Odnośniki
- Indeks
- Fern Michaels - Tylko Ty, Książki, Fern Michaels
- Fern Michaels - Dziki miód, Książki, Fern Michaels
- Feist Raymond E. - Niebajka , Książki, R. E. Feist
- Feist Raymond E. - Srebrzysty Cierń, Książki, R. E. Feist
- Feist Raymond E. - Książę kupców, Książki, R. E. Feist
- Feist Raymond E. - Powrót wygnańca, Książki, R. E. Feist
- Feist Raymond E. - Królewski Bukanier, Książki, R. E. Feist
- Feist Raymond E. - Książę krwi, Książki, R. E. Feist
- Feist Raymond E. - Skrytobójcy w Krondorze, Książki, R. E. Feist
- Feist Raymond E. - Król Lisów, Książki, R. E. Feist
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- miguel.keep.pl
|
Fielding Joy - Zabójcze Piękno, książki
[ Pobierz całość w formacie PDF ] JOY FIELDING Zabójcze piękno W małym miasteczku na Florydzie z pozoru nic się nie dzieje. Życie mieszkańców wypełnione jest rutyną, upływa w cieniu prowincjonalnych skandali, plotek i zdrad. Pewnego dnia tym spokojnym miejscem wstrząsa wiadomość o odnalezieniu na bagnach zwłok najpopularniejszej uczennicy w szkole, pięknej Liany Martin. Są też inne ofiary. Wszystkie to ładne, młode kobiety. Zabójca każe im gorzko płacić za urodę... Podziękowania Jak zawsze składam podziękowania Larry'emu Mir-kinowi i Beverley Slopen za rady, wsparcie i przyjaźń. Dziękuję również mojej rodzinie i przyjaciołom oraz wszystkim osobom z William Morris Agency, a także z Atria Books w USA i z Doubleday w Kanadzie za wszystko, co przyczyniło się do sukcesu tej książki. Corinne Assayag dziękuję za bardzo profesjonalne opracowanie mojej strony internetowej, a wszystkim zagranicznym wydawcom i tłumaczom za mistrzowską pracę przy reprodukcji moich powieści. Przede wszystkim jednak, korzystając z okazji, pragnę podziękować Owenowi Lasterowi, który jako mój agent i przyjaciel stał przy mnie murem od ponad dwudziestu lat. Ten wspaniały artysta w swej dziedzinie, dusza człowiek i prawdziwy dżentelmen odchodzi na emeryturę po czterdziestu pięciu latach pracy w branży. I chociaż wiem, że zostawia mnie w dobrych rękach, będę bardzo odczuwać jego brak. Mam nadzieję, iż ten niepowtarzalny człowiek będzie nadal ze mnie dumny. Owenie, dziękuję. Kocham Cię i życzę Ci wszystkiego najlepszego. 1 Z DZIENNIKA ZABÓJCY Dziewczyna się wybudza. Porusza się, rzęsy pokryte tuszem trzepoczą zmysłowo, duże niebieskie oczy otwierają się, zamykają i znowu otwierają, tym razem na dłużej, mimochodem rejestrując obcość otoczenia. Dopiero po paru sekundach uświadamia sobie, że jest w nieznanym miejscu i że nie pamięta, jak się tu znalazła. W jednej chwili dociera do niej świadomość zagrożenia i z siłą ogromnej, zdradzieckiej fali wciska w pryczę - która przezornie została tu wcześniej wstawiona - choć dziewczyna za wszelką cenę stara się z niej wstać. Tę część lubię najbardziej. Wolę ją nawet od tego, co nastąpi później. Nigdy nie rajcował mnie widok krwi i wnętrzności. Te filmy, którymi dzisiaj epatuje telewizja: popularne, pełne zakręconych ekspertek od medycyny sądowej w obcisłych spodniach i w stanikach push-upach w ogóle do mnie nie przemawiają. Absolutnie nie ruszają mnie zwłoki nieszczęsnych ofiar wysyłanych na tamten świat na wszelkie wymyślnie okrutne sposoby, które na zimnych stalowych stołach w supernowoczesnych kostnicach oczekują na otwarcie i beznamiętną inwazję paluchów w gumowych rękawiczkach. Mnie to nie kręci, nawet jeśli fantomy wyglądają realistycznie, a lateksowe biusty sprawiają wrażenie bardziej naturalnych od wszechobecnych implantów, heroicznie podtrzymywanych przez biustonosze push-upy. Przemoc jako taka nigdy mnie nie pociągała. Od samego zdarzenia zdecydowanie wolę to, co do niego prowadzi. Podobnie jak wolę nie do końca doskonały zarys naturalnych piersi od idealnie krągłych - i idealnie ohydnych - monstrualnych biustów, tak dzisiaj powszechnych. I to nie tylko w telewizji. Można je zobaczyć wszędzie. Nawet tu, na środku Alligator Alley, w samym sercu południowo-środkowej części Florydy. W miejscu, gdzie diabeł mówi dobranoc. Chyba to Alfred Hitchcock najlepiej podsumował różnicę pomiędzy szokiem i napięciem. Szok - mówił -jest błyskawicznym wstrząsem dla zmysłów, trwającym zaledwie sekundę, napięcie bardziej przypomina ich powolne drażnienie. Mogę dodać od siebie, że to coś w rodzaju różnicy pomiędzy wydłużoną grą wstępną a przedwczesną ejakulacją, i myślę, iż stary Alfred przyznałby mi rację z chichotem. Zawsze wolał napięcie od szoku - efekt był wówczas większy, zdecydowanie bardziej satysfakcjonujący. Zgadzam się z nim pod tym względem, chociaż podobnie jak Hitch nie mam nic przeciwko sporadycznym wstrząsom w trakcie. Musi być ciekawie. I ta dziewczyna wkrótce się o tym przekona. Właśnie siada i nerwowo zaciskając pięści po bokach, rozgląda się po słabo oświetlonym wnętrzu. Odgaduję ze zdziwionego wyrazu ładnej twarzy - jest naprawdę „zabójczo piękna", jak by to ujął mój dziadek -że stara się zachować spokój, zorientować w sytuacji, zrozumieć, co się właściwie stało, jednocześnie kurczowo trzymając się nadziei, że to tylko sen. Bo przecież to nie może dziać się naprawdę. Niemożliwe, aby na jawie siedziała na skraju pryczy w miejscu, które wygląda na jakąś piwnicę, o ile w ogóle na Florydzie trafiają się podpiwniczone domy. Przecież z zasady ich
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plgbp.keep.pl
|