrobią dzieciom jakąś paczkę na święta – powiedział KAI ks. Ka- wecki , duszpasterz młodzieży. Ależ żeby to stwierdzić, nie trzeba być kosmitą, proszę księdza – wystar- czy tylko otworzyć oczy! MarS MaK KOŚCIÓŁ WCIĄGA DZIAŁKĘ WYMUSZENIA POKATOLICKU W Szczecinie trwa protest (ko- ordynowany przez Ruch Palikota) przeciwko budowie kolejnego ko- ścioła na osiedlu Warszewo. Ko- ściół stara się tam przejąć od mia- sta działkę wartą 3 mln zł z boni- fikatą 99 proc. Rządowy plan likwidacji Fun- duszu Kościelnego zaniepokoił do- gorywający twór o nazwie Akcja Katolicka. Rada tej organizacji żą- da od władz państwa „respektowa- nia zapisów Konkordatu” oraz „roz- wiązywania wszystkich spraw w dro- dze dyskusji z udziałem Konferen- cji Episkopatu Polski”. Rada ocze- kuje również, że „parlamentarzyści, identyfikujący się z wyznaniem ka- tolickim, potwierdzą swoją chrześci- jańską tożsamość w działalności pu- blicznej”. Kar za niesubordynacje jeszcze nie przewidziano. ASz MaK Parlamentarny Zespół na rzecz Katolickiej Nauki Społecznej to twór liczący 51 parlamentarzystów z PiS, Solidarnej Polski, PSL i PO. Jego członkowie wydali oświadcze- nie, w którym wołają, że „Polska nie może być krajem ateistycznym ani antyteistycznym”. Nie bardzo wiadomo jednak, kto chciałby za- łożyć w Polsce takie państwo. Po- słowie potępiają natomiast antykle- rykalne „wypowiedzi polityków o poglądach liberalnych, lewico- wych, lewackich i libertyńskich”. Cóż, jedyne, co cieszy, to fakt, że to klerykalne i rozhisteryzowane gremium straciło po ostatnich wy- borach ponad 50 proc. swojego składu (liczyło 108 członków!). To daje wyobrażenie o tym, jak Pol- ska się zmienia. MaK SKARBONKI ZABŁĄKANE ŚWIĘTA PROHIBICJA OSZUŚCI NABANK! W „Naszym Dzienniku” ks. dr Tadeusz Pacholczyk jako przykład godny polecenia podaje wyznanie ubogiej matki sześciorga dzieci: „Ni- gdy nie widziałam, aby Pan zesłał dziecko bez jednoczesnego wysła- nia skarbonki”. Dlaczego zatem na świecie umierają rocznie setki tysięcy dzieci z głodu lub chorób spowodowanych nędzą? Być może „Pan” księdza Pacholczyka wysyła w jedno miejsce dzieci, a w zupeł- nie inne – skarbonki. Te drugie na przykład do Torunia. MaK Urząd Gminy Łańcut wezwał wszystkie firmy prowadzące sprze- daż alkoholu do zaniechania handlu napojami wyskokowymi w dniach od 30 marca do 1 kwietnia br. z oka- zji organizowanej w Łańcucie im- prezy katolickiej pod nazwą Spotka- nia Młodych Archidiecezji Przemy- skiej. I nie jest to żart primaaprili- sowy. W liście wystosowanym do przedsiębiorców wójt Gminy Łań- cut napisał: „To ważne dni ducho- wego skupienia dla kilku tysięcy mło- dych ludzi. W związku z tym wyda- rzeniem zwracam się do Państwa z apelem o wstrzymanie sprzedaży napojów alkoholowych w Waszych sklepach i placówkach gastronomicz- nych w czasie trwania Spotkań . Po- może to zapewnić bezpieczeństwo i głę- biej przeżyć młodym ludziom ważne dni skupienia i refleksji” (podkreśle- nie w oryginale). JPMorgan, jeden z największych banków świata, postanowił w swo- im mediolańskim oddziale zamknąć konta Banku Watykańskiego. W ciągu ostatnich miesięcy przez te rachunki przepłynęło 1,5 mld dol., a Watykan nie był w stanie przedstawić wystarczających infor- macji o pochodzeniu tych pienię- dzy. To kolejna poszlaka wskazu- jąca na to, że Bank Watykański bie- rze udział w praniu brudnych pie- niędzy („FiM” 11/2012). MaK UCZUCIA DOKOŚCIOŁÓW SLD i Towarzystwo Humani- styczne przedstawiły projekt zmia- ny słynnego art. 196 Kodeksu kar- nego o obrazie tzw. uczuć religij- nych. Według projektu ochrona „uczuć” byłaby ograniczona tylko do obiektów kultu religijnego i pro- cesji. Naruszenia artykułu ścigane byłyby z powództwa cywilnego, a nie – jak dotąd – z urzędu. Po- seł Roman Kotliński z klubu po- selskiego Ruchu Palikota przed- stawił wcześniej inny projekt w tej sprawie, znoszący zupełnie rzeczo- ny artykuł. MŁOT UDAROWY DROGA ŚWIECONA MaK „Nasz Dziennik” donosi, że ksiądz Jerzy Warchoł , proboszcz parafii w Stalowej Woli, której nad- zór budowlany nakazał rozebranie nielegalnie postawionego krzyża, stał się „ofiarą walki z krzyżem”. Chodzi o to, że ksiądz sprzeciwia- jący się prawu dostał udaru i prze- bywa w szpitalu. Dla katolickiej ga- zety choroba księdza jest skutkiem konfliktu z prezydentem miasta, który nie chce podarować Kościo- łowi ziemi. Rozumiemy, że gdy Ko- ściół dostanie to, czego żąda, stan zdrowia księdza ulegnie cudownej poprawie. Na Florydzie rozpętała się au- tentyczna religijna wojna o kawa- łek autostrady. Asfalt został po- święcony przez miejscowych chrze- ścijan. Drogę poświęcono w inten- cji, by jadących nią ateistów szlag trafiał w wypadkach lub żeby ich samochody się psuły. Na co tych ostatnich szlag trafił i odprawili „ateistyczne obrzędy” w celu zmy- cia świętych olejów. W odpowiedzi chrześcijanie poświęcili autostra- dę ponownie. Krucjata o szosę trwa! MarS ORĘKĘ RYDZYKA Trwa walka pomiędzy PiS-em a Solidarną Polską o względy dy- rektora Radia Maryja. Partie kłó- cą się o to, która pierwsza wpadła na pomysł zorganizowania wielkie- go marszu katolików „w obronie” Telewizji Trwam, który ma się od- być21 kwietnia. Cóż, jak znamy „oj- ca Tadeusza”, to konkurentów bę- dzie umiał pogodzić – udzieli swych względów Jarosławowi , a Zbysz- kowi też nie odmówi. AK MaK JEST ROBOTA Tarnowska kuria poszukuje le- karzy, pielęgniarek, laborantów oraz inżynierów do pracy w Republice Środkowej Afryki. Polscy misjona- rze prowadzą podobno w tamtejszej SOBECKA ŚCIERA KŁY W odpowiedzi na nieprzyznanie Telewizji Trwam miejsca na cyfro- wym multipleksie oraz na „rażące działania rządu wymierzone przeciw katolikom w kraju i poza jego gra- nicami” Anna Sobecka i Andrzej Jaworski , posłowie PiS, powołali parlamentarny zespół do spraw „przeciwdziałania ateizacji w Pol- sce”. „Nasz Dziennik” o pomyśle pisze w samych superlatywach i cie- szy się, że ktoś wreszcie „zetrze kły ateizmowi”. Poseł Jaworski podkre- śla, że zespół będzie przede wszyst- kim monitorował „walkę z religią w Polsce”. MaK MaK BANKRUCTWO KATECHEZY ZOZPISDZIEL Urzędy w wielu miejscach kra- ju protestują przeciwko przeniesie- niu na barki samorządów obowiąz- ku płacenia za nauczanie lekcji re- ligii. Andrzej Pałucki , prezydent Włocławka, obliczył, że w jego mie- ście będzie to kosztować11 mln zł rocznie. Włocławek nie ma pie- niędzy na ten cel. Wybory nowego szefa PiS w re- gionie łódzkim, Marcina Masta- lerczyka namaszczonego przez Ja- rosława Kaczyńskiego , odbyły się w… szkole księży salezjanów. Przed- tem wyrzucono z partii 155 osób (1/3 członków w regionie) za „nie- płacenie składek”. PiS w Łodzi przeżył w ubiegłym roku dotkliwy ASz MaK
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plgbp.keep.pl
|