Fern Michaels - 05 Testament Amelii

image Indeks       image Finanse,       image Finanse(1),       image Filozofos,       image Fesenjan,       image Fenix,       

Odnośniki

Fern Michaels - 05 Testament Amelii, Saga Teksasu

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Fern Michaels
Testament Amelii
(Texas Fury)
Przełożyła Ewa Spirydowicz
Tom 5
cykl
Saga teksasu
Rozdział pierwszy
Nie była to zwyczajna szeroka wstążka ze sztucznego tworzywa, jaką
można kupić w każdym sklepie z pasmanterią, ale wstęga z
prawdziwego atlasu, wykonana we Francji na specjalne zamówienie
Amelii Coleman Assante i ozdobiona półcalową hiszpańską koronką.
Całe jardy tej kosztownej wstążki oplatały zdobne cekinami słupy,
przy których straż trzymali dwaj dorodni wartownicy w dobrze
skrojonych kobaltowo-błękitnych uniformach. Nożyce, przygotowane
na tę uroczystą okazję, nie były przesadnie wielkie, ale za to ze
szczerego złota.
– Na naszej uroczystości wszystko musi być w pierwszym
gatunku! – szczebiotała Amelia do męża. – Tłumy widzów tego
właśnie będą oczekiwać. Uśmiechnij się, kochanie. Życie przed nami!
Cary Assante spojrzał na maleńką figurkę na szczycie Wieżowca
Assante. Zauważył, że jeden z kamerzystów dał sygnał
sprawozdawcy, stojącemu na ostatniej kondygnacji budowli.
– Tu Dave Harrisem z „Nowości Dnia KBT. Witam państwa ze
szczytu Wieżowca Assante w centrum Austin. Państwo, zagłębieni w
tej chwili wygodnie w fotelach, powinni się cieszyć, że stali się
świadkami tej uroczystości, mogąc pozostać we własnym ciepłym
pokoju. Mamy dziś temperaturę grubo poniżej zera! Mróz bije
rekordy, drodzy państwo, ale nic w tym dziwnego, zważywszy, że
zbliża się okres przygotowań do świąt Bożego Narodzenia. Zaraz
oddam głos mojemu koledze, Nealowi Tylerowi, ale najpierw
chciałbym powiedzieć państwu kilka słów na temat dzisiejszej
uroczystości. Cary Assante, twórca tego ogromnego zespołu
architektonicznego, nowej dzielnicy, która sama w sobie stanowi
oddzielne miasto, zwane Mirandą, za chwilę dokona uroczystego
przecięcia wstęgi. Zanim weszliśmy na wizję, dowiedziałem się, że ze
względu na duży mróz nie spodziewano się zbyt wielkiej liczby
widzów, ale zebrało się jednak około tysiąca osób. Cary Assante jest
mężem Amelii Coleman, a tu w Teksasie wszystko, co wiąże się z tą
rodzina, pojawia się zawsze na pierwszych stronach gazet. Dzisiejsza
uroczystość, panie i panowie, przesłoniła nawet kryzys paliwowy,
który od tak dawna paraliżuje życie naszego stanu.
Są tu obecni gubernator i jego zastępca, a także nowo mianowany
burmistrz Mirandy. Tak, Miranda będzie miała własnego burmistrza,
oraz specjalne oznaczenie kodowe. Przybył tu również senator Thad
Kingsley ze stanu Vermont wraz ze swą piękną małżonką Billie, która
niegdyś była żoną Mossa Colemana. Dostrzegam także dwóch
naszych kongresmenów. Wszystkie panie należące do śmietanki
towarzyskiej prezentują dziś swe najpiękniejsze futra. Jest z nami
również orkiestra z Crystal City, nie zabrakło też drużyny strażackiej i
policyjnych służb ratowniczych.
To wspaniały i przełomowy moment w życiu Cary’ego Assante,
który trudził się przez ponad dziesięć lat, by stworzyć owo wspaniale
„miasto w mieście. Dziś wieczorem razem z „Nowościami Dnia
KBT wejdą państwo do wnętrza Wieżowca Assante, by wziąć udział
w galowym przyjęciu, odbywającym się w największej sali balowej.
Dekoracje na dzisiejszą uroczystość utrzymane są w barwach
czerwonej i srebrnej. Sprowadzono z San Diego ponad pięćdziesiąt
tysięcy puensecji. Samoloty i ciężarówki, w których przywieziono
rośliny, były specjalnie ogrzewane. Widać wyraźnie, że nie żałowano
grosza na dzisiejszą pamiętną uroczystość! Zgromadzonym tutaj
tłumom bardzo to przypadło do gustu. Mówił Dave Harrison z
Mirandy. Oddaję ci głos, Neal.
Orkiestra z Crystal City po raz trzeci zagrzmiała hucznymi tonami
„W samym sercu Teksasu, gdy Cary Assante i miejscowi dygnitarze
wchodzili na przybrane wstęgami podium, znajdujące się przed
Centrum Turystyczno-Informacyjnym Mirandy. Nowo mianowany
burmistrz Mirandy wyprostował się na całą długość swych sześciu
stóp i czterech cali wzrostu. Z jego ust wydobywały się kłęby pary.
Bohatersko próbował opanować dreszcze, ogarniające go na
siarczystym mrozie, ale nie bardzo mu się to udawało. Dygotał i zęby
mu szczękały, gdy wygłaszał swą krótką mowę, co było świetnie
słychać dzięki nagłośnieniu.
– Panie i panowie, mamy wszyscy dzisiaj powód do dumy. Ten
stanowiący dzieło sztuki kompleks architektoniczny, którego
wzniesienie wymagało dziesięciu lat pracy oraz bilionów dolarów,
został zbudowany w obrębie naszego miasta. Ci z państwa, którzy
będą mieli szczęście tutaj zamieszkać, nigdy nie odczują potrzeby, by
się z Mirandy oddalić. Twórcy tego arcydzieła pomyśleli o wszystkim.
Ale nie chcę trzymać państwa dłużej na mrozie; pragnę, żebyście jak
najszybciej mogli zaspokoić zrozumiałą ciekawość. Proszę więc pana
Assante o bezzwłoczne przecięcie wstęgi! Bardzo rad będę powitać
państwa dziś wieczorem na uroczystym przyjęciu w Wieżowcu
Assante. A teraz

burmistrz podniósł głos – twórca Mirandy, pan
Cary Assante!
Cary wystąpił naprzód, z Amelią u boku. Jej uśmiech był
olśniewający i pełen dumy, gdy podawała mężowi złote nożyce.
– To chwila twojego triumfu, kochanie. Twoje marzenie stało się
faktem!
– Nasze marzenie, dziecinko – szepnął Cary. Ręka mu drżała, gdy
przecinał lśniącą wstęgę. Czuł się jakby był na rauszu. Wokół niego
rozbrzmiewał gwar gratulacji. Członkowie orkiestry dzielnie starali
się go zagłuszyć, wykonując ponownie refren „W samym sercu
Teksasu. Amelia zrobiła krok do tyłu. To była chwila Cary’ego,
wszystkie pochwały powinny przypaść wyłącznie jemu. Ona sama
marzyła tylko o tym, by odszukać Billie i Thada i wejść wraz z nimi
do ciepłego wnętrza.
Amelia Coleman Assante odznaczała się pięknością
charakterystyczną dla wieku dojrzałego i świadczącą o wewnętrznym
spokoju. Była wysoka, ale nie aż tak jak jej wybitnie przystojny mąż.
Poruszała się z godnością i ubierała stosownie do typu swojej urody w
szyte na zamówienie stroje, maskujące jej chudość, będącą skutkiem
niedawnej choroby. Jej łagodne szare oczy, przejrzyste jak woda,
doskonale harmonizowały z włosami, w których srebro przeważało
nad brązem. Delikatne kreski wokół oczu i głębsze bruzdy po obu
stronach nosa świadczyły raczej o mocnym charakterze niż o wieku, o
którym świadczyły brązowawe plamki, nie całkiem zamaskowane
makijażem. Idealna biel koron lekko pożółkła pod wpływem
zażywanych leków i zbyt często pitej herbaty. Amelia przygryzała
dolną wargę, starając się opanować wywołane zimnem drżenie ust.
Wszyscy tłumnie zebrani goście, którzy ją znaii, mogli się przekonać,
że jest równie olśniewająca i majestatyczna jak dawniej.
Billie Coleman Kingsley uściskała swoją szwagierkę.
– Udało mu się, Amelio! Taka jestem dumna! A ty pewnie pękasz
z dumy!
– Oczywiście. Wiesz, Billie, były chwile, gdy wydawało mi się to
koszmarem, ale Cary potrafi dopiąć swego, gdy mu na czymś bardzo
zależy. A co pan o tym sądzi, panie senatorze?
– Sądzę, że dobrze zrobiłem, inwestując w to przedsięwzięcie. –
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gbp.keep.pl